Aktualności

20.03.2007
Dwa ciosy przed gwizdkiem sędziego (Gazeta Wyborcza)
Podejrzani o udział w futbolowej korupcji prezes Arki Gdynia Jacek Milewski i wiceprezes Grzegorz G. obejrzeli pewne zwycięstwo swojej drużyny z Pogonią Szczecin.
Milewski pojawił się na trybunie VIP w drugiej minucie meczu. Był wyluzowany, uśmiechnięty, w 6. minucie powitali go kibice, którzy skandowali imię i nazwisko prezesa Arki. Być może uśmiech na twarzy Milewskiego wzbudzała gra Arki, która swoją postawą znów potwierdziła, że - przynajmniej pod względem sportowym - nie musi się obawiać spadku z ekstraklasy.
Trener Wojciech Stawowy jak mantrę podkreślał jesienią, że daje czas sobie i drużynie, że prawdziwy obraz nowej Arki zobaczymy dopiero wiosną.
- I wydaje mi się, że można już powiedzieć, iż Arka potrafi grać w piłkę. Wygraliśmy pierwszy mecz w rundzie wiosennej, ale myślę, że i pozostałych trzech spotkań, które rozegraliśmy na wyjeździe, nie musimy się wstydzić. Widać, że Arka jest zespołem z charakterem, który nabrał dojrzałości i z dnia na dzień jest coraz mocniejszy - podkreśla szkoleniowiec z Gdyni.
Dobry debiut przed kibicami z Gdyni miał pozyskany zimą z Lecha Poznań Marcin Wachowicz, który mógłby co prawda poprawić skuteczność (idealna okazję miał zwłaszcza w 34. minucie, kiedy strzelał z siedmiu metrów), ale w takiej formie nie powinien mieć problemów z wywalczeniem sobie miejsca w ataku Arki. - Już zapomniałem, jak się biega po boiskach ekstraklasy - śmiał się po meczu Wachowicz. - Czuję jednak głód gry, bieganie za piłką sprawia mi radość i jak dojdzie jeszcze skuteczność, to będę absolutnie szczęśliwy - mówił Wachowicz.
Najlepszymi piłkarzami na boisku byli jednak Radosław Wróblewski oraz dwaj byli gracze Pogoni - Bartosz Ława i Olgierd Moskalewicz. Pierwsza bramka padła właśnie po akcji byłych piłkarzy Pogoni - Ława podał prostopadle do Moskalewicza, a ten strzałem po ziemi pokonał Radosława Majdana, który uchronił swój zespół od wyższej porażki (m.in. w 74. minucie obronił sytuację sam na sam z Grzegorzem Pilchem, której nieatakowany napastnik Arki - wydawałoby się - nie mógł zmarnować).
- W Pogoni spędziłem wiele lat, jestem jej wychowankiem, ale na boisku nie było sentymentów. Zresztą ja już tam prawie nikogo nie znam - tylko Radka Majdana, pamiętam jeszcze małego Piotrka Celebana, który biegał po moim osiedlu - mówi Ława. - Ten mecz mogliśmy wygrać wyżej, drugą bramka powinna paść znacznie szybciej.
Jedna bramka tuż przed przerwa, druga tuz przed końcem meczu - tak Arka ograła Pogoń. Tuż przed ostatnim gwizdkiem świetną akcję przeprowadził Wróblewski, który ograł obrońcę, dośrodkował do Damiana Nawrocika, a ten mocnym strzałem z woleja pokonał Majdana.
- To mój pierwszy gol dla Arki, na który najbardziej czekał mój synek. Ma w tej chwili rok i miesiąc, a niedawno słyszałem złośliwą opinię, że na moją bramkę w Arce doczeka się dopiero, kiedy dostanie powołanie do wojska. Na szczęście trwało to dużo krócej - śmiał się Nawrocik.
Prokom Arka Gdynia 2 (1)
Pogoń Szczecin 0
STRZELCY BRAMEK
Arka: Moskalewicz (45.), Nawrocik (90.).
SKŁADY
Arka: Witkowski - Sokołowski, Przytuła, Sobieraj Ż, Kalousek Ż - Ława, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Dziedzic Ż (59. Nawrocik), Wachowicz (63.Pilch), Wróblewski.
Pogoń: Majdan - Celeban, Diego (45. Thiago), Otavio, Felipe Ż, Lilo, Campos, Amaral (45. Elton), Marcelo, Edi, Tiago.
