TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

26.11.2010

Arka kolejną ofiarą? (SportoweFakty.pl)

Wszyscy ćwiczą, wszyscy wiedzą, a Śląsk Wrocław i tak strzela po stałych fragmentach. To ostatnio najsilniejsza broń drużyny prowadzonej przez Oresta Lenczyka. Już w niedziele wrocławianie zmierzą się z Arką Gdynia. Czy gdynianie będą kolejną ofiarą broni WKS-u?

Cztery zwycięstw z rzędu piłkarzy Śląska Wrocław nie wzięły się z kosmosu. To głównie efekt perfekcyjnie opracowanych stałych fragmentów po których wrocławianie sprawiają bardzo wiele groźnych okazji. - Śląsk ma bardzo dobrych zawodników wykonujących stałe fragmenty gry. Świetnie uderza piłki Sebastian Mila, kapitalnie głową gra Piotr Celeban, Przemysław Kaźmierczak, Łukasz Gikiewicz. To jest typologia zawodników, którzy potrafią te swoje umiejętności wykorzystać - wyjaśnia trener Ruchu Chorzów, Waldemar Fornalik. To właśnie Niebiescy ostatnio dwa gole stracili właśnie po stałych fragmentach. - To jest najdziwniejsze, bo byliśmy ostrzeżeni o stałych fragmentach. Cały tydzień rozmawialiśmy o tym jak Śląsk wygrywa mecze. To spotkanie przegraliśmy po takich bramkach - ze stałych fragmentów - idealnie podsumował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Grzegorz Bronowicki.

-Były analizy, ale każda sytuacja jest inna. Śląsk stwarzał sobie znowu sytuacje przy tych stałych fragmentach. Dwie wystarczyły na to, żeby odnieść zwycięstwo - dodał Sebastian Olszar. Wrocławianie ostatnio bramki zdobywają tylko w taki sposób. Zauważył to szkoleniowiec WKS-u. - Musimy również o tym pomyśleć, aby nie być tylko drużyną, która rozstrzyga mecze stałymi fragmentami gry - powiedział Orest Lenczyk.

Wszyscy w lidze wiedzą, że to bardzo silna broń WKS, ale prawie wszyscy ostatnimi czasy dają się zaskoczyć. - Wiedzieliśmy, że Śląsk ma bardzo groźne stałe fragmenty gry, dlatego bardzo dużo czasu poświęciliśmy, aby się temu przeciwstawić. Niestety okazało się, że jeszcze widocznie za mało tego czasu mieliśmy - zauważył Adam Nawałka, opiekun Górnika Zabrze. A co na to sami piłkarze Śląska? - Trzeba się cieszyć, że Sebastian Mila świetnie dogrywa, a my znajdujemy się w polu karnym - komentuje Jarosław Fojut.

To właśnie Sebastian Mila za każdym razem podaje piłkę do partnerów. A w polu karnym zwykle króluje już kto inny. W sobotę wrocławianie w Gdyni zmierzą się z Arką. Czy zawodnicy tego klubu także dadzą się zaskoczyć i padną ofiarą systemu zielono-biało-czerwonych?

Artur Długosz - SportoweFakty.pl







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia