TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

22.12.2011

Petr Nemec: Święta chwilową ucieczką od piłki.

W świątecznej atmosferze jeszcze raz wróciliśmy w rozmowie z trenerem Petrem Nemcem do mijającej rundy jesiennej i spytaliśmy go o to w jaki sposób spędza te wyjątkowe dni "z dala od piłki".

Trenerze przed nami święta. Czy uda się uciec myślami od piłki, czy raczej trener żyje nią "24h na dobę"?

 

Wiadomo, cały czas gdzieś ta piłka w głowie jest, ale w tym okresie będę się starał o niej nie myśleć. Udało się już nieco odpocząć w cieple, w Egipcie.

 

Aby więc mieć to jak najprędzej „z głowy” wracając do minionego okresu pracy w Arce podsumujmy pod koniec roku, jaki jest bilans zysków i strat? Największe rozczarowanie, największa radość?

 

Na pewno rozczarowanie to wyniki, jakie mieliśmy. Nikt nie jest zadowolony… Zacznę jednak od drugiej strony. Pozytywnie zaskoczony byłem tym, że byli ludzie, którzy byli z nami, kiedy nam nie szło. Nie poddawali się po tym ciężkim początku i wierzyli, że to ruszy do przodu. Dotyczy to także władz klubu, które nie podejmowały nerwowych decyzji.

 

Jestem także jedną rzeczą wręcz zachwycony. To doping kibiców na meczach w Gdyni.  Takiego dopingu i atmosfery nie widywałem do tej pory za często. Jest to dla nas bardzo motywujące i za to im także przy tej okazji dziękuję!

 

Wracając do rozczarowań. To na pewno dotyczy zawodników, którzy mieli to pociągnąć, a zawiedli. Więcej oczekiwałem od „miejscowych” młodych piłkarzy. Być może oni wyszli z założenia, że ja sprowadziłem wielu zawodników po to, aby grali, natomiast nikt przecież nie powiedział tym, którzy już tu byli, że oni nie będą grać. Pokazałem to zresztą w obie strony. Weszli do składu Słowiński, Szwoch, Brodziński, a np. Arifović wylądował na trybunach. Było widać, że jeśli ktoś chce pracować na treningach ma szanse grać. Podjąłem pierwsze decyzje, wysłałem sygnał piłkarzom, od których oczekuję więcej. Oni wciąż maja szansę tu grać, ale zobaczymy po nowym roku ilu z niej jeszcze skorzysta.

 

Święta i nowy rok spędza trener w Czechach?

 

Tak, będę na miejscu z rodziną. Muszę przecież „poużywać” swojego mieszkania, bo cały rok jestem poza nim. Z tego, co wiem w tym roku będziemy w Wigilę po raz pierwszy sami, ale 25 grudnia obie córki z rodzinami przychodzą do nas.  Mam także jeszcze brata i siostrę, ale oni mieszkają daleko od nas. Żona ma także siostrę i mamę. Do niej właśnie pojedziemy między świętami, a nowym rokiem na 3-4 dni.

 

Co trenerowi kojarzy się ze świętami? Jakieś zapachy, smaki?

 

Być może odpowiem banalnie, ale mi osobiście mandarynki. Zawsze, gdy je jem, obojętnie, w jakim czasie, zawsze przypominają mi się święta. Pamiętam sam czasy, gdy właśnie mandarynki były tylko obecne w domach na święta i to jeszcze dzięki znajomościom w sklepach. Młodzi dziś już nie mają takich problemów. Jeśli chodzi o choinkę to także preferuję tylko prawdziwą. Sztucznej miałem dosyć, gdy przez lata moi rodzice taką mieli. Dlatego obiecałem sobie, że gdy już będę mógł to zawsze wybiorę świeżą. To jednak ma swój klimat, zapach. Musi też być wysoka!

 

Czy trener coś przygotowuje na święta, pomaga w kuchni?

 

Zabijam karpia i go całego przygotowuję i wspólnie z żoną działamy w kuchni. Ja jestem chętny do pomocy, nie uciekam przed telewizor (śmiech).  Po tego karpia chodziłem zawsze ze starszą wnuczką. Teraz ona już podrosła, ma prawie 18 lat i czekam na tą drugą, 2-latkę aby zaczęła mi towarzyszyć w zakupach.

 

Czy święta będą tylko przy stole czy będzie trochę ruchu?

 

W Wigilę idziemy zawsze pieszo z domu na specjalną mszę i koncert. To bardzo dobrze nam robi przed kolacją. Potem w pierwszy dzień świąt będzie rodzina w domu, a w drugi dzień świąt wyjedziemy już chyba do Ostrawy.

 

A jaki prezent zamówił trener pod choinką?

 

Lubię niespodzianki, ale największa radość mamy wtedy, gdy wnuczki się cieszą z prezentów. My w tym roku z żoną nieco wcześniej zafundowaliśmy sobie wspomniany wyjazd.

 

Jakie życzenia dla kibiców, dla klubu?

 

Życzymy sobie na pewno awansu, a ja życzę sobie abyśmy do końca o niego walczyli. To powiedziałem też zawodnikom na ostatnim treningu. Musimy się tak przygotować, aby wejść w ligę od razu. O tym będzie decydować kilka pierwszych spotkań czy się włączymy w tą walkę, czy zostaniemy w tym miejscu gdzie jesteśmy. 

 

Jako trener mogę powiedzieć, że mam nadzieję, iż będziemy grali tak jak wspominałem już przy analizie naszych najlepszych spotkań. Na pewno będziemy walczyli do końca i nie będziemy się poddawać. Mimo, że mamy straty 8 pkt. do premiowanego awansem miejsca to przy dobrej pracy zimą jest jeszcze szansa. Wiem jednak, że drużyny przed nami są także mocne i mają swoje ambicje i nie będzie też tak, że zaczną seryjnie przegrywać. Stawiać sobie jednak trzeba te najwyższe cele i robić wszystko, aby je zrealizować.

 

Gdyby się udało to byłoby coś najpiękniejszego, co mogłoby mnie spotkać. Uważam, że nie tylko kibice, ale cała Gdynia zasługują na Ekstraklasę.

 

Oby tak się to ułożyło. Spełnienia marzeń i zdrowia od wszystkich kibiców Arki!

 

Rozmawiał: tomryb

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia