Aktualności
19.04.2012
Nastroje po Dolcanie: Wygrać z Kolejarzem i wyjść z dołka.
Dzień po meczu w Ząbkach nie było radości po remisie, który sprawił, że wciąż Arka ma „zaczarowane” pięć punktów straty do prowadzącej już trójki.
Nasi zawodnicy zdają sobie sprawę, iż podobnie jak inne drużyny z czołówki, znaleźli się "w dołku" i najlepszym lekarstwem na to będzie wygrana z Kolejarzem, która pozytywnie nastawiłaby ich na niezwykle ważny pojedynek z Bogdanką w Łęcznej.
Marcin Radzewicz:
Chcieliśmy wygrać, walczyliśmy. Chcieliśmy pokazać, że przyjechała Arka zdolna do walki o najwyższe cele. Nie ma co jednak już zbytnio wracać do tego spotkania. Przed nami kolejny mecz. Nie możemy jakoś pomniejszyć tego dystansu do czołówki i cały czas jest ta różnica 5 punktów. Trzeba skoncentrować się na sobocie i wywalczyć 3 punkty. Na pewno musimy skupić się na tym, aby nie stracić bramki, bo to jest niepokojące. Przy niewielu sytuacjach naszych rywali, tym bardziej musimy być skoncentrowani. Nie może być tak, że przeciwnik ma jedną sytuację w meczu i my tracimy z tego bramkę.
Sławomir Mazurkiewicz:
Nastroje nie są najlepsze. Jechaliśmy po trzy punkty, chcieliśmy to spotkanie wygrać. Niestety, gramy jak cała czołówka, ale wiemy gdzie byśmy byli, gdybyśmy te trzy mecze wygrali. Nie poddajemy się jednak i cały czas wierzymy w awans. Potrzebna jest nam teraz regeneracja i szykujemy się na sobotni mecz z Kolejarzem.
Trener Petr Nemec nie kryje rozczarowania, gdyż na konferencji prasowej, jeszcze przed meczem z Flotą mówił, iż tylko komplet punktów w kolejnych 3 meczach może sprawić, iż sytuacja Arki znacząco może się poprawić. Teraz wiemy, że po dwóch remisach wygrana z Kolejarzem to konieczność. Cały czas bowiem tracą punkty inne zespoły:
Nam potrzebna jest w końcu wygrana. W dwóch kolejkach straciliśmy 4 punkty...W Ząbkach graliśmy tak jak u siebie. Przeciwnik wyprowadzał kontry, które musieliśmy powstrzymywać i stąd dość spora liczba kartek. Oczywiście mieliśmy swoje sytuacje, były nawet dwa słupki, ale nie ma co gdybać. Jak się ma sytuacje to trzeba je wykorzystywać. Bez tego nie można wygrywać meczu.
Przed meczem z Kolejarzem zespół musi się obudzić. Potrzebny jest wstrząs . Skoro nie mogliśmy sobie poradzić z Flotą i Dolcanem , a wcześniej Olimpią Grudziądz, to Kolejarz jako bardziej wymagający rywal musi napotkać na nasza lepszą grę. Liczę, że w porównaniu z tymi wymienionymi zespołami oni będą więcej „grać w piłkę” i to sprawi, że nam także lepiej ta gra się będzie układała. Na coś specjalnego mamy za mało czasu. Sporo spotkań nam się nałożyło w ostatnim czasie i dopiero po Stróżach będzie normalny tydzień, gdzie nieco odetchniemy i dojdziemy do siebie. Jeśli chodzi o naszą grę to głównie można powiedzieć, że układa się ona do 16- stki , a w polu karnym przeciwnika nie stanowimy zagrożenia.
Trener podkreśla, że wciąż istnieje szansa na awans, gdyż czołówka wciąż nie odskoczyla daleko. nastroje jednak przy kilku punktach więcej mogły być lepsze.
Jesteśmy trochę podłamani. Przed tą rundą mieliśmy sporą stratę, podjęliśmy jednak walkę, sporo odrobiliśmy i te trzy ostatnie remisy sprawiły, że nieco stanęliśmy. Konkurencja jest wciąż ta sama, czołówka to szóstka - siódemka, która cały czas jest w grze. Robi się coraz ciekawiej. My wciąż mamy szanse walczyć o ten awans. Czekamy na Petra Benata, który zagrał w rezerwach , ale czy wejdzie do 18-stki zadecydujemy jutro.
Dziś zawodnicy, którzy wczoraj zagrali dłużej w Ząbkach oraz w rezerwach zaliczyli trening regeneracyjny pod okiem trenera Wojciecha Ignatiuka, po którym udali się na odnowę.
Pozostali odbyli z Pawłem Sikorą trening wyrównawczy. Uczestniczyli w nim Michał Szromnik, Ryotaro Nakano, Piotr Kasperkiewicz, Jakub Kowalski , Patryk Jędrzejowski, Peres Benevente, Charles Nwaogu, Mirko Ivanovski, Marcin Bochenek, Miloś Radosavljević i Petr Benat. Akcentem głównym zajęć były dośrodkowania i strzały , a potem mini gierka na jedną bramkę.
Jutro cały zespół przeprowadzi trening zamknięty na głównym stadionie.
tryb
Copyright Arka Gdynia |