Aktualności
17.09.2012
Arka przed Bytomiem. Mecz nie tylko o punkty.
W poniedziałek trener Petr Nemec miał jedyną okazję, aby przeprowadzić trening na normalnych obciążeniach i w pełni z niej skorzystał. Najbliższe dwa tygodnie gdynianie spędzą w rytmie meczowym co trzy dni, a biorąc pod uwagę odległe podróże na południe kraju, sposobności do przeprowadzenia solidnego treningu będzie jak na lekarstwo.
Dokładnie dwie doby po meczu z Flotą i tyle samo przed starciem z Polonią Bytom szkoleniowcy zdecydowali się na blisko dwugodzinne zajęcia na bocznym boisku GOSiR. Po zwyczajowej rozgrzewce i pierwszym oswojeniu się z futbolówką, trener Nemec zarządził ćwiczenia z elementarza futbolowego rzemiosła. Arkowcy doskonalili panowanie nad piłką, grę na jeden kontakt, a także precyzję w podaniu i przyjęciu. Wszystkie ćwiczenia odbywały się w parach lub grupach czteroosobowych.
Równolegle za linią końcową boiska ćwiczyli indywidualnie mocno w sobotę poobijani Peres Benevente i Tomasz Jarzębowski. Jak zwykle w takich wypadkach nadzór nad nimi sprawował świeżo upieczony ojciec w sztabie szkoleniowym, Wojciech Ignatiuk. W piątek trenerowi przygotowania motorycznego i diagnostyki w naszym klubie powiększyła się rodzina o śliczną i przede wszystkim zdrową dziewczynkę Leilę. Serdecznie gratulujemy!
Po ok. dwóch kwadransach kadra Arki podzieliła się na dwie grupy, z których jedna na uprzednio przygotowanych polach rywalizowała w siatkonogę, a druga ćwiczyła skuteczność, ostrzeliwując bramkę z wymiennie jej strzegącymi Maciejem Szlagą i Michałem Szromnikiem. Była to zarazem świetna okazja do potrenowania dośrodkowań w pole karne zarówno sposobem górnym, jak i dolnym.
Do tych ćwiczeń nie przystąpił już Krzysztof Sobieraj, który uskarża się na kontuzję mięśniową. Jeszcze dziś wieczorem okaże się, na ile ten uraz jest poważny i czy nasz środkowy obrońca będzie mógł udać się do Bytomia na mecz z Polonią. Zanim jednak postawiona zostanie diagnoza, Sobieraj dołączył za linię boczną do Jarzębowskiego i Peresa.
Ostatnie kilkanaście minut trening strzelecki zastąpiła odrobinę nietypowa gra wewnętrzna. Nietypowa, bo rozgrywana… na trzy bramki. Nietrudno zatem wydedukować, że w rolę trzeciego bramkarza wcielił się trener Jarosław Krupski.
Autobus z zawodnikami Arki wyruszy na Śląsk jutro z samego rana. Trener Nemec ma pełną świadomość tego, jakiego ciężaru gatunkowego mecz czeka jego zespół w środę. Po serii niepowodzeń, które ostatnio spotkały Arkę, zwycięstwo w Bytomiu jest teraz nad wyraz potrzebne, nie tylko ze względu na punktowy deficyt, ale także do odbudowania drużynowego morale. Wszyscy trzymamy kciuki za powodzenie wyprawy na Śląsk i liczymy na zwycięstwo, które pozwoli wymazać z pamięci ostatnie występy i z „czystą głową” przystąpić do kolejnego meczu w Gdyni z Sandecją.
Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |