Aktualności
31.05.2011
Arka Gdynia bez zwycięstwa na wyjeździe (PAP)
"Nie jestem człowiekiem przesadnie majętnym, ale przed rozpoczęciem rozgrywek postawiłbym cały swój majątek na to, że Arka utrzyma się w ekstraklasie. Powiem więcej - nadal uważam, że ten zespół spokojnie było stać na zajęcie 8-9 miejsca. Dlatego teraz czuję się jak bokser po ciężkim nokaucie. Wypada mi tylko przeprosić kibiców za rozbudzone i zawiedzione nadzieje" - powiedział dyrektor sportowy gdyńskiego klubu Andrzej Czyżniewski.
Po powrocie z Wrocławia trener Frantisek Straka spotkał się w poniedziałek z zespołem. Piłkarze udali się na urlopy i w klubie mają ponownie stawić się 20 czerwca. W tym tygodniu powinny zapaść kluczowe decyzje, dotyczące przyszłości niektórych zawodników i działaczy oraz planów na przyszły sezon.
We wtorek ma rozstrzygnąć się kwestia, czy Górnik Zabrze dostanie licencję na grę w ekstraklasie. Jeśli Komisja ds. Licencji Klubowych Ekstraklasy PZPN nie przyzna jej zabrzanom, gdynianie unikną degradacji.
"Nie pokładam żadnej nadziei we wtorkowej decyzji tej komisji. Zgodnie z deklaracjami przy przyznawaniu licencji nie miało być już pobłażania, a ponownie niektóre klubu są traktowane ulgowo. Nie wierzę, żeby bardzo silne śląskie lobby dopuściło do wykluczenia Górnika z rozgrywek ekstraklasy" - stwierdził dyrektor sportowy Arki.
Statystyka była jednak dla gdyńskiego zespołu w minionym sezonie bezlitosna. Nie dość, że piłkarze Arki nie zdołali odnieść zwycięstwa na wyjeździe, to w dodatku razem z Polonią Bytom zanotowali najmniej wygranych w lidze - 6. Żółto-niebiescy strzelili także najmniej bramek, w sumie i na obcych stadionach, a pod względem liczby straconych goli zajęli czwarte od końca miejsce. W tabeli rundy rewanżowej gdynianie z dorobkiem zaledwie 11 punktów zajęli 15. miejsce (ostatnie Polonia Bytom - 10 pkt).
W Gdyni zmarnowano zimowy okres transferowy. W tym czasie można do woli testować piłkarzy, a w Arce wiedzieli, jakie mają największe braki - w 15 meczach rundy jesiennej drużyna zdobyła zaledwie 9 bramek. Tymczasem pozbyto się dwóch bramkarzy, Norberta Witkowskiego i Andrzeja Bledzewskiego, pozyskując w ich miejsce 33-letniego Brazylijczyka Marcelo Moretto, który spisywał się bardzo słabo.
Zgodnie z zapowiedzią Peruwiańczyk Junior Ross miał być najszybszym napastnikiem ekstraklasy, tymczasem tą cechą wykazał się przy rozwiązywaniu kontraktu - to właśnie on najszybciej, jeszcze w trakcie rozgrywek, odszedł z Arki. Z kolei zakontraktowani ostatniego dnia okienka transferowego Ervin Skela i Mateusz Siebert więcej leczyli kontuzje niż grali.
Najlepszym ruchem nie było również zatrudnienie po 19 kolejkach ekscentrycznego szkoleniowca Franstiska Straki, który zastąpił Dariusza Pasiekę. Czech nie obronił drużyny przed spadkiem.
Kibice Arki nie mieli spokojnego sezonu od wielu już lat. W 2006 roku gdynianie zajęli co prawda w ekstraklasie spadkowe 15. miejsce, ale po fuzji Lecha z Amiką przesunięci zastali na 14. pozycję, która dawała prawo gry w barażach. Żółto-niebiescy okazali się w nich lepsi od Jagiellonii Białystok.
W sezonie 2006/2007 gdynianie wywalczyli co prawda w ekstraklasie 11. lokatę, ale za korupcję zostali karnie zdegradowani. Rok później, po kolejnych perturbacjach, dzięki karnej degradacji Zagłębia Lubin i Korony Kielce, awansowali do ekstraklasy z czwartej pozycji.
Rozgrywki 2008/2009 arkowcy zakończyli w ekstraklasie na 14. miejscu, ale baraży uniknęli dzięki temu, że licencji nie utrzymał ŁKS, który automatycznie został przesunięty na koniec tabeli.
W sezonie 2009/2010 horror trwał do 30. kolejki - dopiero w ostatniej serii spotkań gdynianie zapewnili sobie pozostanie w ekstraklasie, zajmując ostatnią bezpieczną 14. lokatę. W sezonie 2010/2011 szczęśliwego końca już nie było.
Copyright Arka Gdynia |