Aktualności
24.09.2012
Tomasz Jarzębowski: Nie podpalamy się
Czwarte w lidze i drugie z rzędu zwycięstwo odnieśli w sobotę piłkarze Arki Gdynia. Gdynianie pokonali Sandecję Nowy Sącz w stylu, jakiego w Gdyni dawno nie widziano.
Żółto-niebiescy zagrali efektywnie, i co dla kibiców najważniejsze - efektywnie. Połączenie tych dwóch elementów sprawiło, że Arka bez problemu pokonała Sandecję Nowy Sącz. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Równie dobrze mogliśmy wygrać 6:0, gdybyśmy wykorzystali wszystkie sytuacje. Nie podpalamy się. Teraz dobrą dyspozycję trzeba potwierdzić w Niecieczy - mówi Tomasz Jarzębowski.
Przez niemal 90 minut spotkania nowosądeczanie nie mieli argumentów na grę przeciwko żółto-niebieskim. Gdy do przerwy przegrywali 0:2 ich koncepcja runęła jeszcze bardziej.
- Chwała chłopakom za bardzo dobry występ. To był nas trzeci mecz w ciągu tygodnia. Na boisku wyglądaliśmy dobrze fizycznie. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze aby kontynuować serię wygranych meczów, aczkolwiek Termalica jest bardzo nieobliczalnym rywalem - przyznaje kapitan gdyńskiej drużyny, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl
Doświadczenie "Jarzy" widać nie tylko na boisku. Również poza nim, piłkarz mający za sobą wiele spotkań w piłkarskiej ekstraklasie, przejawia życiowy spokój.
- Wy, dziennikarze rozdmuchaliście temat zmiany szkoleniowca - wypowiada się były zawodnik Legii Warszawa na temat ostatnich publikacji prasowych.
- Jestem już przyzwyczajony, że często podbija się w ten sposób bębenek. Takie publikacje zawsze brałem z przymrużeniem oka. To samo gdy na siłę pisze się, że gramy o awans. Spokojnie podchodzę do sprawy. Mamy młody zespół, a taki gra bardzo falowo. Zdarzają się wahania formy. Teraz po trzech porażkach pojawił się w prasie temat trenera Nemca. Czytając to w szatni, siedziałem i uśmiechałem się pod nosem. Cała sprawa była rozdmuchana. Pisano także o atmosferze w drużynie, a ta jest bardzo dobra.
Celem działaczy Arki była w tym sezonie budowa drużyny w oparciu o młodych piłkarzy, którzy niedawno zdobyli tytuł mistrza Polski juniorów starszych. W kadrze I-ligowej drużyny jest kilku takich zawodników. Oni mają uczyć się gry od bardziej doświadczonych kolegów. Taka "mieszanka wybuchowa" w przyszłości może nieźle wypalić.
- Młodzi chłopacy poprzez grę w lidze muszą się ogrywać. Przeskok z juniora do seniora jest spory. Tych chłopców trzeba spokojnie wprowadzać w realia dorosłego futbolu. Nawet siłami Mateusza Szwocha powinno się umiejętnie szafować. W przyszłości będzie z nich pociecha. Formella ma duże papiery na granie. Dajmy im spokojnie się rozwijać. Nie wywierajmy presji - zaznacza Tomasz Jarzębowski.
Dobrym posunięciem trenera Petra Nemca wydaje się cofnięcie "Jarzy" do linii obrony, gdzie tworzy duet środkowych obrońców z Krzysztofem Sobierajem. W takiej konfiguracji grali razem dwa i pół spotkania. Z Polonią Bytom i Sandecją Arka nie straciła bramki. - Już w Krakowie tak graliśmy i było nieźle. Wtedy Sobieraj nieodpowiedzialnym zachowanie osłabił nasz zespół. W jedenastu moglibyśmy dowieźć korzystny wynik do końca. Krzysiek wrócił po pauzie, ja zostałem przesunięty na środek obrony, współpraca układa nam się fajnie. Nie popadam jednak w hurraoptymizm. Chciałbym aby nasza dobra współpraca wyglądała tak do końca sezonu - zakończył Jarzębowski.
Copyright Arka Gdynia |