Aktualności
01.03.2011
W sieci Arki nie wpadł napastnik. (Dziennik Bałtycki)
Nie udało się w ostatnich godzinach trwania zimowego okienka transferowego pozyskać napastnika gdyńskiej Arce. Tak wynikało przynajmniej z poniedziałkowej wieczornej wypowiedzi przewodniczącego rady nadzorczej gdyńskiego klubu Witolda Nowaka. Z oferty last minute skorzystał tylko albański weteran, 35-letni Ervin Skela, który dał się namówić na pół roku gry w Gdyni, rezygnując z występów z V-ligowym niemieckim klubie.
Transferowy bilans Arki tej zimy, w obliczu potrzeb i miejsca drużyny w tabeli, wygląda nader skromnie. Brazylijczyk Marcelo Moretto w bramce na razie w pierwszym meczu nie zachwycił, napastnik Junior Ross, który zagrał na inaugurację wiosennej rundy rozgrywek skromny epizod - widać na więcej szans u trenera nie zasłużył - oraz Mateusz Siebert, który do Arki wrócił, ale aktualnie jest kontuzjowany. No i wspomniany na wstępie Skela, piłkarz, który z niejednego pieca chleb jadł, ale teraz bliższy jest sportowej emerytury niż wyczynowych występów w profesjonalnej lidze.
Nie chcę jednak sprowadzenie tego zawodnika do Arki krytykować, boNiestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że z ewentualnych asyst Albańczyka nie będzie umiał nikt z napastników Arki skorzystać. Bo ludzi z instynktem strzeleckim w talii Dariusza Pasieki nie ma.
Transferowe rozmowy Arki tej zimy w ogóle miały dziwny przebieg. Bramkarz Wojciech Kowalewski już się podobno zgodził na występy w tym klubie, ale niczego nie podpisując, dał się skusić lepszej finansowo ofercie z cypryjskiej ekstraklasy. Pomocnik Mateusz Bartczak też był gotowy zagrać w Arce. Dwa dni ustalał w Gdyni warunki swojego indywidualnego kontraktu i wobec braku porozumienia wrócił do Zagłębia Lubin. Na krótko, bo wczoraj podpisał kontrakt z Cracovią. Dość nieoczekiwanie okazało się, że do wzięcia jest gwarantujący kilka bramek w rundzie, skłócony ze Śląskiem Wrocław, napastnik Vuk Sotirović.
- Rozmawialiśmy i dogadaliśmy się z Sotiroviciem. W poniedziałek miał przyjechać do Gdyni, ale... wybrał Jagiellonię Białystok - z rezygnacją w głosie poinformował nas Witold Nowak.
Te przykłady dowodzą, że Arce w rozmowach zabrakło argumentów, czyli... pieniędzy.
- To nieprawda. Mamy pieniądze, ale do rozsądnego wydawania - ripostuje Nowak.
Zatem w Arce pieniądze zostały, a napastnika z prawdziwego zdarzenia nadal brak. Czy jednak mocna defensywa wystarczy do utrzymania?
Odpowiedź poznamy w ostatni weekend maja.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |