Aktualności
21.10.2012
3 liga: Arka - Cartusia 1:0. Szczęście sprzyja lepszym!
W spotkaniu 10. kolejki III ligi rezerwy gdyńskiej Arki pokonały po zaciętym meczu Cartusię Kartuzy 1:0 (0:0). Tym samym nasza drużyna zdobyła niezwykle ważne cenne trzy punkty i zachowała kontakt ze środkiem tabeli.
10 kolejka III ligi grupa pomorsko - zachodniopomorska:
Arka II - Cartusia 1:0 (0:0)
Bramka: Wiecha 65' (samob.)
Arka II: Szlaga – Sulewski, R. Robakowski, Haberka, Dettlaff – Jędrzejowski (69’ Patok), Czoska (78’ Kwaśnik), Ziętarski, Brzuzy (63’ Wojowski) – Formella (81’ Róg)– Słowiński
Cartusia: Tułowiecki – Wiech, Karasiński, Gładczuk (81’ Wojciechowski), Nurek – Kowalkowski (65’ Dawidowski), Domjan (73’ Markowski), Puczyński, Formela – Sidor (75’ Heiden), Kordyl
Żółte kartki: Gładczuk (Cartusia)
Sędziował:Dawid Błaszczak (Zachodniopomorski ZPN)
Widzów: ok. 100
W niedzielnym spotkaniu drużynę żółto-niebieskich prowadził trener Robert Wilczyński, który w tygodniu przebywał na konferencji „Elite Youth Football” w jednej z najlepszych na świecie - Akademii Piłkarskiej Clairefontaine. Nasz szkoleniowiec na pewno zdobył cenne wskazówki, który pozwolą mu na jeszcze bardziej efektywną pracę z młodymi piłkarzami.
Od początku meczu piłkarze dostarczyli kibicom sporo emocji. W 6 min doskonałym prostopadłym podaniem popisał się Robert Sulewski, ale Fabian Słowiński w wyśmienitej okazji pomylił sie nieznacznie strzelając z 10 metrów. W odpowiedzi Arkadiusz Kordyl ograł Radosława Robakowskiego, lecz uderzenie napastnika gości świetnie obronił Maciej Szlaga. Chwilę później nasz bramkarz popisał sie kolejną dobrą interwencją po strzale innego z zawodników gości.
Później gra się nieco uspokoiła. Więcej było walki w środku pola, a mniej klarownych sytuacji. Odnotować można dwa strzały Roberta Ziętarskiego z dystansu w środek bramki oraz niecelną próbę Marcina Dettlaffa z rzutu wolnego.
Pod koniec pierwszej połowy zaatakowała ponownie Cartusia. W 37 min. goście wygrali „przebitkę” na połowie Arki i z rogu pola karnego uderzał Artur Formela. Jednak zarówno w tym przypadku, jak i chwile później po strzale z prawej strony, bez zarzutu spisał się Szlaga. W doliczonym czasie gry w dobrej okazji znalazł się Patryk Sidor, ale pogubił się i nie zdołał poważnie zagrozić gdyńskiej bramce.
Pierwsza połowa była niezłym widowiskiem. Jednak Cartusia stworzyła sobie więcej groźnych sytuacji i z dwójki bramkarzy to Maciej Szlaga miał więcej pracy.
Po zmianie stron zarysowała się przewaga rezerw Arki. W 54 min. ładną indywidualną akcją i strzałem z 17 metrów popisał się Paweł Brzuzy, a po niezbyt pewnej interwencji Kacpra Tułowieckiego, piłkę na rzut rożny wybili obrońcy. Goście starali się odpowiadać kontrami. Po jednej z takich akcji w „okienko” celował Karol Domjan i do szczęścia zawodnikowi Cartusii zabrakło naprawdę niewiele.
W 65 min. gry ambitna i składna gra naszej drużyny przyniosła wreszcie efekt w postaci bramki. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym po ziemi uderzył Fabian Słowiński, a piłka po rykoszecie, mimo gąszczu nóg obrońców, znalazła drogę do siatki. W tej sytuacji powstało naprawdę wielkie zamieszanie, a gola należy chyba ostatecznie zaliczyć jako samobójcze trafienie interweniującego na linii bramkowej obrońcy Mateusza Wiecha. Trzy minuty później mogło być już 2:0, ale Paweł Wojowski przegrał pojedynek „sam na sam” z Tułowieckim.
Cartusia starała się odrobić straty, ale w dogodnej okazji nie trafił Kacper Markowski. Goście ryzykowali coraz bardziej, co stworzyło Arce okazje do kolejnych szybkich ataków. Niestety kolejny raz gdynian, a konkretnie Darka Formellę powstrzymał dobrze dysponowany bramkarz rywali. Po drugiej stronie pewnie interweniował Szlaga, którego starał się zaskoczyć z dystansu Łukasz Puczyński.
W końcówce Cartusię mógł „dobić” Wojowski, ale po płaskim dośrodkowaniu Słowińskiego, nasz pomocnik nie zdołał z pierwszej piłki trafić w światło bramki. Gdynianie mogli zostać surowo skarceni za swoją nieskuteczność. W ostatniej akcji meczu, w wymarzonej okazji znalazł się najlepszy w szeregach gości ...Formela, jednak stojąc niepilnowany 3 metry od bramki uderzył głową koło lewego słupka.
Ku wielkiego radości trenerów i piłkarzy, nasze rezerwy sięgnęły po trzecie w sezonie zwycięstwo. Jednak zawodnicy muszą pracować nad skutecznością, aby w kolejnych meczach nie narażać się na takie ryzyko, jak w 94 min. dzisiejszego meczu.
krzysztof kołaski
Copyright Arka Gdynia |