Aktualności
29.09.2010
Piłkarze Arki ćwiczyli w hali i biegali w lesie (Dziennik Bałtycki)
Piłkarze Arki mają za sobą pierwsze zajęcia w Gdyni, po powrocie z koszmarnego wyjazdu do Ostrowca Świętokrzyskiego i Krakowa. W ciągu kilku dni żółto-niebiescy przegrali z KSZO w 1/16 finału Pucharu Polski i z Cracovią w meczu ekstraklasy. Teraz najważniejsze, aby drużyna szybko się pozbierała i zmobilizowana przystąpiła do najbliższego meczu z Polonią Warszawa w Gdyni.
Silne opady deszczu uniemożliwiły piłkarzom trening na boisku. W związku z tym trener Dariusz Pasieka podjął decyzję, że zawodnicy nie będą trenować z piłką. Najpierw odbyły się ćwiczenia w hali, a następnie piłkarze udali się do lasu na trening biegowy. Dziś już jednak ma się odbyć normalny trening na boisku.
Największym problemem Arki są jednak zdrowotne problemy piłkarzy. I to kluczowych, bo powodują osłabienie zespołu. Chodzi tu głównie o Macieja Szmatiuka i Filipa Burkhardta. A co najgorsze, to wciąż trudno określić, kiedy dokładnie będą mogli wrócić do gry.
Burkhardt kontuzji nabawił się w pucharowym meczu z KSZO. Wciąż odczuwa ból, który pojawia się przy większych obciążeniach. Filip ma dużego krwiaka i w jego przypadku potrzebny jest czas, aby zaczął normalnie trenować z zespołem. Na razie brał udział tylko w wybranych ćwiczeniach w hali, a potem miał hydromasaż w wannie.
Jeszcze gorzej, na chwilę obecną, wygląda sytuacja ze Szmatiukiem. I to na pewno spędza sen z powiek Dariuszowi Pasiece, trenerowi żółto-niebieskich. Środkowy obrońca był ostatnio w dobrej formy, a bez niego gdyńska defensywa już nie jest tak szczelna. Szmatiuk nie mógł w ogóle trenować z zespołem, a zamiast tego udał się na kolejne badania do Poznania. Nie wykazały one jednak konkretnej przyczyny bólu. Na razie piłkarza czeka rehabilitacja, a w sobotę kolejne badania. Na razie nie ma mowy o treningach, a tym bardziej o grze w meczach ligowych.
Paweł Stankiewicz - Dziennik Bałtycki
Silne opady deszczu uniemożliwiły piłkarzom trening na boisku. W związku z tym trener Dariusz Pasieka podjął decyzję, że zawodnicy nie będą trenować z piłką. Najpierw odbyły się ćwiczenia w hali, a następnie piłkarze udali się do lasu na trening biegowy. Dziś już jednak ma się odbyć normalny trening na boisku.
Największym problemem Arki są jednak zdrowotne problemy piłkarzy. I to kluczowych, bo powodują osłabienie zespołu. Chodzi tu głównie o Macieja Szmatiuka i Filipa Burkhardta. A co najgorsze, to wciąż trudno określić, kiedy dokładnie będą mogli wrócić do gry.
Burkhardt kontuzji nabawił się w pucharowym meczu z KSZO. Wciąż odczuwa ból, który pojawia się przy większych obciążeniach. Filip ma dużego krwiaka i w jego przypadku potrzebny jest czas, aby zaczął normalnie trenować z zespołem. Na razie brał udział tylko w wybranych ćwiczeniach w hali, a potem miał hydromasaż w wannie.
Jeszcze gorzej, na chwilę obecną, wygląda sytuacja ze Szmatiukiem. I to na pewno spędza sen z powiek Dariuszowi Pasiece, trenerowi żółto-niebieskich. Środkowy obrońca był ostatnio w dobrej formy, a bez niego gdyńska defensywa już nie jest tak szczelna. Szmatiuk nie mógł w ogóle trenować z zespołem, a zamiast tego udał się na kolejne badania do Poznania. Nie wykazały one jednak konkretnej przyczyny bólu. Na razie piłkarza czeka rehabilitacja, a w sobotę kolejne badania. Na razie nie ma mowy o treningach, a tym bardziej o grze w meczach ligowych.
Paweł Stankiewicz - Dziennik Bałtycki
Copyright Arka Gdynia |