Aktualności
06.05.2011
Kolejny "finał" Arki w Bełchatowie. (naszemiasto.pl)
- Niedzielny mecz jest dla nas bardzo ważny. Jest dla nas jak finał. Zresztą każdy kolejny mecz jest dla Arki pojedynkiem finałowym - mówił przed meczem z Cracovią, Frantisek Straka, trener Arki Gdynia. W kontekście ostatnich meczów i walki gdynian o utrzymanie w ekstraklasie jego słowa nabierają rzeczywistego znaczenia. Żółto-niebiescy limit potknięć już wykorzystali. Teraz w każdym spotkaniu muszą szukać punktów, które są dla Arki na wagę złota. W niedzielę zespół Straki zagra w Bełchatowie z GKS-em.
Nastroje w Arce na pewno zmącił ostatni pechowy remis w derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk. Arka prowadziła 2:0 i jej piłkarze doliczali sobie trzy punkty do ligowej tabeli, tymczasem goście przeprowadzili dwa ataki, w tym jeden z 97. minucie i zremisowali 2:2! Nastroje gdynian po tym meczu nie mogły dziwić. Wśród zawodników Frantiska Straki dominował żal, rozgoryczenie i przeświadczenie o własnym frajerstwie. - Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. To było zwykłe frajerstwo z naszej strony - nie krył kapitan, Maciej Szmatiuk. - Pretensje możemy mieć tylko i wyłącznie do siebie. Popełniliśmy frajerskie błędy. Wypada mi przeprosić kibiców - mówił z żalem w głosie Filip Burkhardt.
Żółto-niebiescy nie zdołali odnieść niezwykle prestiżowej wygranej z lokalnym rywalem, w dodatku na własne życzenie. Zwycięstwo Polonii Bytom 3:2 z Jagiellonią przy jednoczesnym remisie Arki sprawiło, iż gdynianie tracą do bytomian dwa punkty. - Nie mamy już nic do stracenia. Pechowo stracone punkty z Lechią odrobimy. Zresztą suma szczęścia i pecha zawsze wychodzi na zero, więc skoro w derbach się nie udało, być może tak miało być, to teraz my cieszyć się będziemy po końcowym gwizdku. Do końca zostało jeszcze sześć kolejek. Jeśli dalej będziemy tak grać jak z Lechią to jesteśmy w stanie się utrzymać - zaznacza Szmatiuk.
Paweł Zawistowski przyznaje z kolei, że o derbach Arkowcy już zapomnieli. - Jedziemy po punkt, punkty. W sytuacji jakiej się znaleźliśmy nie ma dla nas już meczów ważnych czy mniej ważnych. O derbach już zapomnieliśmy. W niedzielę zamierzamy odrobić to, co w frajerski sposób straciliśmy w spotkaniu z Lechią - deklaruje pomocnik Arki.
Gdynianie w pojedynku z Lechią stracili nie tylko punkty, co dwóch zawodników. W Bełchatowie za nadmiar kartek nie zagrają: Filip Burkhardt i Miroslav Bożok. To znacznie ogranicza pole manewru Straki w drugiej linii. Bożok znajdował się ostatnio w bardzo dobrej formie. W tym tygodniu do normalnych treningów powrócił z kolei Ervin Skela, o którym część kibiców Arki chyba już zapomniała. Albańczyk na początku tej rundy budował formę, potem stopniowo był wprowadzany do składu, aż w końcu zagrał od początku i z czasem doznał kontuzji. Szkoda, gdyż umiejętności Skeli jak na naszą ligę są nieprzeciętne. Z powodu kontuzji w domu musieli zostać: Michał Płotka i Giovanni Duarte. Wraca także Denis Glavina, który pauzował w meczu z Lechią.
Co ważne do składu gdynian powraca Wojciech Wilczyński i Marcin Budziński. "Budzik" w rundzie jesiennej był pierwszoplanową postacią zespołu. W styczniu nabawił się poważnego urazu, w wyniku którego opuścił cały okres przygotowawczy. Potem czekał go okres żmudnej rehabilitacji. Do zajęć Budziński powrócił jakiś czas temu, a teraz, pierwszy raz w tej rundzie, jest w kadrze meczowej.
Jesienią. po bramce Mirko Ivanovskiego Arka wygrała 1:0. Było to setne zwycięstwo gdynian w ekstraklasie.
- Mecz z Arką jak każdy inny, choć gramy przed własna publicznością i trzeba ten fakt wykorzystać. Chcemy także zrewanżować się za porażkę w Gdyni, gdzie tak naprawdę nie powinniśmy przegrać. Arka musi zdobywać punkty, gdynianie walczą o życie, a ten mecz może być dla nich spotkaniem ostatniej szansy. Ale my też mamy świadomość o co gramy i o co walczymy. Na pewno przystąpimy do tego pojedynku z nie mniejszą determinacją - mówi Maciej Bartoszek, opiekun bełchatowskiej "11".
- Do upragnionego trzeciego miejsca brakuje nam trzech punktów. Trzeba więc skupić się nad odniesieniem zwycięstwa przeciwko Arce. Nie będzie łatwo, gdyż nasz rywal także ma swoje cele. Arka walczy o utrzymanie - dodaje Tomasz Wróbel.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |