Aktualności
25.09.2012
Z Vasco da Gama Rio de Janeiro do Arki Gdynia. Marcus da Silva nowym królem I ligi?
W niedzielę w meczu przeciwko Sandecji Nowy Sącz brazylijski napastnik Arki Gdynia Marcus da Silva strzelił bramkę, która śmiało może zostać trafieniem sezonu. Co więcej, da Silva był najlepszym piłkarzem na boisku, a próbki nieprzeciętnych umiejętności Brazylijczyka można było obejrzeć także w poprzednich spotkaniach.
Da Silva trafił do Arki z... III-ligowego Orkana Rumia. Już od początku pobytu w Gdyni dawał dowody na to, że może dać Arce nową jakość w linii ataku. Ten wówczas był najsłabszą formacją gdynian, permanentnej indolencji strzeleckiej nie mógł przełamać Charles Nwaogu, zawodził także Maciej Górski. Jeśli zaś da Silva pojawiał się już na murawie, to w roli prawoskrzydłowego.
W pierwszych dwóch meczach (z Wartą Poznań i Bogdanką Łęczna), w których spędził na murawie łącznie raptem 40 minut, strzelił już jednak dwie bramki. Oba mecze Arka wygrała po 2:0, więc trener Arki Petr Nemec nie chciał kombinować ze składem i dalej widział dla da Silvy co najwyżej rolę jokera.
Sytuacja zmieniła się, gdy Arka przestała wygrywać, a wciąż niemiłosiernie raziła strzelecką niemocą. W sześciu meczach zdobyła zaledwie pięć goli (w tym wspomniane dwa da Silvy), wówczas, obok Polonii Bytom, najmniej w lidze. Trener Nemec cierpliwość stracił po meczu z Zawiszą Bydgoszcz (0:1), w którym w doliczonym czasie gry rzut karny mogący dać remis żółto-niebieskim przestrzelił Nwaogu. Wściekłość Nemeca była tym większa, że do wykonywania karnego wyznaczył właśnie da Silvę, a Nwaogu po prostu nie dał odebrać sobie piłki i oddał strzał. Pudło i niesubordynacja kosztowały Nwaogu rozwiązanie kontraktu, a w ataku zrobiło się miejsce dla da Silvy.
Brazylijczyk w meczu z Flotą Świnoujście (0:1) po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie. Na złość był to jednak najsłabszy mecz gdynian w tym sezonie. Przez cały mecz nie oddali ani jednego groźnego strzału na bramkę Floty, a da Silva przez cały czas był odcięty od podań. Potem było już lepiej. W Bytomiu Brazylijczyk dał dobrą zmianę, a w meczu z Sandecją był już najlepszy na boisku. Strzelał, asystował, podawał kolegom. Często też schodził na skrzydło i robił miejsce w polu karnym przeciwnika dla kolegów z drużyny.
Sytuacja zmieniła się, gdy Arka przestała wygrywać, a wciąż niemiłosiernie raziła strzelecką niemocą. W sześciu meczach zdobyła zaledwie pięć goli (w tym wspomniane dwa da Silvy), wówczas, obok Polonii Bytom, najmniej w lidze. Trener Nemec cierpliwość stracił po meczu z Zawiszą Bydgoszcz (0:1), w którym w doliczonym czasie gry rzut karny mogący dać remis żółto-niebieskim przestrzelił Nwaogu. Wściekłość Nemeca była tym większa, że do wykonywania karnego wyznaczył właśnie da Silvę, a Nwaogu po prostu nie dał odebrać sobie piłki i oddał strzał. Pudło i niesubordynacja kosztowały Nwaogu rozwiązanie kontraktu, a w ataku zrobiło się miejsce dla da Silvy.
Brazylijczyk w meczu z Flotą Świnoujście (0:1) po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie. Na złość był to jednak najsłabszy mecz gdynian w tym sezonie. Przez cały mecz nie oddali ani jednego groźnego strzału na bramkę Floty, a da Silva przez cały czas był odcięty od podań. Potem było już lepiej. W Bytomiu Brazylijczyk dał dobrą zmianę, a w meczu z Sandecją był już najlepszy na boisku. Strzelał, asystował, podawał kolegom. Często też schodził na skrzydło i robił miejsce w polu karnym przeciwnika dla kolegów z drużyny.
- To był na pewno mecz Marcusa. Pokazał charakter i w dużej mierze dzięki niemu byliśmy bardzo groźni z przodu - mówił na pomeczowej konferencji trener Nemec.
Sam zawodnik także nie ukrywał radości z bramki i swojego występu.
Sam zawodnik także nie ukrywał radości z bramki i swojego występu.
- Cieszę się bardzo, że po ciężkiej pracy, przyszedł taki mecz jak dziś. Trenowałem, trenowałem, trenowałem i ...czekałem na swoją szansę - mówił po spotkaniu.
- Przy bramce uderzyłem tak jak chciałem, zauważyłem że bramkarz jest zasłonięty. Wykorzystałem to i udało się zdobyć gola. Dzisiaj na pewno to był mój dzień - cieszył się Brazylijczyk.
Copyright Arka Gdynia |