Aktualności
14.10.2010
Arka chce w końcu wygrać derby Trójmiasta (Przegląd Sportowy)
W Gdyni jak najdłużej próbuje utrzymać się ciszę przed derbami. Temat meczu z Lechią w szatni Arki pojawi się dopiero dwa dni przed spotkaniem w Gdańsku.
Takie podejście ma uchronić drużynę przed... przemotywowaniem.
Arka przegrała wszystkie mecze w ekstraklasie z Lechią. Za przyczynę niepowodzeń uznano to, że piłkarze "spalali" się przed grą, bo na każdym kroku powtarzano im oraz oni czynili to sami, jak to derby są niezwykle ważne. Tym razem nadmuchiwanie balonu oczekiwań mogło być jeszcze bardziej dotkliwe, gdyż mecz z Lechią od ostatniej kolejki dzieliło aż dwa tygodnie.
- Nie było zakazu mówienia o derbach. Jednak faktycznie uznałem, że nie ma sensu tak wcześnie rozpoczynać tego tematu. Cieszę się, że w tym względzie znalazłem wspólny język z zespołem i w ostatnich dniach mogliśmy koncentrować się na normalny treningu, a nie dywagować, co zdarzy się w Gdańsku.
Pewien dreszczyk emocji będzie dopiero w czwartek, gdy odbędzie się oficjalna konferencja prasowa, a w szatni, tak jak przed każdym innym rywalem, temat "Lechia" pojawi się dwa dni przed meczem - przyznaje Dariusz Pasieka, trener Arki. Nadmiernej motywacji tym razem nie będzie. Z piłkarzy próbuje zdjąć się maksymalnie presję. Dopiero w piątek w szatni gdynian powieszony zostanie... plakat Lechii wraz z najważniejszymi informacjami o rywalu. - Mamy w drużynie wielu piłkarzy, którzy grają pierwszy sezon w ekstraklasie. Ten zwyczaj wprowadziłem właśnie ze względu na nich, aby zobaczyli jak wyglądają piłkarze przeciwko, którym zagrają, czy zapoznali się z systemem gry przeciwnika jeszcze przed odprawą taktyczną - zdradza nam gdyński szkoleniowiec.
GW - Przegląd Sportowy
Takie podejście ma uchronić drużynę przed... przemotywowaniem.
Arka przegrała wszystkie mecze w ekstraklasie z Lechią. Za przyczynę niepowodzeń uznano to, że piłkarze "spalali" się przed grą, bo na każdym kroku powtarzano im oraz oni czynili to sami, jak to derby są niezwykle ważne. Tym razem nadmuchiwanie balonu oczekiwań mogło być jeszcze bardziej dotkliwe, gdyż mecz z Lechią od ostatniej kolejki dzieliło aż dwa tygodnie.
- Nie było zakazu mówienia o derbach. Jednak faktycznie uznałem, że nie ma sensu tak wcześnie rozpoczynać tego tematu. Cieszę się, że w tym względzie znalazłem wspólny język z zespołem i w ostatnich dniach mogliśmy koncentrować się na normalny treningu, a nie dywagować, co zdarzy się w Gdańsku.
Pewien dreszczyk emocji będzie dopiero w czwartek, gdy odbędzie się oficjalna konferencja prasowa, a w szatni, tak jak przed każdym innym rywalem, temat "Lechia" pojawi się dwa dni przed meczem - przyznaje Dariusz Pasieka, trener Arki. Nadmiernej motywacji tym razem nie będzie. Z piłkarzy próbuje zdjąć się maksymalnie presję. Dopiero w piątek w szatni gdynian powieszony zostanie... plakat Lechii wraz z najważniejszymi informacjami o rywalu. - Mamy w drużynie wielu piłkarzy, którzy grają pierwszy sezon w ekstraklasie. Ten zwyczaj wprowadziłem właśnie ze względu na nich, aby zobaczyli jak wyglądają piłkarze przeciwko, którym zagrają, czy zapoznali się z systemem gry przeciwnika jeszcze przed odprawą taktyczną - zdradza nam gdyński szkoleniowiec.
GW - Przegląd Sportowy
Copyright Arka Gdynia |