Aktualności
26.10.2012
Arka chce zaprzeczyć prawu serii, czyli wygrać .
Piłkarzy Arki Gdynia czeka drugi z rzędu mecz przed własną publicznością. Tym razem nad morze przyjeżdża GKS Katowice. To spotkanie rozpocznie się w Gdyni w sobotę o godzinie 19.45. Faworytami będą bez wątpienia żółto-niebiescy.
GKS to zespół po przejściach. Stracił przed sezonem sponsora, wobec zawodników klub ma duże finansowe zaległości, a ostatnio podopiecznym trenera Rafała Góraka nie idzie też na boisku. Terminarz tak się ułożył, że katowiczanie trzy ostatnie mecze grali na własnym stadionie. Potrafili wprawdzie wygrać 1:0 z GKS Tychy, ale dwa ostatnie spotkania zakończyli porażkami. Z Miedzią Legnica 0:2, ale chyba bardziej bolesna była ostatnia przegrana 1:2 z Okocimskim Brzesko. Z 14 punktami GKS zajmuje aktualnie 13 miejsce w tabeli. Do tego katowiczanie rozegrali dotychczas aż 9 spotkań na własnym stadionie, a tylko cztery na wyjeździe. Z obcych boisk mogą się pochwalić jedynie zwycięstwem 2:0 nad Sandecją w Nowym Sączu.
Mimo wszystko sobotnich rywali gdynianie nie powinni lekceważyć. Gra bowiem w tej drużynie kilku doświadczonych zawodników, takich chociażby jak Rafał Kujawa, Grzegorz Fonfara, Adrian Napierała czy Marcin Pietroń. Ten ostatni w sezonie 2008/2009 występował w Arce i w 22 meczach strzelił dwa gole. Nie zapomniałem oczywiście o najlepszym strzelcu katowiczan Przemysławie Pitrym, który z 8 bramkami jest drugi na liście najlepszych snajperów pierwszej ligi w tym sezonie, a jego dorobek to dokładnie połowa strzeleckich zdobyczy drużyny.
Tymczasem w obozie Arki trwa jeszcze rozpamiętywanie porażki 0:1 z Olimpią Grudziądz. Trzeciej w takich rozmiarach - wcześniej z Zawiszą i Flotą - na własnym stadionie. Co łączy wszystkie te trzy mecze? To, że były transmitowane w Orange Sport. Spotkanie z GKS Katowice też będzie można obejrzeć na szklanym ekranie. Miejmy tylko nadzieję, że prawo serii nie będzie w nim obowiązywać. Bo z kim, jeżeli nie z GKS, mają żółto-niebiescy wygrać? Bo jeśli nie teraz, to kiedy… W ogóle już do końca rundy jesiennej podopieczni Petra Nemca grać będą z zespołami, które w tabeli zajmują miejsca od 13 w dół. Do Gdyni przyjedzie bowiem jeszcze Dolcan Ząbki, a na wyjeździe Arka mierzyć się będzie ze Stomilem Olsztyn i ŁKS.
Tymczasem w sobotę w składzie żółto-niebieskich zabraknie najskuteczniejszego zawodnika Arki, zdobywcy pięciu goli Marcusa da Silvy. To efekt nadmiaru żółtych kartek. O przygotowaniach gospodarzy do meczu napiszemy jednak szerzej w jutrzejszym wydaniu gazety. Na sobotnie spotkanie za symboliczną złotówkę będą mogli wejść ci fani, którzy po raz pierwszy wybiorą się na mecz na gdyńskim stadionie i założą swój kibicowski profil. Natomiast studenci, za okazaniem legitymacji, mogą liczyć na 50-procentową obniżkę cen biletów.
Mimo wszystko sobotnich rywali gdynianie nie powinni lekceważyć. Gra bowiem w tej drużynie kilku doświadczonych zawodników, takich chociażby jak Rafał Kujawa, Grzegorz Fonfara, Adrian Napierała czy Marcin Pietroń. Ten ostatni w sezonie 2008/2009 występował w Arce i w 22 meczach strzelił dwa gole. Nie zapomniałem oczywiście o najlepszym strzelcu katowiczan Przemysławie Pitrym, który z 8 bramkami jest drugi na liście najlepszych snajperów pierwszej ligi w tym sezonie, a jego dorobek to dokładnie połowa strzeleckich zdobyczy drużyny.
Tymczasem w obozie Arki trwa jeszcze rozpamiętywanie porażki 0:1 z Olimpią Grudziądz. Trzeciej w takich rozmiarach - wcześniej z Zawiszą i Flotą - na własnym stadionie. Co łączy wszystkie te trzy mecze? To, że były transmitowane w Orange Sport. Spotkanie z GKS Katowice też będzie można obejrzeć na szklanym ekranie. Miejmy tylko nadzieję, że prawo serii nie będzie w nim obowiązywać. Bo z kim, jeżeli nie z GKS, mają żółto-niebiescy wygrać? Bo jeśli nie teraz, to kiedy… W ogóle już do końca rundy jesiennej podopieczni Petra Nemca grać będą z zespołami, które w tabeli zajmują miejsca od 13 w dół. Do Gdyni przyjedzie bowiem jeszcze Dolcan Ząbki, a na wyjeździe Arka mierzyć się będzie ze Stomilem Olsztyn i ŁKS.
Tymczasem w sobotę w składzie żółto-niebieskich zabraknie najskuteczniejszego zawodnika Arki, zdobywcy pięciu goli Marcusa da Silvy. To efekt nadmiaru żółtych kartek. O przygotowaniach gospodarzy do meczu napiszemy jednak szerzej w jutrzejszym wydaniu gazety. Na sobotnie spotkanie za symboliczną złotówkę będą mogli wejść ci fani, którzy po raz pierwszy wybiorą się na mecz na gdyńskim stadionie i założą swój kibicowski profil. Natomiast studenci, za okazaniem legitymacji, mogą liczyć na 50-procentową obniżkę cen biletów.
Copyright Arka Gdynia |