Aktualności
11.04.2012
Arka nie ma nic do stracenia (dziennikbaltycki)
Trener Petr Nemec zlitował się nad swoimi piłkarzami i odwołał trening drużyny w drugi dzień świąt wielkanocnych. - Jak wygramy z Ruchem Radzionków, to może serce mi zmięknie i dam piłkarzom wolne na całe święta - zapowiadał.
Arka w Radzionkowie wygrała, a trener słowa dotrzymał. W poniedziałek piłkarze mieli wykonać tylko pewien zestaw indywidualnych ćwiczeń, bo w meczowym rytmie sobota - środa nawet taki indywidualny rozruch był wskazany. We wtorek żółto-niebiescy spotkali się już w komplecie na treningu, aby po nim wsiąść do autokaru i ruszyć do stolicy na rewanżowy mecz półfinałowy Pucharu Polski z Legią Warszawa. Tydzień temu, w Gdyni, Arka przegrała z Legią 1:2.
Pucharowe zmagania to jednak zupełnie inna piłkarska bajka. Legii marzy się w tym sezonie dublet, a więc zdobycie mistrzostwa i pucharu. W środę więc trener Maciej Skorża ze składem eksperymentować raczej nie będzie. Ten puchar jest tak blisko, że należy unikać każdego fałszywego ruchu.
Jeszcze przed pierwszym meczem wychowanek Legii, a teraz piłkarz Arki, Tomasz Jarzębowski mówił:
- To Legia musi awansować do finału, a my tylko… możemy.
I w zasadzie przed rewanżem nic się nie zmieniło. Legia jest tego finału bliżej, ale musi swoje aspiracje potwierdzić w trakcie 90 minut gry na boisku.
Warszawski zespół promuje do finału nawet porażka 0:1. Arka, aby się znaleźć w decydującej pucharowej rozgrywce, musi wygrać dzisiaj 2:0, 3:1 lub każdym innym wynikiem, byleby różnicą dwóch bramek.
- Nie rezygnujemy z walki o awans - podkreślali po wtorkowym treningu gdyńscy piłkarze. Arka, przynajmniej teoretycznie, będzie w rewanżowym meczu silniejsza niż w pierwszym spotkaniu w Gdyni. Karę za kartki w pucharowych rozgrywkach odbyli już Piotr Kuklis i Radosław Pruchnik, a po kontuzji wraca do gry Nigeryjczyk Charles Nwaogu. Cała trójka to piłkarze ofensywni, a skoro podopieczni trenera Nemca mają w stolicy strzelać bramki, to z nimi w składzie o te gole powinno być łatwiej. W Warszawie nie zagra natomiast, wykluczony za kartki, kapitan gdyńskiego zespołu Sławomir Mazurkiewicz. Jego na środku obrony zastąpi Omar Jarun. Szkoda tylko że nadal w meczowej "18" nie ma Petra Benata, lecz tego zawodnika, po kontuzji, wyraźnie chce oszczędzać gdyński szkoleniowiec. Benat trenuje już normalnie z zespołem, ale zamiast podróżować i stracić dwa dni, będzie w Gdyni odrabiał treningowe zaległości. Może w sobotnim ligowym meczu z Flotą Świnoujście zobaczymy go już na boisku.
- Mógł w Warszawie, w poprzedniej rundzie Pucharu Polski, zremisować 1:1 Gryf Wejherowo, to i my możemy powalczyć o jeszcze korzystniejszy rezultat. W środę zapominamy o lidze i naszej pogoni za czołówką, a liczyć się będzie tylko walka o awans do finału Pucharu Polski. Pewnie, że Legia jest tego finału bliżej, pewnie, że jest drużyną lepszą, bo walczy o mistrzostwo Polski - ale na boisku wszystko może się zdarzyć. Postaramy się zagrać aktywnie i ofensywnie. Przecież nie mamy nic do stracenia - przekonywał przed meczem Petr Nemec.
Spotkanie Legia - Arka będzie można zobaczyć w telewizji TVN Turbo, a początek meczu o godzinie 18.30.
Copyright Arka Gdynia |