Aktualności
04.09.2011
Szok przy Olimpijskiej. Arka bez pomysłu na grę. (Express Gdyński)
Takiego obrotu sprawy kibice w Gdyni nie spodziewali się w najczarniejszych snach. Ruch Radzionków pokazał Arce miejsce w szeregu.
- Nie ma dla nas usprawiedliwienia – powiedział po meczu trener Petr Nemec. – Zagraliśmy słabo. Nie mogę wyróżnić żadnego zawodnika.
Trener niestety będzie po spotkaniu z Ruchem miał zapewne pretensje także do siebie. Arka zagrała fatalnie. Nie było widać żadnej koncepcji gry, żadnego pomysłu na sforsowanie defensywy Ruchu. Był to najgorszy mecz zespołu Petra Nemeca od czasu, kiedy pojawił się on w Gdyni. Niestety potwierdziło się to, o czym pisaliśmy wcześniej. Zwycięstwo nad Olimpią Elbląg i remis z Olimpią Grudziądz to zwyczajnie zamydliło obraz.
Tym czasem Ruch świetnie Arkę rozpracował. Trener Artur Skowronek postawił na grę pressingiem i to się opłacił. Gdynianie nie mogli wyprowadzić spokojnie piłki, musieli ją daleko wybijać a tam futbolówkę zbierali zawodnicy z Radzionkowa.
- Wygraliśmy, bo zespół stanowił dziś monolit – zauważył trener Skowronek. – Bardzo mocno trenowaliśmy pressing i to dziś przyniosło nam korzyść. Wiedzieliśmy, że jeśli damy się Arce rozbujać to nie mamy, czego tutaj szukać.
Wynik meczu otworzyli goście już w 13 minucie spotkania. Po rzucie rożnym gdynianie nie potrafili wybić piłki z własnego pola karnego. Do futbolówki dopadł Adam Giesa i strzela obok zasłoniętego Szromnika. Gdynianie jeszcze się za bardzo nie otrząsnęli a goście prowadzili już 0:2. Strzelec pierwszej bramki Adam Giesa dośrodkowuje w pole karne a tam niepilnowany Krzywicki głową pokonuje bezradnego Szromnika. Taki też wynik utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron na boisku zameldował się Czech Benat, nowy nabytek Arki. Zmienił bezproduktywnego Piotra Kuklisa. Niestety widać było, że Benat dopiero uczy się gry z zespołem. Na domiar złego w 47 minucie gdynianie stracili trzecią bramkę. Ponownie stały fragment gry. Dośrodkowanie Giesy na bramkę zamienił 18-letni Nalepa.
- Strzeliłem swoją pierwszą bramkę w karierze – cieszył się po meczu Nalepa. – Oczywiście była jak najbardziej prawidłowa, ponieważ ja nie miałem absolutnie kontaktu z bramkarzem.
Sytuacja Arki zrobiła się już fatalna, ale nadziei w serca kibiców wlał trochę Janusz Surdykowski, który choć grał po raz kolejny słabo to jednak zdobył bramkę. Dodatkowo 79 minucie z boiska wyleciał Piotr Rocki za drugą żółtą kartkę. Gdynianie grali w przewadze i już mocno nacierali. Co z tego skoro sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Ponadto cztery minuty w osłabieniu zagrali goście, gdyż Bartłomiej Niedziela za próbę wymuszenia rzutu karnego dostał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę. Do końca meczu wynik się nie zmienił. Arka po bardzo słabym meczu przegrała z Ruchem Radzionków 1:3. - Tak dalej być nie może – mówił Damian Krajanowski. – Musimy siąść w szatni i poważnie porozmawiać. Wtórował mu Wojciech Wilczyński.
– Jest mi wstyd za to co dziś zaprezentowaliśmy – mówił pomocnik Arki. – Chcieliśmy grać w piłkę a tym czasem to Ruch pokazał nam miejsce w szyku.
Ł. Krzemiński
Copyright Arka Gdynia |