Aktualności
22.04.2011
Pełni optymizmu przed bitwą warszawską
Zanim arkowcy wsiedli do autokaru i udali się w podróż do Warszawy, odbyli jeszcze krótki trening na bocznym boisku GOSiR. Wzięła w nim udział oczywiście tylko osiemnastka wybrańców Straki na mecz z Polonią (23.04., sobota, godz. 19.15).
Trudno było się spodziewać intensywnych zajęć na niewiele ponad dobę przed trudnym spotkaniem ligowym, dlatego największy nacisk położono na ćwiczenia z piłkami; kontrolę nad futbolówką, dokładne podanie i przyjęcie. Czeski trener nie pominął też pracy nad komunikacją, która z dnia na dzień prezentuje się coraz lepiej, a to z kolei powoduje, że Straka ma już coraz mniej uwag do swoich podopiecznych w tym zakresie.
Piątkowe zajęcia zakończyła kilkunastominutowa gra wewnętrzna, w której trenerzy zwracali szczególną uwagę na przemieszczanie się poszczególnych formacji i podejmowanie właściwych decyzji przez piłkarzy w decydujących momentach każdej akcji ofensywnej.
Już na pierwszy rzut oka uwagę zwróciły dobre humory, ale też pewność siebie wszystkich gdyńskich piłkarzy. Uśmiech nie schodził m.in. z twarzy Marciano Brumy, u którego co prawda wspomnienia z Warszawy mają prawo być mieszane, ale Holender nie ukrywał optymizmu przed spotkaniem z drugim warszawskim zespołem.
- Polonia może nie jest w polskiej lidze tak dobrą drużyną jak Legia, z którą już w Warszawie dość nieszczęśliwie graliśmy, ale wygrała ostatnie swoje trzy mecze. Dla nas każda gra jest trudna ze względu na pozycję w tabeli jaką zajmujemy. Wygraliśmy w końcu w poprzedniej kolejce i lekko odbiliśmy się punktowo od dna tabeli. Ale dalej sytuacja powoduje, że w każdym meczu musimy byś skoncentrowani. Musimy więc zagrać tak jak w meczu z Cracovią. Myślę że stać nas na to.
Atmosfera w drużynie jest oczywiście dużo lepsza niż ostatnio. Przez długi czas nie mogliśmy odnieść zwycięstwa, w końcu się udało więc wszyscy jesteśmy optymistami jeśli chodzi o następne mecze.
Autora (lub współautora, jak wolą inni) pierwszej bramki przeciwko Cracovii zapytaliśmy o to, czy w korespondencyjnym pojedynku z Polonią Bytom uda się zdobyć przewagę i punkty, które dadzą opuszczenie strefy spadkowej i więcej optymizmu przed derbami z Lechią. Pawła Zawistowskiego zapytaliśmy także, czy zamierza trafić bezpośrednio do bramki z rzutu wolnego, aby nie było już wątpliwości.
- O derbach jeszcze nie myślimy. Mamy ważny mecz przed sobą i na tym się skupiamy. Chcemy go wygrać, ale także i punkt byłby myślę dobry. Jedziemy jednak po pełną pulę i zobaczymy co będzie. Nie wiem jeszcze jakie założenia przedstawi nam trener przed samym spotkaniem na odprawie. Wtedy dopiero nakreśli nam, jakie mamy założenia taktyczne. Na środowej video analizie oczywiście poznawaliśmy zagrania przeciwników, oglądaliśmy ich poprzednie mecze i szukaliśmy ich słabszych stron. Wiemy gdzie i na co trzeba uważać, a gdzie możemy szukać swoich szans na zdobycie bramki. Najważniejsza jest jednak nasza gra i na tym będziemy się skupiali.
Co do rzutów wolnych; w zależności od sytuacji mogę wykonywać go ja lub Emil lub ktoś inny. Dogadujemy się z tym bez problemów na boisku. Nie ważne jednak kto trafi. Najważniejsze aby wygrywała drużyna.
Kapitan Arki Maciej Szmatiuk cieszył się z pierwszego sukcesu Arki pod jego wodzą. Teraz czeka także na zwycięstwo wyjazdowe.
- Nie mamy jakiegoś większego „ciśnienia” dotyczącego przełamywania kolejnej passy. Osobiście cieszyłbym się gdybyśmy w najbliższym meczu przerwali obie tzn. naszą bez wygranej na wyjazdach oraz trzy zwycięskie mecze Polonii. Jakim sposobem do tego dojdziemy zadecyduje trener. Myślę, że stać nas na taka grę i ofensywę jak z Cracovią. W Polonii grają tacy sami ludzie jak i my, a więc nie stoimy na straconej pozycji. Trener wie najlepiej jak nas poustawiać i co mamy zagrać.
To że Polonia zagra bez Sobiecha i Smolarka to dla nas bez znaczenia. Są inni jak np. Gołębiewski – typ walczaka, nie odstawia nogi, cały czas jest zaangażowany w grę. Dla nas najlepsi napastnicy to tacy, którzy dzięki naszej dobrej grze nie zdobędą bramek, i na to liczymy. Najważniejsze zadanie dla nas to nie dopuścić ich do sytuacji strzeleckich.
Kilka minut przed godziną dwunastą autokar z zawodnikami Arki zajechał jeszcze do pobliskiej restauracji, gdzie czekał na nich posiłek, a potem już wyruszyli w kilkugodzinną podróż do stolicy. Oby w jeszcze lepszych nastrojach wszyscy wrócili do Gdyni, a po świętach pełni wiary we własne umiejętności przygotowali się do kolejnych Wielkich Derbów Trójmiasta.
tomryb, Skubi
Copyright Arka Gdynia |