Aktualności
22.08.2011
Arka bez popadania ze skrajności w skrajność. (trojmiasto.pl)
Arka wygrała pierwszy mecz w I lidze, ale w tabeli nadal zajmuje odległe miejsce. Dlatego Marcin Radzewicz, jeden z najlepszych piłkarzy w zwycięskim meczu z Olimpią Elbląg apeluje, aby nie popadać ze skrajności w skrajność. -Trzy punkty cieszą, ale w przekroju całego sezonu dużo nam nie dają. O tym czy jest dobrze, czy źle przesądzą wyniki kolejnych spotkań - mówi 31-latek, który został przekwalifikowany z pomocnika na obrońcę.
W Gdyni z pewnością jest ulga, mimo że relacje na linii klub - kibice nadal są bardzo napięte. Władze Arki wzywane są do ustąpienia, a inicjatorzy akcji zmuszenia czterech osób z kierownictwa klubu do odejścia, wyraźnie oddzielają ich od sztabu szkoleniowego i piłkarzy. Drużyna od widowni otrzymała pełne wsparcie.
-Cieszy nas to, że kibice się od nas nie odwrócili. Innych rzeczy nie oceniamy, bo to nie nasza rola. My skupiamy się na swojej, boiskowej pracy - mówi Bartłomiej Niedziela, który pierwszy występ w wyjściowej "11" Arki okrasił kapitalną akcją, ale i stłuczeniem kolana. -To była jedna z najładniejszych akcji w mojej karierze, udało mi się minąć z piłką trzech rywali. Jednak nadal muszę walczyć o miejsce w składzie. Gdyńska kadra jest wyjątkowo wyrównana, a konkurencja wśród skrzydłowych wyjątkowo duża - dodaje 26-letni piłkarz, który na koncie na 22 mecze w ekstraklasie.
Nie tylko postawienie na Niedzielę, ale i zmiana ustawienia okazały się dobrymi pomysłami trenera żółto-niebieskich. Arka przeszła do gry pięcioma pomocnikami, co pozwoliło szybko odzyskiwać piłkę, nawet na połowie rywali i inicjować szybkie akcje.
-Postawiłem przede wszystkim na walczaków. Nikt z nich się nie oszczędzał, była walka do ostatnich sekund i to mi się podobało. Jeśli piłkarzy nie chce oddać serca na boisku, dać z siebie 100 procent w meczu to ma pecha, bo u mnie występować nie będzie. Za same nazwisko nie ma miejsca w składzie - podkreśla Petr Nemec.
Coraz większą rolę odgrywają piłkarze, którzy pozostali w Arce z poprzedniego sezonu. Co prawda wybrany na kapitana drużyny Michał Płotka nadal nie ma miejsca nawet w "18", ale wiodącymi postaciami drużyny stali się: Mirko Ivanovski, Marcin Budziński i Wojciech Wilczyński. Na debiut doczekał się również 18-letni bramkarz, Michał Szromnik.
-Lubię grać z Budzińskim, gdyż w Arce razem pokonywaliśmy kolejne kroki, od drużyn juniorskich aż po seniorów. Jeden za drugim zawsze stanie, nikt nogi nie odstawi. Gdy jesteśmy w składzie, staramy się pokazać, że lubimy i potrafimy grać dobrze i składnie. Jako arkowcy od lat pokazujemy, że naszym walorem jest także nieustępliwość i walka - dodaje Wilczyński, który w drugim występie w tym sezonie zdobył gola.
Jeśli jednak w piłce nożnej byłaby punktacja kanadyjska, które uwzględnia bramki i asysty, to jej liderem w Arce byłby Marcin Radzewicz. Przed tygodniem strzelił gola Termalice Nieciecza, a w sobotę zaliczył dwa podania otwierające drogę do siatki kolegom w spotkaniu z Olimpią Elbląg.
-Nie podniecam się swoją grą, a tym bardziej wygraną - mówi spokojnie piłkarz, który został przestawiony na lewą obronę. -Najważniejsze było, aby nie stracić gola jako pierwsi, to później ciężko się goni wynik. Z biegiem meczu grałem coraz odważniej, gdyż na początku koncentrowałem się głównie na tym, aby nie zrobić głupiego błędu w obronie. O tym czy już przełamaliśmy się na dobre, zdecydują najbliższe mecze. Naszym zadaniem jest, aby punktować w każdym z nich - dodaje Radzewicz.
jag.
Copyright Arka Gdynia |