Sędzia: Tomasz Witkowski (Warszawa).
Widzów: 6 tys.
Grzegorz Kubicki
Milewski pojawił się na trybunie VIP w drugiej minucie meczu. Był wyluzowany, uśmiechnięty, w 6. minucie powitali go kibice, którzy skandowali imię i nazwisko prezesa Arki. Być może uśmiech na twarzy Milewskiego wzbudzała gra Arki, która swoją postawą znów potwierdziła, że - przynajmniej pod względem sportowym - nie musi się obawiać spadku z ekstraklasy.
Trener Wojciech Stawowy jak mantrę podkreślał jesienią, że daje czas sobie i drużynie, że prawdziwy obraz nowej Arki zobaczymy dopiero wiosną.
- I wydaje mi się, że można już powiedzieć, iż Arka potrafi grać w piłkę. Wygraliśmy pierwszy mecz w rundzie wiosennej, ale myślę, że i pozostałych trzech spotkań, które rozegraliśmy na wyjeździe, nie musimy się wstydzić. Widać, że Arka jest zespołem z charakterem, który nabrał dojrzałości i z dnia na dzień jest coraz mocniejszy - podkreśla szkoleniowiec z Gdyni.
Dobry debiut przed kibicami z Gdyni miał pozyskany zimą z Lecha Poznań Marcin Wachowicz, który mógłby co prawda poprawić skuteczność (idealna okazję miał zwłaszcza w 34. minucie, kiedy strzelał z siedmiu metrów), ale w takiej formie nie powinien mieć problemów z wywalczeniem sobie miejsca w ataku Arki. - Już zapomniałem, jak się biega po boiskach ekstraklasy - śmiał się po meczu Wachowicz. - Czuję jednak głód gry, bieganie za piłką sprawia mi radość i jak dojdzie jeszcze skuteczność, to będę absolutnie szczęśliwy - mówił Wachowicz.
Najlepszymi piłkarzami na boisku byli jednak Radosław Wróblewski oraz dwaj byli gracze Pogoni - Bartosz Ława i Olgierd Moskalewicz. Pierwsza bramka padła właśnie po akcji byłych piłkarzy Pogoni - Ława podał prostopadle do Moskalewicza, a ten strzałem po ziemi pokonał Radosława Majdana, który uchronił swój zespół od wyższej porażki (m.in. w 74. minucie obronił sytuację sam na sam z Grzegorzem Pilchem, której nieatakowany napastnik Arki - wydawałoby się - nie mógł zmarnować).
- W Pogoni spędziłem wiele lat, jestem jej wychowankiem, ale na boisku nie było sentymentów. Zresztą ja już tam prawie nikogo nie znam - tylko Radka Majdana, pamiętam jeszcze małego Piotrka Celebana, który biegał po moim osiedlu - mówi Ława. - Ten mecz mogliśmy wygrać wyżej, drugą bramka powinna paść znacznie szybciej.
Jedna bramka tuż przed przerwa, druga tuz przed końcem meczu - tak Arka ograła Pogoń. Tuż przed ostatnim gwizdkiem świetną akcję przeprowadził Wróblewski, który ograł obrońcę, dośrodkował do Damiana Nawrocika, a ten mocnym strzałem z woleja pokonał Majdana.
- To mój pierwszy gol dla Arki, na który najbardziej czekał mój synek. Ma w tej chwili rok i miesiąc, a niedawno słyszałem złośliwą opinię, że na moją bramkę w Arce doczeka się dopiero, kiedy dostanie powołanie do wojska. Na szczęście trwało to dużo krócej - śmiał się Nawrocik.
Prokom Arka Gdynia 2 (1)
Pogoń Szczecin 0
STRZELCY BRAMEK
Arka: Moskalewicz (45.), Nawrocik (90.).
SKŁADY
Arka: Witkowski - Sokołowski, Przytuła, Sobieraj Ż, Kalousek Ż - Ława, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Dziedzic Ż (59. Nawrocik), Wachowicz (63.Pilch), Wróblewski.
Pogoń: Majdan - Celeban, Diego (45. Thiago), Otavio, Felipe Ż, Lilo, Campos, Amaral (45. Elton), Marcelo, Edi, Tiago.
Sędzia: Tomasz Witkowski (Warszawa).
Widzów: 6 tys.
Grzegorz Kubicki
|