Piłkarze mają urlopy, ale jak jest okazja, to nie odmówią gry w piłkę. Tym bardziej jak zaprasza kolega, a turniej ma uczcić pamięć jego taty Stefana. Tak w halowym turnieju w Świdwinie, na zaproszenie Olgierda Moskalewicza, wystąpił zespół gdyńskiej Arki.
Gdynianie po wygraniu trzech spotkań grupowych awansowali do półfinału. Tu czekała na nich Drużyna Przyjaciół Gadochy. Nazwa zespołu wzięła się od ksywki, którą miał tata Ola, a występowali w nim m.in. Olo Moskalewicz, Bartosz Ława i Grzegorz Niciński. Zatem doszło do spotkania kolegów. Miło było przed i po meczu, ale na boisku nikt nie odpuszczał. Arka wygrała 9:2. W finale czekała już Wisła Kraków z Maciejem Stolarczykiem, Tomaszem Kłosem, Bogdanem Zającem i Grzegorzem Paterem. Remis 4:4 i zwycięzcę turnieju trzeba było wyłonić w rzutach karnych. Tę sztukę lepiej opanowali gdynianie i wygrali 4:1. Bohaterem serii karnych był bramkarz Norbert Witkowski.
- Obroniłem dwa karne i jednego strzelca zaczarowałem — powiedział ze śmiechem.
Oprócz Witkowskiego w zespole Arki grali: Wróblewski, Sokołowski, Przytuła, Pudysiak, Kaczmarek, Bartoszewicz, Ulanowski i Kołodziejski.