Aktualności
29.10.2010
Niebiescy sprawdzą najszczelniejszą defensywę w lidze (Gazeta Katowice)
Prawie tysiąc kilometrów, które piłkarze Ruchu przemierzyli w tym tygodniu w związku z meczem pucharowym w Olsztynie, zdaniem bramkarza Krzysztofa Pilarza nie powinno w żaden sposób odbić się na formie zawodników w sobotnim spotkaniu z Arką Gdynia.
- To naprawdę bez znaczenia. Arkę przecież czeka na Śląsk podobna podróż - przypomina bramkarz niebieskich. Zarówno on, jak i Matko Perdijić (ostatnio trener Waldemar Fornalik w lidze stawia na Chorwata, w pucharowym meczu zagrał za to Pilarz) mogą czuć się w miarę spokojnie. Gdynianie nie strzelili gola na wyjeździe od 15 maja! - Nie mam nic przeciwko temu, by po meczu z nami było tak samo - przyznaje Pilarz. Nie lada wyzwanie czeka natomiast napastników chorzowskiego zespołu, którzy chcąc umieścić piłkę w siatce, będą musieli skruszyć najtwardszy mur obronny w lidze. Defensywa Arki straciła dotąd zaledwie sześć goli w lidze.
- Postaramy się udowodnić, że opinie o najszczelniejszej defensywie w lidze są mitem, tylko statystyką - mówi Marcin Malinowski, pomocnik Ruchu. - Mamy napastników, którzy są w stanie poradzić sobie i z takim murem - uśmiecha się dyrektor klubu Mirosław Mosór.
Ruch jednak na razie gra w kratkę. - To fakt, jesteśmy trochę nieprzewidywalni. Ale ogólnie czujemy się bardzo dobrze. Siły są, zespół jest mocny. Jak wróci szczęście z zeszłego sezonu, będziemy punktować regularnie - twierdzi Pilarz.
Brązowi medaliści z poprzedniego sezonu z pokorą przyjmują słowa trenera Arki Dariusza Pasieki, który stwierdził, że "po odejściu Niedzielana i Sobiecha potencjał Ruchu i Arki jest podobny, a widać to także po miejscu w tabeli i dorobku punktowym". - Myślę, że trener ma rację. Wszystkie zespoły ekstraklasy prezentują podobne umiejętności. Arka to solidna ekipa. Ja w każdym razie przed sezonem nie stawiałem jej w gronie potencjalnych spadkowiczów - twierdzi bramkarz Ruchu. A Malinowski dodaje: - Dziś "kelnerów" w lidze już nie ma. Każdy jest dobrze przygotowany i o tym, czy się wygrywa, czy nie, decyduje dyspozycja dnia.
Początek sobotniego meczu na Cichej o 14.45.
feli - Gazeta Wyborcza Katowice
- To naprawdę bez znaczenia. Arkę przecież czeka na Śląsk podobna podróż - przypomina bramkarz niebieskich. Zarówno on, jak i Matko Perdijić (ostatnio trener Waldemar Fornalik w lidze stawia na Chorwata, w pucharowym meczu zagrał za to Pilarz) mogą czuć się w miarę spokojnie. Gdynianie nie strzelili gola na wyjeździe od 15 maja! - Nie mam nic przeciwko temu, by po meczu z nami było tak samo - przyznaje Pilarz. Nie lada wyzwanie czeka natomiast napastników chorzowskiego zespołu, którzy chcąc umieścić piłkę w siatce, będą musieli skruszyć najtwardszy mur obronny w lidze. Defensywa Arki straciła dotąd zaledwie sześć goli w lidze.
- Postaramy się udowodnić, że opinie o najszczelniejszej defensywie w lidze są mitem, tylko statystyką - mówi Marcin Malinowski, pomocnik Ruchu. - Mamy napastników, którzy są w stanie poradzić sobie i z takim murem - uśmiecha się dyrektor klubu Mirosław Mosór.
Ruch jednak na razie gra w kratkę. - To fakt, jesteśmy trochę nieprzewidywalni. Ale ogólnie czujemy się bardzo dobrze. Siły są, zespół jest mocny. Jak wróci szczęście z zeszłego sezonu, będziemy punktować regularnie - twierdzi Pilarz.
Brązowi medaliści z poprzedniego sezonu z pokorą przyjmują słowa trenera Arki Dariusza Pasieki, który stwierdził, że "po odejściu Niedzielana i Sobiecha potencjał Ruchu i Arki jest podobny, a widać to także po miejscu w tabeli i dorobku punktowym". - Myślę, że trener ma rację. Wszystkie zespoły ekstraklasy prezentują podobne umiejętności. Arka to solidna ekipa. Ja w każdym razie przed sezonem nie stawiałem jej w gronie potencjalnych spadkowiczów - twierdzi bramkarz Ruchu. A Malinowski dodaje: - Dziś "kelnerów" w lidze już nie ma. Każdy jest dobrze przygotowany i o tym, czy się wygrywa, czy nie, decyduje dyspozycja dnia.
Początek sobotniego meczu na Cichej o 14.45.
feli - Gazeta Wyborcza Katowice
Copyright Arka Gdynia |