TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

28.11.2006

Lech Poznań - Arka Gdynia 3:0 (2:0)

Pewne zwycięstwo nad Arką w drugiej serii spotkań Pucharu Ekstraklasy potwierdziły opinię, że w Gdyni poważnie potraktowano gradację trenera Stawowego ważności poszczególnych rozgrywek. Mocno eksperymentalne zestawienie, które trudno nawet nazwać „cieniem” drużyny grającej jesienią w Orange Ekstraklasie, to mocny dowód na to, że puchar znalazł się na końcu tej hierarchii.
Wygrana „Kolejorza” tak naprawdę nie podlegała w tym spotkaniu żadnej dyskusji, choć żółto-niebiescy też kilkakrotnie przypomnieli, że grają w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z pewnością na przebieg meczu miała też niebagatelny wpływ mgła, która spowiła obiekt na Bułgarskiej i utrudniła zadanie nie tylko piłkarzom, ale również ekipie telewizyjnej, w efekcie czego transmisja z Poznania praktycznie się nie odbyła.
Już klika pierwszych minut pokazało, kto tego wieczora będzie dyktował warunki. Ataki lewą stroną Wachowicza, próby strzałów z dystansu gospodarzy – Palczewski szybko mógł się spodziewać poważnych kłopotów. Już w 11. minucie po raz pierwszy wyciągał piłkę z siatki. Z rzutu wolnego dośrodkował Bąk, a gdyńska obrona i bramkarz tylko obserwowali jak wyskakuje do piłki Midzierski i kieruje ją do siatki. Lechici starali się jak najszybciej podwyższyć prowadzenie, ale zawodziła ich skuteczność. W tym czasie tylko Ulanowski próbował zaskoczyć testowanego w Lechu bramkarza Śląska Wrocław Janukiewicza, ale jego strzały w 8. i 19. minutach nie mogły go zaskoczyć.
W 26. minucie znów dał o sobie znać Arkadiusz Bąk świetnie wystawiając piłkę w polu karnym powołanemu przez Beenhakkera do reprezentacji Pitremu, ale zdążyli ze swoją interwencją nasi obrońcy. Nie zdołali tego powtórzyć 6 minut później, ale tym razem Zając spisał się fatalnie nie trafiając do praktycznie pustej bramki z pięciu metrów. Pomocnik Lecha próbował się zrehabilitować minutę później strzałem z woleja, ale i tym razem zabrakło mu precyzji. Po tej akcji przebudziła się drużyna Wojciecha Stawowego. Więcej utrzymywała się przy piłce i częściej wędrowała pod pole karne gospodarzy. Nic z tego jednak nie wynikało.
Kilka chwil przed gwizdkiem arbitra obwieszczającym koniec pierwszej połowy rozstrzygnęły się losy meczu. Marcin Pudysiak ręką zatrzymał piłkę nieuchronnie zmierzającą do siatki i nie mogło być innej decyzji, niż czerwona kartka dla arkowca i „jedenastka” dla poznaniaków. Stały fragment gry pewnie na bramkę zamienił Kucharski.
Początek drugiej części meczu był niemrawy w wykonaniu obu drużyn. Pierwszą ciekawszą akcję odnotowaliśmy dopiero w 60 min., ale za to bramkową, a gola dla gospodarzyzdobył Reiss (w przerwie zmienił na boisku Murawskiego). Od tej pory znów przewagę osiągnęła Arka, ale także tym razem bez poważniejszego zagrożenia bramce Lecha, który zdawał się kontrolować przebieg spotkania.
To już drugi mecz przegrany przez gdynian w Pucharze Ekstraklasy, a na domiar złego nie zdobyliśmy w tych rozgrywkach nawet gola. Trochę szkoda, że szansy debiutu w pierwszej drużynie nie otrzymali do tej pory młodzi Stępień i Płotka, ale najwyraźniej trener Stawowy postanowił sprawdzić innych graczy, których przyszłość w Arce powinna się rozstrzygnąć w najbliższym czasie.

Puchar Ekstraklasy - 2. kolejka:

Lech Poznań - Arka Gdynia 3:0 (2:0)

RELACJA

Fot. Piotr Skórnicki/AG, Gazeta Wyborcza







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia