Aktualności
05.09.2012
Krychowiak: Wiem, ile zawdzięczam Arce.
Przygotowująca się w Gdańsku do meczu eliminacji mistrzostw świata z Czarnogórą piłkarska reprezentacja Polski zmieniła plany. Trening, który miał odbyć się wieczorem na boisku przy Traugutta został odwołany, a trener Waldemar Fornalik postanowił dać czas wolny piłkarzom. Wśród nich znajduje się Grzegorz Krychowiak, dla którego pobyt nad morzem jest okazją do wspomnień. To bowiem z juniorskiego zespołu gdyńskiej Arki trafił do Francji, gdzie aktualnie występuje w barwach beniaminka Ligue 1 - Stade de Reims i jest wyceniany na 1,5 miliona euro.
- Bardzo dobrze wspominam te blisko dwa lata, które spędziłem w Arce. Mam ten klub wciąż w sercu i wiem, ile mu zawdzięczam. Wciąż utrzymuję kontakty ze znajomymi z tamtych czasów. Ostatnio na kadrze młodzieżowej widziałem się z Marcinem Budzińskim, który jest moim dobrym kolegą i mam z nim częsty kontakt. Dwa lata temu spotkaliśmy się na wakacjach. Jeśli chodzi o Trójmiasto, to wracam tu, gdy tylko mam okazję. Ostatnio rok temu, kiedy spędziłem tu cztery dni korzystając z urlopu - mówi zawodnik, który w 2007 roku bezpośrednio z Gdyni trafił do Francji, do juniorskiego zespołu FC Girondins de Bordeaux.
W pierwszym zespole "Żyrondystów" zaliczył jedynie dwumeczowy epizod, a większość czasu spędził na wypożyczeniach w Stade de Reims oraz FC Nantes. Obecnie wrócił do Reims i po udanych występach w barwach beniaminka Ligue 1 wydaje się rozwijać skrzydła.
Wyjazd z Polski w wieku 17 lat najwyraźniej okazał się więc dobrą decyzją. Szczęścia by "zaczepić" się na Zachodzie nie miał wspomniany Budziński, który pomimo wysokich aspiracji oraz 68 występów i 2 bramek w Arce na szczeblu ekstraklasy, kariery nie zrobił nawet w Gdyni. Obecnie jest zawodnikiem I-ligowej Cracovii i do reprezentacji kraju jest mu znacznie dalej niż Krychowiakowi.
- Można gdybać jakby to wszystko wyglądało, gdybym został w Gdyni czy w ogóle w kraju. Nie mam pojęcia jakby to wszystko się potoczyło. Na pewno nie mogę żałować wyjazdu do Francji i cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem. W klubie postawiono przed nami za cel utrzymanie się w lidze. Mam nadzieję, że udane występy pozwolą mi na dłużej zagościć w reprezentacji - mówi Grzegorz.
- Arkę po raz ostatni oglądałem w ubiegłym sezonie, gdy w zasadzie w końcówce rozgrywek awans do ekstraklasy wyleciał im z rąk. Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie lepiej - dodaje 22-latek.
Zrelacjonowaliśmy reprezentantowi biało-czerwonych ostatnie wydarzenia mające miejsce w gdyńskim klubie. Spore zdziwienie wywołały u niego informacje dotyczące rozwiązania umowy z Charlsem Nwaogu, którego ukarano w ten sposób za sprzeciwienie się woli trenera Petra Nemeca i wykonanie rzutu karnego, którego w dodatku nie wykorzystał, marnując szanse na remis w meczu z Zawiszą Bydgoszcz (czytaj więcej na ten temat).
- Wyrzucili go za to z klubu? Słyszałem o różnych sankcjach, ale o czymś takim słyszę pierwszy raz. To bardzo dziwne, ale nie chciałbym oceniać ludzi i sytuacji, których nie znam - mówi wyraźnie zaskoczony Krychowiak.
Obecnie piłkarz myśli tylko o zbliżających się meczach eliminacji mistrzostw świata z Czarnogórą i Mołdawią. Dotychczas w kadrze występował dwukrotnie - w 2008 roku zagrał nieco ponad 30 minut w wygranym 1:0 meczu z Serbią u Leo Beenhakkera i trzy lata później, gdy za kadencji Franciszka Smudy spędził na boisku 2 minuty przeciwko Norwegii (również 1:0). Powołanie od trzeciego z kolei selekcjonera mocno zaskoczyło pomocnika, który ma nadzieję, że tym razem będzie ważnym elementem zespołu.
- Byłem przygotowany żeby pojechać na kadrę młodzieżową do trenera Stefana Majewskiego, a tu taka miła niespodzianka. Mam nadzieję, że dostanę szansę w pierwszym składzie, ale miejsc jest tylko jedenaście. Czuję się równie dobrze i w roli defensywnego pomocnika i na środku obrony, a decyzja czy i na jakiej pozycji zagram należy do trenera - mówi wychowanek Orła Mrzeżyno.
Spotkania w Podgoricy z Czarnogórą (7 września godzina 20:30) i z Mołdawią we Wrocławiu (11 września, 20:45) mogą okazać się przełomowe nie tylko dla byłego juniora Arki, ale również dla całej kadry "biało-czerwonych".
- Po nieudanym Euro i porażce z Estonią spadła na nas fala krytyki. Eliminacje, które teraz rozpoczynamy to idealny moment, żeby powstać z kolan i przywrócić Polakom wiarę w reprezentację - kończy Krychowiak.
- Bardzo dobrze wspominam te blisko dwa lata, które spędziłem w Arce. Mam ten klub wciąż w sercu i wiem, ile mu zawdzięczam. Wciąż utrzymuję kontakty ze znajomymi z tamtych czasów. Ostatnio na kadrze młodzieżowej widziałem się z Marcinem Budzińskim, który jest moim dobrym kolegą i mam z nim częsty kontakt. Dwa lata temu spotkaliśmy się na wakacjach. Jeśli chodzi o Trójmiasto, to wracam tu, gdy tylko mam okazję. Ostatnio rok temu, kiedy spędziłem tu cztery dni korzystając z urlopu - mówi zawodnik, który w 2007 roku bezpośrednio z Gdyni trafił do Francji, do juniorskiego zespołu FC Girondins de Bordeaux.
W pierwszym zespole "Żyrondystów" zaliczył jedynie dwumeczowy epizod, a większość czasu spędził na wypożyczeniach w Stade de Reims oraz FC Nantes. Obecnie wrócił do Reims i po udanych występach w barwach beniaminka Ligue 1 wydaje się rozwijać skrzydła.
Wyjazd z Polski w wieku 17 lat najwyraźniej okazał się więc dobrą decyzją. Szczęścia by "zaczepić" się na Zachodzie nie miał wspomniany Budziński, który pomimo wysokich aspiracji oraz 68 występów i 2 bramek w Arce na szczeblu ekstraklasy, kariery nie zrobił nawet w Gdyni. Obecnie jest zawodnikiem I-ligowej Cracovii i do reprezentacji kraju jest mu znacznie dalej niż Krychowiakowi.
- Można gdybać jakby to wszystko wyglądało, gdybym został w Gdyni czy w ogóle w kraju. Nie mam pojęcia jakby to wszystko się potoczyło. Na pewno nie mogę żałować wyjazdu do Francji i cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem. W klubie postawiono przed nami za cel utrzymanie się w lidze. Mam nadzieję, że udane występy pozwolą mi na dłużej zagościć w reprezentacji - mówi Grzegorz.
- Arkę po raz ostatni oglądałem w ubiegłym sezonie, gdy w zasadzie w końcówce rozgrywek awans do ekstraklasy wyleciał im z rąk. Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie lepiej - dodaje 22-latek.
Zrelacjonowaliśmy reprezentantowi biało-czerwonych ostatnie wydarzenia mające miejsce w gdyńskim klubie. Spore zdziwienie wywołały u niego informacje dotyczące rozwiązania umowy z Charlsem Nwaogu, którego ukarano w ten sposób za sprzeciwienie się woli trenera Petra Nemeca i wykonanie rzutu karnego, którego w dodatku nie wykorzystał, marnując szanse na remis w meczu z Zawiszą Bydgoszcz (czytaj więcej na ten temat).
- Wyrzucili go za to z klubu? Słyszałem o różnych sankcjach, ale o czymś takim słyszę pierwszy raz. To bardzo dziwne, ale nie chciałbym oceniać ludzi i sytuacji, których nie znam - mówi wyraźnie zaskoczony Krychowiak.
Obecnie piłkarz myśli tylko o zbliżających się meczach eliminacji mistrzostw świata z Czarnogórą i Mołdawią. Dotychczas w kadrze występował dwukrotnie - w 2008 roku zagrał nieco ponad 30 minut w wygranym 1:0 meczu z Serbią u Leo Beenhakkera i trzy lata później, gdy za kadencji Franciszka Smudy spędził na boisku 2 minuty przeciwko Norwegii (również 1:0). Powołanie od trzeciego z kolei selekcjonera mocno zaskoczyło pomocnika, który ma nadzieję, że tym razem będzie ważnym elementem zespołu.
- Byłem przygotowany żeby pojechać na kadrę młodzieżową do trenera Stefana Majewskiego, a tu taka miła niespodzianka. Mam nadzieję, że dostanę szansę w pierwszym składzie, ale miejsc jest tylko jedenaście. Czuję się równie dobrze i w roli defensywnego pomocnika i na środku obrony, a decyzja czy i na jakiej pozycji zagram należy do trenera - mówi wychowanek Orła Mrzeżyno.
Spotkania w Podgoricy z Czarnogórą (7 września godzina 20:30) i z Mołdawią we Wrocławiu (11 września, 20:45) mogą okazać się przełomowe nie tylko dla byłego juniora Arki, ale również dla całej kadry "biało-czerwonych".
- Po nieudanym Euro i porażce z Estonią spadła na nas fala krytyki. Eliminacje, które teraz rozpoczynamy to idealny moment, żeby powstać z kolan i przywrócić Polakom wiarę w reprezentację - kończy Krychowiak.
Copyright Arka Gdynia |