Aktualności
08.10.2011
Jak lider z outsiderem? (SportoweFakty,pl)
W sobotnie popołudnie dojdzie w Gdyni do szlagierowego pojedynku na szczeblu 1. ligi. Zawodzący od początku sezonu spadkowicz z ekstraklasy podejmie przy Olimpijskiej rewelacyjnego beniaminka i lidera z Bydgoszczy. Dla Arki to już naprawdę ostatni dzwonek, żeby włączyć się jeszcze do pościgu za czołówką tabeli. Tym bardziej, że aż 3 z najbliższych 4 spotkań zagrają w domu. Tymczasem drużyna popularnej Zetki jest niepokonana od początku 1-ligowych rozgrywek, a uwzględniając ubiegły sezon w 2. lidze - nie znalazła pogromcy już od 23 spotkań!
W Gdyni zapowiada się ciekawe widowisko zarówno pod względem piłkarskim jaki kibicowskim. Fani obu zespołów z niecierpliwością odliczają czas do pierwszego gwizdka sędziego. Na zapleczu ekstraklasy oba kluby mogą pochwalić się największą średnią frekwencją - wynoszącą ponad pięć tysięcy widzów na mecz. Nad morze wybiera się prawie 900 fanów niebiesko-czarnych. Również w szeregach gospodarzy panuje nadzwyczajna mobilizacja. Tym bardziej, że działacze klubowi zapowiadają liczne atrakcje. - Jeśli tylko dopisze pogoda, to wystąpią cheerleaderki Asseco Prokomu Gdynia, w przerwie nagrodzimy najlepsze drużyny młodzieżowe. W trakcie meczu kręcone będą także zdjęcia do nowej reklamówki miasta Gdynia - zachęca do przyjścia na stadion rzecznik prasowy klubu Tomasz Rybiński.
W mini derbach północnej Polski zagrają dwa znane i zasłużone zespoły. Co prawda to spadkowicz z ekstraklasy miał być w czubie tabeli, a beniaminek z Bydgoszczy walczyć raczej o spokojny środek tabeli, ale początek sezonu szybko zweryfikował przedsezonowe prognozy. Podopieczni trenera Janusza Kubota (prywatnie ojciec znanego polskiego tenisisty Łukasza - przyp. red.) są nie tylko liderem tabeli, ale pozostają jedyną niepokonaną dotąd drużyną. Tymczasem gospodarze już dawno zapomnieli chyba o planach awansu do ekstraklasy i teraz ich głównym zadaniem jest jak najszybsza ucieczka znad strefy spadkowej. Temu zadaniu sprzyjać będzie seria aż trzech domowych gier.
W tabeli oba zespoły dzieli prawdziwa przepaść - aż 16. punktów różnicy. Drużyna z Kujaw traci bardzo mało bramek - tylko 7 w 12. rozegranych kolejkach. Co więcej w pięciu meczach wyjazdowych bydgoszczanie zostali pokonani tylko raz - dokonał tego tylko Tomasz Ostalczyk z Floty Świnoujście. Jakby mało było kłopotów w drużynie trenera Petra Nemeca, to okazuje się, że w dwóch najbliższych kolejkach z powodu powołania do reprezentacji Macedonii, nie zagra w żółto-niebieskich barwach napastnik Mirko Ivanovski. Do kontuzjowanego wcześniej obrońcy Mateusza Sieberta, w ostatnich dniach dołączył także defensor Michał Płotka, który przeszedł już operację kolana i podobnie jak klubowy kolega, nie zagra minimum do rundy wiosennej. Całe szczęście, że w kadrze meczowej zostanie inny internacjonał - Palestyńczyk Omar Jarun - którego reprezentacja odwołała swoje zgrupowanie przed meczem z drużyną RPA.
Siłą gości jest bardzo mocna druga linia, gdzie wiodącymi postaciami są pozyskany przed sezonem młodzieżowiec Zagłębia Lubin Adrian Błąd - wicekról tabeli strzelców, z 7 bramkami na koncie. Doświadczony Martins Ekwueme oraz drugi strzelec Zetki - Paweł Zawistowski, zdobywca 4 goli, który w poprzednim sezonie grał w Arce na zasadzie wypożyczenia z Jagiellonii Białystok. Oprócz tego w ostatnich kolejkach rozstrzelał się Jakub Wójcicki. Napastnik gości trafiał w trzech kolejnych meczach bydgoszczan z Łęczną, Katowicami i Polkowicami - zapewniając tym samym swojej drużynie komplet 9. punktów. Co ciekawe oprócz Błąda, Zawistowskiego i Wójcickiego, jedynym piłkarzem Zawiszy, który pokonał jeszcze bramkarza drużyny przeciwnej jest tylko Kamil Jackiewicz.
Dla Arki tymczasem, to już naprawdę ostatni dzwonek, żeby włączyć się jeszcze do pościgu za czołówką tabeli. Tym bardziej, że aż trzy z najbliższych czterech spotkań gdynianie zagrają w domu. - Najbliższe cztery kolejki dadzą mi ostateczną odpowiedź, na co nas jeszcze stać w tym sezonie. Jeśli wygramy, to możemy jeszcze doskoczyć do czołówki. I na to po cichu liczę. Już w trzech ostatnich spotkaniach pokazaliśmy charakter, dużo ładnej, kombinacyjnej piłki i to my byliśmy bliżsi zgarnięcia pełnej puli niż rywale - podkreśla trener Nemec.
Podobnego zdania jest doświadczony pomocnik żółto-niebieskich Tomasz Jarzębowski: - W Gdyni jest piękny stadion, zaplecze, kibice którzy wspaniale dopingują. Na razie brakuje nam "tylko" wyników. Pozostaje zacząć wygrywać. Mam nadzieję, że już w sobotę pokonamy Zawiszę. W końcu oni muszą gdzieś stracić punkty. Wiosną w II lidze ograłem Zawiszę w barwach Miedzi i mam nadzieję, że powtórzymy jako drużyna ten wynik z Arką. Na pewno trzeba zagrać przeciwko Zetce uważnie w defensywie.
Z niebiesko-czarnymi Arkowcy grali bardzo często na różnych szczeblach rozgrywkowych. W sumie oba zespoły spotkały się aż 32-krotnie. Bilans korzystny jest dla gdynian: 13 zwycięstw, 10 remisów i tylko 9 porażek.
Aleksander Wójcik
Copyright Arka Gdynia |