Podopiecznym Dariusza Pasieki wciąż zbytnio nie dopisuje w Hiszpanii pogoda. Częste opady deszczu i dość silne podmuchy wiatru nie ułatwiają życia naszej drużynie, ale też nie załamują wcześniej ustalonego planu zajęć. Po nieco luźniejszym poniedziałku, we wtorek żółto-niebiescy powrócili do dwóch treningów w ciągu dnia.

Przed południem Arkowcy zaczęli trening od ćwiczeń stabilizacyjnych, a potem czekało ich już tylko bieganie wokół wyznaczonej na boisku elipsy. Cała drużyna została podzielona na grupy, z których każda miała za zadanie wykonać ściśle określoną liczbę okrążeń w ustalonym czasie. Po każdej serii wyznaczeni zawodnicy z każdej grupy mieli oznaczany poziom kwasu mlekowego, w celu obserwacji, jak zmienia się ten wskaźnik podczas każdego z biegów.



Na drugi wtorkowy trening na boisko powróciły piłki, co zdecydowanie bardziej przypadło do gustu piłkarzom. Po rozgrzewce poprowadzonej przez Grzegorza Witta, zawodnicy przez kilkanaście minut doskonalili swoje umiejętności z zakresu panowania nad piłką, podań do kolegi i dokładnego przyjęcia futbolówki. Pozostałą cześć zajęć Arkowcy poświęcili na grę taktyczną.



Po południu indywidualnie trenowało dwóch piłkarzy: Giovani Duarte i Junior Ross - to pokłosie niedzielnego meczu z FC Sion, które wyraźnie odbiło się na zdrowiu obu naszych zawodników. Wciąż do ćwiczeń na siłowni ogranicza się Rafał Siemaszko, natomiast do normalnych zajęć powrócił nareszcie Hieronim Zoch, który przez kilka dni zmagał się z przeziębieniem i lekką temperaturą.



Skubi