Aktualności
12.04.2013
Marcus da Silva z Arki Gdynia: To Termalica Nieciecza powinna obawiać się meczu z Arką.
Żółto-niebiescy do meczu z liderem I ligi przystępują w bojowych nastrojach.
- Nie mogę powiedzieć, że na pewno wygramy. Pewne jest natomiast to, że postaramy się w sobotę wygrać. W drużynie jest dobra atmosfera. Od początku tygodnia trenowaliśmy z myślą o meczu z Termalicą - mówi da Silva.
Arka i Termalica są zespołami, które lubią atakować i grać technicznie. Otwarty futbol to domena tych drużyn. Zwiastuje to ciekawy mecz.
- Dopiero w sobotę okaże się, w jakiej jestem formie. W ostatnich meczach dużo biegałem po boisku, nie zawsze strzelałem bramki, ale najważniejsze, że wiosną zdobyłem już gole. Owszem mogę powiedzieć, że ja Marcus czuje się dobrze, jestem w formie. Potem w meczu okaże się jednak, że nie strzelam. Mówiąc odwrotnie. Przed meczem czuję niepokój, podczas gdy w meczu strzelam i okazuje się, że niepotrzebnie się martwiłem - dodaje Marcus.
Arka przed liderem nie pada na kolana. Ba, zdaniem Brazylijczyka w żółto-niebieskich barwach, to na myśl o grze z Arką rywalom powinny drżeć kolana.
- Termaliki nie można się bać. Oni powinni obawiać się meczu z Arką. To w końcu Termalica jest liderem i ma więcej do stracenia. My musimy grać swoje - przyznaje da Silva.
Brazylijczyk w tym sezonie strzela dość regularnie. Zdobył już dziewięć bramek. Jednak odkąd jest w Gdyni, nie było jeszcze takiego spotkania, w którym popisał się dubletem.
- Też się nad tym zastanawiam. Niestety, czasami im bardziej się chce, tym potem człowiek bardziej się blokuje. Strzelisz bramkę, myślisz o następnej, a na końcu musisz się zadowolić tylko jednym golem. Żałuję, że w Arce nie udało mi strzelić dwóch bramek w jednym meczu, ale może uda się w sobotę? (śmiech) - mówi zawodnik Arki w rozmowie z trojmiasto.sport.pl.
Od urodzonego w Brazylii piłkarza wymaga się nienagannej techniki. Marcus nie raz już pokazywał, że piłkarskie tryki nie są mu obce. Wiosną nie zawsze może grał jak z nut, ale niekonwencjonalnymi podaniami szukał swoich kolegów z drużyny.
- To fakt, dobrze czuje się w taktyce trenera Sikory. Mam z kim grać technicznie. Bo nie tylko Szwoch, Radzewicz, ale także Kuklis podłączy się do ataku i nasza czwórka fajnie wygląda w ofensywie. Grzelak też potrafi zagrać techniczną piłkę. Nieważne, który z nas strzeli, czy ja, czy "Kuki", nasza współpraca wygląda coraz lepiej, najważniejsze jednak, aby z dobrej gry naszej ofensywnej czwórki wynikły bramki dla Arki - przyznaje da Silva.
Trener Sikora zmienił podejście piłkarzy, którzy nie boją się zaatakować. Dał im więcej miejsca na boisku. Ofensywnym graczom dał czytelny przekaz - graj jak najlepiej.
- Nawet ja mam określone zadania na boisku. Również muszę wywierać presję na rywalach. Oczywiście nie jestem od zadań defensywnych, ale i w ofensywie przydzielono mi pewne role. Co nie zmienia faktu, że także w jakimś procencie wpływam na grę obronną - kończy najskuteczniejszy piłkarz Arki.
rozmawiał: Piotr Wiśniewski
Więcej informacji o Arce na trojmiasto.sport.pl
Copyright Arka Gdynia |