Aktualności
17.01.2012
Atutem Globisza jest doświadczenie.
Z Michałem Globiszem, byłym trenerem grup młodzieżowych w polskiej reprezentacji, a obecnie wiceprezesem ds. sportowych Arki Gdynia, rozmawia Janusz Woźniak
Ostatni dzień grudnia był Pana ostatnim dniem pracy jako trenera w Polskim Związku Piłki Nożnej. Trenerka to już zamknięty rozdział w pańskiej pracy?
Tak, przeszedłem na trenerską emeryturę. Teraz mogę tylko z nostalgią popatrzeć na dwa, złoty i srebrny, medale zdobyte z reprezentacją Polski na mistrzostwach Europy juniorów. Na pewno nie stracę też kontaktu z zawodnikami, którzy razem ze mną te medale zdobyli.
Na ławkę trenerską już nie wrócę. Miałem propozycję, aby zostać dyrektorem Akademii Piłkarskiej w Zagłębiu Lubin, ale wybrałem tę z Arki. Mieszkam w Gdyni już ponad 50 lat, a pracowałem w tym mieście bodaj 3-4 lata w Klimorze, i to w zamierzchłych już czasach. Teraz, można powiedzieć, wracam do korzeni.
Wiceprezes do spraw sportowych to dosyć pojemne - w sensie zakresu obowiązków - pojęcie.?
Jako wiceprezes sprawuję nadzór nad całym pionem sportowym Arki, ale nie zapominając o zawsze bliskiej mi piłce młodzieżowej. Chciałbym, wykorzystując swoje doświadczenie w pracy z młodzieżą, dodać nową jakość w szkoleniu młodych piłkarzy Arki Gdynia, co wspólnie z koordynatorem do spraw młodzieży trenerem Jackiem Dziubińskim z pewnością nam się uda. Marzy mi się utworzenie, z prawdziwego zdarzenia, Akademii Piłkarskiej dla dzieci i młodzieży, ale jej powstanie jest uzależnione od wielu czynników. Mam na myśli pomoc władz Gdyni, właściciela klubu i sponsorów - bo pomysł na funkcjonowanie takiej akademii mam.
Pełniona funkcja kojarzy się także z transferami zawodników, opiniowaniem ich przydatności do gry w Arce.
To prawda i do tego pewnie dojdzie. Musi jednak upłynąć trochę czasu, chociażby po to abym się zapoznał ze sprawami, z którymi nie miałem za dużo do czynienia. Teraz jednak chciałbym, aby nasz klub dysponował siatką skautingu (w tym i dotyczącą młodzieży) o szerszym działaniu niż do tej pory. Jeżeli klubu nie stać na spektakularne zakupy - a coraz mniej klubów na nie stać - to priorytetem musi być prawidłowa praca z młodzieżą, nastawiona na "produkcję" piłkarzy do pierwszego zespołu, a nie budowanie nastawionych tylko na wynik drużyn młodzieżowych. To jeden z istotnych sposobów na coraz lepszą grę pierwszej drużyny Arki.
W jakim zakresie może Pan ingerować w to, co się dzieje w pierwszoligowym zespole Arki?
W Arce, zgodnie z nowo przyjętymi przez radę nadzorczą zasadami, trener pierwszego zespołu seniorów ponosi pełną odpowiedzialność za wyniki sportowe tej drużyny, za politykę transferową. Będzie się to odbywać w ramach zatwierdzonego budżetu i pod nadzorem zarządu klubu, którego jestem członkiem. We mnie trener Petr Nemec zawsze będzie miał życzliwą sobie i gotową do pomocy osobę. Zresztą już pierwsze moje kontakty z tym szkoleniowcem utwierdziły mnie w przekonaniu, że ta współpraca będzie prawidłowa, gdyż nadajemy na tych samych falach. Wierzę, że emocje związane z Arką Gdynia będą w końcu tylko pozytywne, co stworzy odpowiedni klimat do podjęcia walki o ekstraklasę.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |