TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

19.09.2010

Pierwsza porażka lidera! (igol.pl)

Pierwsza porażka lidera Ekstraklasy stała się faktem! Podopieczni Michała Probierza przegrali w Gdyni z Arką 1:0 (0:0). Gospodarze dzięki swojej konsekwentnej grze i uporowi w dążeniu celu okazali się zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie zgarnęli komplet punktów. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił Tadas Labukas.

W niedzielne popołudnie na Narodowym Stadionie Rugby doszło do ostatniego spotkania w 6. kolejce polskiej Ekstraklasy. Podopieczni Dariusza Pasieki, ekipa Arki Gdynia, podejmowali niespodziewanego lidera tabeli, Jagiellonię Białystok. Faworytem w tym starciu byli goście, lecz jak zapowiadał opiekun „Żółto-niebieskich”, na przyjezdnych znalazł sposób. Być może na potwierdzenie tych słów w wyjściowej jedenastce gospodarzy Michała Płotkę zastąpił Ante Rozić. Ze strony gości zaś w porównaniu z poprzednim meczem do składu powrócili Marcin Burkhardt oraz Thiago Rangel Cionek.

Ku zaskoczeniu, od początku do ataków ruszyli arkowcy. Piłkarze z Gdyni najwyraźniej nie chcieli dać rozwinąć skrzydeł „Jadze” i sami próbowali szczęścia w ofensywie. W 10. minucie gospodarze mogli już jednak grać w osłabieniu. Kilka chwil wcześniej bowiem Denis Glavina otrzymał „żółtko” za symulację faulu, później zaś wydaje się, że zahaczył Marcina Burkhardta. Gwizdek arbitra jednak milczał i Chorwat na boisku pozostał. W 18. minucie pierwszą świetną sytuację w meczu stworzyli gdynianie. Rywala ośmieszył Mirko Ivanovski i podał na lewe skrzydło do Glaviny. Pomocnik Arki długim dośrodkowaniem wypatrzył niepilnowanego Wilczyńskiego, który po przyjęciu natychmiast uderzył z woleja. Z tym uderzeniem Grzegorz Sandomierski miał spore problemy.

Podopieczni Michała Probierza w premierowej odsłonie sprawiali wrażenie zaspanych i kompletnie niezorientowanych w tym, co dzieje się na boisku. Ani Tomasz Frankowski, ani Kamil Grosicki w pierwszej części nie byli zagrożeniem dla defensorów Arki. To gospodarze właśnie byli groźniejsi, lecz swojej przewagi nie udokumentowali wówczas golem.

Po przerwie wyraźnie obudzili się goście. W 49. minucie płasko do Grosickiego podawał Frankowski, ale stojący na 12. metrze gracz „Jagi” fatalnie spudłował. „Grosik” ewidentnie nie miał swojego dnia. Odpowiedź Arki nastąpiła już dziesięć minut później, kiedy dwukrotnie przed szansą stanął Mirko Ivanovski. Za pierwszym razem Macedończyk świetnie zastawił się w polu karnym i oddał strzał zza pleców. 60 sekund później napastnik Arki minął kilku zawodników Jagiellonii, lecz jego uderzenie wybronił nogą Sandomierski.

W 68. minucie gdynianie dopięli swego. Tadas Labukas wykorzystał błąd Alexisa Norambueny, minął jeszcze Skerlę i pięknym strzałem z woleja w długi róg dał prowadzenie Arce. Pierwsza zatem stracona bramka Jagiellonii na wyjeździe stała się faktem. Cztery minuty później powinno już być 2:0. Tym razem jednak futbolówka po strzale głową Mawaye wylądowała na słupku bramki golkipera gości.

Ostatni kwadrans piłkarze Pasieki musieli radzić sobie w dziesiątkę, kiedy to po drugiej żółtej kartce z boiska zszedł Ante Rozić. Od tego momentu napór białostoczan rósł, lecz arkowcy umiejętnie się bronili. W rezultacie wynik nie uległ już zmianie i sensacja stała się faktem. Jagiellonia doznała pierwszej ligowej porażki, ale pozycji lidera nie straciła.

Dawid Kowalski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia