Aktualności
04.04.2012
Piłkarze po meczu: Z Legią w dziesiątkę trudno było wygrać.
Za żółto - niebieskimi pierwsze półfinałowe spotkanie Pucharu Polski. Mecz zaczął się bardzo dobrze dla „Arkowców”, którzy za sprawą Sławomira Mazurkiewicza uzyskali prowadzenie. Niestety jeszcze w pierwszej połowie podyktowany został rzut karny dla gości, a boisko w wyniku drugiej żółtej kartki musiał opuścić strzelec gola dla Arki. Legia wyrównała, a w drugiej połowie grając w przewadze zdołała strzelić zwycięską bramkę.
Sławomir Mazurkiewicz:
Sytuację z rzutem karnym trzeba zobaczyć na spokojnie, ale z mojej perspektywy nie było rzutu karnego. Na pewno nie było pierwszego faulu na żółtą kartkę. Musimy się teraz skupić na lidze, na najbliższym meczu.
Legia to silna drużyna i myślę, że nie trzeba im w żaden sposób pomagać. Każdy z kibiców widział jak wyglądał mecz. Czuje się skrzywdzony, bo czekałem na taki mecz od urodzenia i szkoda, że o wyniku zadecydowały takie kontrowersje.
Jeżeli chodzi o moją formę to czuje się świetnie. Strzeliłem kolejną bramkę, niestety nic to nie dało. Myślę, że gdybym dzisiaj nie wyleciał z boiska, to mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. W meczu rewanżowym nie zagram, ale mamy szeroką kadrę. Na pewno nie jest to korzystny wynik, ale liczę że w rewanżu będą okazję na zaskoczenie przeciwnika. Chcemy pokazać całej Polsce, że naprawdę jesteśmy mocni.
W Radzionkowie musimy wygrać za wszelką cenę. Nie złożymy broni i dopóki piłka w grze będziemy walczyć zarówno o powrót do Ekstraklasy jak i w rewanżowym spotkaniu z Legią.
Marcin Bochenek:
Legia teraz gra o mistrzostwo i puchar. Fajne uczucie pierwszy raz zagrać przeciwko byłym kolegom. Spotkanie zaczęło się bardzo dobrze dla nas, strzeliliśmy bramkę. Potem niestety była ta sytuacje z rzutem karnym. Trudno mi ocenić czy on był czy nie, obejrzymy to na powtórkach . Ciężko było grać w dziesiątkę, w pełnym składzie na pewno poradzilibyśmy sobie dużo lepiej. W drugiej połowie straciliśmy drugą bramkę i ciężko będzie w rewanżu. Cieszę się, że dostałem kredyt zaufania od trenera. Czy wykorzystałem szansę to nie mnie to oceniać.
Maciej Szlaga:
Na tle rywala, który jeszcze niedawno grał w pucharach zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle. Do Warszawy pojedziemy odrobić ten niekorzystny wynik i sprawić niespodziankę. Swojej postawy nie będę oceniał, bo nie ja jestem od tego. Zagrałem najlepiej jak potrafię, nie miałbym także pretensji do bloku defensywnego. To Legia zawiesiła nam bardzo wysoko poprzeczkę, ale myślę że my tą poprzeczkę sięgnęliśmy. Grając w dziesiątkę potrafiliśmy się skutecznie bronić i kontratakować. W drugiej połowie mieliśmy takie sytuacje, które przy odrobinie szczęścia mogły się zakończyć bramkami.
Rozmawiał i notował: Sebastian Jędrzejewski
Copyright Arka Gdynia |