Aktualności
23.02.2011
Sztuczna trawa zamiast naturalnej
Miało być w ciszy i spokoju, bez zbędnych obserwatorów na głównej płycie stadionu przy Olimpijskiej, a skończyło się na „zwyczajnym” treningu na sztucznej murawie Narodowego Stadionu Rugby. Bardzo surowe warunki atmosferyczne nie mają litości nie tylko dla piłkarzy i ich kibiców, ale także dla trawy, która wymaga specjalnych zabiegów, aby w piątek móc na niej zagrać pierwszy w tym roku mecz o ligowe punkty.
Niewykluczone, że starania opiekunów murawy na GOSiRze pozwolą wejść żółto-niebieskim na główną płytę w czwartek, jednak póki co, trzeba było się zadowolić zajęciami na sztucznej nawierzchni. Zaczęły się one, jakżeby inaczej, od rozgrzewki poprowadzonej przez Grzegorza Witta. Asystent trenera Pasieki zdecydował się dziś od razu na ćwiczenia z piłkami, a po ich zakończeniu przystąpiono do treningu gry ofensywnej. Doskonalono rozgrywanie akcji „trzech na dwóch”, które wykańczano nierzadko skutecznymi strzałami na bramkę. Szkoleniowcy postanowili też sporo czasu poświęcić swoim piłkarzom właśnie na uderzenia. To oczywiście bardzo cieszy, bo taki charakter dzisiejszych zajęć zapowiada odważną, ofensywną postawę gdyńskich piłkarzy w piątkowym meczu z Wisłą.
Aby czymś jednak Wisłę zaskoczyć, potrzebna jest konsekwentna gra taktyczna całego zespołu. Dlatego ostatni akcent środowego treningu poświęcono właśnie na grę taktyczną. Szczegółów oczywiście nie zdradzamy, ale sumienność jaką włożyli w ten element Arkowcy musi napawać optymizmem.
Skład w jakim gdynianie dziś pojawili się na zajęciach, przypominał dokładnie to, co obserwowaliśmy dzień wcześniej. Jedyny wyjątek stanowiła obecność Wojciecha Wilczyńskiego, który jednak ograniczył się jeszcze do zajęć indywidualnych. Jutro o 16-ej Arka będzie miała ostatni trening przed piątkowym meczem z Wisłą. Istnieje duża szansa na to, aby odbył się on na stadionie przy Olimpijskiej, ale decyzja w tej sprawie ważyć się będzie do ostatniej chwili.
Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |