Aktualności
16.03.2011
Krystian Żołnierewicz: W Zabrzu miałem swoje pierwsze 90 minut. (Dziennik Bałtycki)
Rozmowa z Krystianem Żołnierewiczem, 18-letnim piłkarzem Arki Gdynia.
Kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz od początku meczu z Górnikiem?
W dniu meczu, tuż po obiedzie, trener powiedział mi, że wystąpię w Zabrzu od pierwszej minuty spotkania. Miałem kilka godzin, aby oswoić się z tą myślą, że to może być moje pierwsze pełne 90 minut spędzone na boiskach ekstraklasy. Czy przeżywałem stres? Tak bym tego nie określił. Zresztą już w trakcie gry z każdą minutą czułem się coraz pewniej.
Czy jesienny debiut w ekstraklasie, zagrałeś wówczas pół godziny w wyjazdowym meczu z Legią, pomógł w opanowaniu emocji przed pierwszym gwizdkiem sędziego w Zabrzu?
W pewnym stopniu na pewno tak. Tam wszedłem dość niespodziewanie w trakcje gry, nie miałem nawet czasu zastanowić się, co mnie czeka. Teraz to było co innego, bo grałem przecież od początku, a do tego w trudnym i ważnym dla Arki meczu, szczególnie po dwóch wiosennych porażkach.
Zastanawiam się, czy nie masz jakiegoś układu z Ante Riziciem. Z Legią zadebiutowałeś, bo on odniósł kontuzję, teraz, bo miał przymusową pauzę za żółte kartki.
Nie, nie mam żadnego układu (śmiech). Tak się jednak złożyło, że jego pech daje mi szansę gry w ekstraklasie. Natomiast Ante to dobry kolega i bardzo dobry piłkarz. Kara za kartki już mu minęła, więc w najbliższym meczu z Zagłębiem on wróci do gry, a ja pewnie na ławkę rezerwowych.
W Zabrzu, przy większym zdecydowaniu w interwencji, mogłeś zapobiec utracie drugiej bramki.
Rzeczywiście, mogłem. W polu karnym zrobiło się po rzucie wolnym spore zamieszanie. Pierwszy strzał Marcina Wodeckiego zablokowałem. Było nas trzech przy odbitej piłce i żadnemu z nas - także i mnie - nie udało się wybić futbolówki poza pole karne. Skorzystał na tym Wodecki, którego dobitka była już skuteczna. Szkoda, bo gdybyśmy wyszli bez strat z tej sytuacji, to może udałoby się już do końca meczu utrzymać prowadzenie i wrócić do Gdyni z trzema punktami.
Masz za sobą, w sumie, 120 minut gry w ekstraklasie. Jak na 18-letniego juniora to spore osiągnięcie. Czym są dla ciebie szanse występu w krajowej elicie?
Na pewno drogą do tego, aby być coraz lepszym piłkarzem, aby poczuć się potrzebnym ogniwem w zespole trenera Dariusza Pasieki. Ja wiem, że muszę się jeszcze dużo uczyć, pracować na treningach, ale każda taka szansa, każda minuta gry w ekstraklasie, to cenne doświadczenie, które w przyszłości będzie procentować.
Teraz przed tobą kolejny mecz w reprezentacji Polski juniorów U-18, w której grasz regularnie.
Rzeczywiście, za kilka dni wyjeżdżam na krótkie zgrupowanie reprezentacji juniorów, które zakończy się towarzyskim meczem z Holandią. W kadrze nie będę jednak osamotniony, bo powołanie - także nie po raz pierwszy - otrzymał mój kolega z Arki, bramkarz Michał Szromnik. Ja mam tylko nadzieję, że z meczu z bardzo mocną przecież reprezentacją "pomarańczowych" wrócimy z dobrym wynikiem i w dobrych humorach.
Rozmawiał Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |