TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

07.05.2007

Groclin Grodzisk - Prokom Arka Gdynia 2:1 (Dziennik Bałtycki)

Bez punktów wrócili z Grodziska piłkarze Arki Gdynia. Żółto-niebiescy przegrali z Groclinem, choć remis na pewno był w ich zasięgu. Gdynianie nie mają jednak w tym sezonie szczęścia do tego rywala. Licząc mecze w Orange Ekstraklasie i w Pucharze Ekstraklasy, Arka w tym sezonie grała z Groclinem cztery razy i wszystkie te spotkania przegrała.
Obie drużyny przystępowały do meczu w dobrych nastrojach. Zarówno Arka jak i Groclin miały na koncie po dwa zwycięstwa z rzędu, a dodatkowo grodziszczanie wywalczyli Puchar Polski. Podopieczni Macieja Skorży nazywani byli mistrzami remisów. To nie przypadek. Na 25 spotkań ligowych aż 14 kończyło się właśnie wynikiem nierozstrzygniętym. Teraz zdobywcy Pucharu Polski pokazują, że wygrywać także potrafią.
Gospodarze od początku meczu posiadali inicjatywę i już w 13 minucie mogło być 1:0. Po akcji Jarosława Laty z Adrianem Sikorą, strzał tego drugiego był minimalnie niecelny. Chwilę potem bliski szczęścia był Błażej Telichowski, którego w ostatniej chwili ofiarną interwencją uprzedził bramkarz Arki Norbert Witkowski.
Arka starała się grać uważnie w defensywie, ale też szukała swoich szans na strzelenie gola. I niewiele brakowało by uczynił to Olgierd Moskalewicz. W 19 minucie Aleksander Ptak niezbyt pewnie wypiąstkował piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a Moskalewicz natychmiast uderzył z woleja. Piłkę zmierzającą do siatki głową wybił Piotr Piechniak.
Później na boisku niewiele działo się ciekawego. I tak aż do 36 minuty, kiedy to padła bramka dla Groclinu. Piechniak dośrodkował do Jarosława Laty, a ten ograł Tomasza Sokołowskiego i efektownym uderzeniem zza pola karnego pokonał Witkowskiego.
- Gol i zwycięstwo cieszy. Nie prowadziliśmy gry jak należy, w naszych poczynaniach widoczny był brak pewności siebie. Najważniejsze, że po wielu remisach wreszcie zaczęliśmy wygrywać - powiedział po meczu Lato.
Prowadzenie uskrzydliło gospodarzy, którzy natarli z jeszcze większym animuszem. Dwukrotnie z dystansu bramkarza Arki próbował zaskoczyć Radosław Majewski, ale Witkowski skutecznie interweniował.
W drugiej połowie najwięcej zamieszania pod bramką żółto-niebieskich robił napastnik z Zimbabwe, Takesure Chinyama. To po jego podaniu w 50 minucie Piechniak w dogodnej sytuacji został w ostatniej chwili zablokowany przez Sokołowskiego. Po chwili sytuację bramkową miał sam Chinyama, ale tym razem nie trafił w bramkę gdynian.
W 65 minucie Arka mogła doprowadzić do wyrównania. Po rzucie wolnym Moskalewicza, Ptak musiał wyciągnąć się jak struna by sparować piłkę, która odbiła się jeszcze od słupka.
Ostatnie minuty spotkania przyniosły więcej emocji. W 88 minucie na boisku pojawił się Michał Goliński, który już w pierwszej akcji wypracował drugiego gola dla gospodarzy. Po jego zagraniu, piłka przeszła przez gąszcz nóg piłkarzy Arki, trochę przypadkowo trafiła do Chinyamy, a ten z bliska posłał futbolówkę do siatki.
Chwilę później nastąpiła odpowiedź Arki. Po rzucie rożnym w polu karnym Groclinu powstało spore zamieszanie. Najprzytomniej zachował się Grzegorz Jakosz, który ustalił wynik spotkania.
To już był doliczony czas gry i żółto-niebiescy nie mieli już okazji, aby strzelić wyrównującego gola.
- Bałem się tego meczu, ale nie zbyt długim świętowaniem mojego zespołu z okazji zdobycia Pucharu Polski, lecz ze względu na dobrą dyspozycję strzelecką Arki. Dlatego naszym głównym celem było zneutralizowanie siły ofensywnej rywala. Z tego zadania znakomicie wywiązał się Tomasz Jodłowiec. Mecz nie był wielkim widowiskiem. Były fazy z naszą przewagą, a były momenty kiedy inicjatywę przejmowali goście. Ze zwycięstwa się cieszę, ale nie ze stylu - powiedział Maciej Skorża, szkoleniowiec zespołu z Grodziska.
- Groclin jak najbardziej zasłużenie wygrał Puchar Polski i sobotni mecz. To zespół, który powinien być w czołówce ligi. Widać było, że obie drużyny są lekko zmęczone ostatnimi spotkaniami, rozgrywanymi w środku tygodnia. Mecz nie stał na wysokim poziomie, a dominowała walka w środku pola. Popełniliśmy dużo błędów w defensywie. Brak dyscypliny w defensywie był zwłaszcza widoczny przy utracie drugiego gola. Był jednak taki moment, że byliśmy równorzędnym rywalem dla gospodarzy. W piłce nie liczy się jednak styl gry, a strzelanie goli. My zdobyliśmy jednego mniej, więc przegraliśmy zasłużenie - powiedział Wojciech Stawowy, trener Arki.

Groclin - Arka 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Jarosław Lato (36), 2:0 Takesure Chinyama (89), 2:1 Grzegorz Jakosz (90+1).
Groclin: Ptak - Mynar, Lacić, Tupalski, Telichowski - Piechniak, Jodłowiec, Majewski (88 Goliński), Lato - Sikora (73 Świerczewski), Ivanovski (46 Chinyama).
Arka: Witkowski - Kowalski, Jakosz, Sobieraj, Sokołowski - Ława, Mazurkiewicz, Moskalewicz (77 Karwan) - Wróblewski (77 Pilch), Wachowicz (77 Niciński), Dziedzic.
Żółte kartki: Mate Lacić, Piotr Piechniak, Takesure Chinyama (Groclin) oraz Janusz Dziedzic, Tomasz Mazurkiewicz, Bartosz Ława (Arka).
Sędziował: Jacek Granat (Warszawa).
Widzów: 1500.

Paweł Stankiewicz







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia