Aktualności
16.09.2011
Poprawa nastrojów w obozie żółto-niebieskich. (Dziennik Bałtycki)
Do meczu z Kolejarzem Stróże gdynianie przygotowują się w nieco lepszych humorach niż ostatnio. O poprawę nastrojów zadbali sami piłkarze, którzy w środę pokonali Dolcan Ząbki 3:1, odnosząc tym samym drugie zwycięstwo w sezonie. Teraz przed żółto-niebieskimi daleki wyjazd do Małopolski.
- Początek tego tygodnia był dla nas nerwowy - przyznaje Marcin Juszczyk. - Po porażce w Świnoujściu znaleźliśmy się w trudnym położeniu. Presja była wielka. Dwóch zawodników zostało odesłanych do rezerw. Takie ruchy wpłynęły na zespół. W głowie nam siedziało, że mogło to spotkać każdego.
Juszczyk był jasną postacią spotkania Arka - Dolcan. To dzięki jego dwóm bardzo dobrym interwencjom
gdynianie zawdzięczają, iż goście nie strzelili gola do przerwy. A okazje mieli znakomite.
- Cieszę się, że powróciłem do bramki - mówi golkiper gdynian. - Wierzę, że to zwycięstwo doda nam skrzydeł i podtrzymamy dobrą passę w kolejnych trudnych meczach. Pojedynek z Dolcanem pokazał, że w tej lidze nikt nie odda punktów za darmo, o swoje trzeba się bić.
Największym mankamentem w grze Arki jest postawa środkowych pomocników. Ta strefa boiska jest piętą achillesową gdyńskiej drużyny. Wkrótce środek pola może prezentować się lepiej. Zadbać ma o to Tomasz Jarzębowski, ekslegionista, który trenuje właśnie z Arką. Do zespołu może wnieść sporą dawkę doświadczenia. Co ciekawe, o jego angaż zabiegał także Dolcan, piłkarz trenował tam, ale zdecydował się na przyjazd nad morze.
O dalszej przyszłości "Jarzy" w Gdyni zadecydują testy medyczne. Jarzębowski udał się bowiem w tym celu do Poznania. Jak poinformował nas rzecznik prasowy klubu, praktycznie niemożliwe jest, aby 33-letni zawodnik pomógł gdynianom już w niedzielę.
W jakiej roli widzi go w drużynie trener Nemec?
- Jarzębowski może grać zarówno na pozycji defensywnego pomocnika, jak i na każdym miejscu w obronie - tłumaczy Czech.
Początek niedzielnego spotkania o godzinie 16.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |