Aktualności
04.12.2012
Radosław Pruchnik: Trener Sikora jest nowocześniejszy od Petra Nemeca.
Pomocnik Arki Gdynia Radosław Pruchnik nie ukrywa, że zastąpienie trenera Petra Nemeca jego dotychczasowym asystentem Pawłem Sikorą to dobra decyzja, która może przynieść Arce sporo pożytku.
O nominacji Sikory klub poinformował w poniedziałkowe popołudnie. Wieść rozeszła się szybko, także wśród piłkarzy - Byłem akurat poza domem i dostałem wiadomość od kolegi-kibica, który wyczytał to w internecie - mówi Pruchnik w rozmowie z Trojmiasto.sport.pl. - Pierwsza reakcja? Bardzo pozytywna. Sikora to dobry wybór, on już od dawna chciał spróbować swoich sił w roli pierwszego szkoleniowca. Motywacji na pewno mu więc nie zabraknie. Praca z nim na pewno będzie się różnić od zajęć z Nemecem. Sikora jest młodszy, ma świeższe spojrzenie na piłkę, nowocześniejsze podejście. No i przede wszystkim dużą charyzmę i ogromne predyspozycje do samodzielnej pracy.
Sikora smak samodzielnego prowadzenia pierwszego zespołu poznał już pod koniec rundy jesiennej. Trenera Nemeca wtedy "urlopowano" i w ostatnim meczu rundy z ŁKS drużynę prowadził właśnie jego asystent. Z powodzeniem, bo gdynianie po niezłym meczu wygrali 2:0 i zimę spędzą w umiarkowanie dobrych nastrojach. Po zakończeniu rundy roztrenowanie drużyny prowadził także Sikora i w porozumieniu z Wojciechem Ignatiukiem (odpowiadającym za przygotowanie fizyczne piłkarzy) rozpisał zawodnikom plan zajęć na czas urlopów (te potrwają do 14 stycznia). - Pierwsze tygodnie to będą sporty uzupełniające, takie jak tenis, squash, basen. Nawet jak pojedziemy na wakacje w jakieś cieplejsze miejsca, to i tak trzeba taki urlop spędzać aktywnie. Jeśli bowiem piłkarz leży plackiem przez dwa tygodnie, to potem trudno mu ćwiczyć na pełnych obrotach - tłumaczy Pruchnik. - Dobrze więc się stało, że do ostatniej chwili trenowaliśmy pod okiem Sikory. Teraz mamy pewność, że 14 stycznia każdy stawi się w klubie w takiej dyspozycji jakiej oczekuje trener.
Pruchnik odniósł się też do słów Czesława Michniewicza (byłego trenera Arki), który nie jest zwolennikiem przejmowania drużyny przez asystentów. - Trener i jego asystent to jedna i ta sama koncepcja. A ta Nemeca i Sikory się w Gdyni nie sprawdziła. Często jest też tak, że asystent, dopóki jest asystentem, to jest bliżej piłkarzy, kumpluje się z nimi. A jak wskakuje na stołek pierwszego trenera, to musi zacząć się zachowywać, jak na pierwszego trenera przystało. Piłkarzom czasem zaczyna się wtedy wydawać, że mu palma odbiła i się zmienił - tłumaczył Michniewicz w rozmowie z trojmiasto.sport.pl. Pruchnik takiego scenariusza jednak się nie obawia. - To logiczne, że inaczej wyglądają relacje piłkarzy z asystentem, a inaczej z trenerem. Asystent to taki łącznik między drużyną, a pierwszym trenerem. Teraz Sikora jest tym pierwszym i spodziewamy się, że relacje trochę się zmienią. Ale to naturalne i zrozumiałe, nie będzie z tym najmniejszego kłopotu - zapewnia Pruchnik. - Bardziej irytuje nas za to długość przerwy między rozgrywkami. Najchętniej to zamknęlibyśmy dach i grali cały rok. No bo jak to, cztery miesiące przerwy? Tu utrapienie, zarówno dla kibiców jak i dla nas - dodał pomocnik gdynian.
mcd
Copyright Arka Gdynia |