Aktualności
02.07.2010
Gramy w finale! Stal Mielec - Arka Gdynia 0:3 (relacja)
1/2 finału MP juniorów młodszych - mecz rewanżowy
Stal Mielec - Arka Gdynia 0:3 (0:2)
Bramki: 11' Szwoch, 16' Mokwa, 65' Bębenek.
Żółta kartka: Bębenek.
Arka Gdynia: Szromnik, Kiernozek, Żołnierewicz, Haberka, Krause, Paprocki, Szwoch, Bębenek (Sobótka), Róg (Drzewiecki), Mokwa (Brzuzy), Dąbrowski (Głuch).
Pierwszy mecz 1:0 dla Stali. Awans Arki Gdynia.
Tak jak trener Wilczyński zapowiadał, że jadą na Podkarpacie po zwycięstwo, tak drużyna założenie wykonała w 100%. Od początku meczu zespół Arki wyszedł mocno skoncentrowany. Już pierwsze akcje gości zakończyły się szybkim prowadzeniem. Pięknym uderzeniem pod poprzeczkę z około 20 metrów popisał się Mateusz Szwoch. Była 11 minuta spotkania. Straty wyrównane!
Pojedynek zaczął się jakby od nowa. Gospodarze jeszcze dobrze się nie otrząsnęli, a w 16 minucie było już 2:0 dla gdynian. Ładną akcję wykończył Tomasz Mokwa uderzając piłkę w długi róg bramki mielczan. Gospodarze nie mogli poradzić sobie z dobrze zorganizowaną obroną Arki, jedynym zagrożeniem były stałe fragmenty gry, gdzie nie raz zakotłowało się pod bramką Michała Szromnika. Żółto-niebiescy na przerwę schodzili z dwubramkową przewagą.
Po przerwie można było spodziewać się zdecydowanego ataku Stali. Dlatego na drugą osłonę Arka wyszła jeszcze bardziej zdeterminowana i skoncentrowana. Tego dnia Stal nie miała pomysłu na pokonanie dobrze spisującego się bramkarza Szromnika. Arka ograniczyła się do kontrataków, stwarzając sobie dogodne sytuacje. Ostateczny cios młodzi arkowcy zadali w 65 minucie, po jednej z szybkich akcji. Trzecią bramkę uzyskał Adam Bębenek precyzyjnie uderzając z bliskiej odległości obok słupka. Z przebiegu dwóch meczów Arka okazała się lepsza i zasłużenie awansowała do finałów Mistrzostw Polski w Łodzi.
Po meczu trener Robert Wilczyński powiedział:
- Na początku chcieliśmy podziękować za przyjęcie ze strony Stali, pracują tam bardzo życzliwi ludzie. Widać, że szkolenie w tym klubie jest ułożone i idzie w dobrym kierunku. Po pierwszym meczu wiedzieliśmy, że zabrakło nam determinacji, że nie daliśmy z siebie wszystkiego. Stal zaskoczyła nas agresywnością, bramkę straciliśmy po ewidentnym błędzie. Mieliśmy kilka okazji do wyrównania, zabrakło także trochę szczęścia.
Po meczu widziałem chłopaków załamanych i już wtedy wiedzieliśmy, że jedziemy walczyć do Mielca. Zapewne licznie zgromadzeni kibice byli zawiedzeni w Gdyni, mało kto wierzył w awans, natomiast my pokazaliśmy charakter i osiągneliśmy wyznaczony cel. Serce się raduje ale jeszcze daleka droga po upragniony złoty medal. Taki jest cel! Poprzeczkę zawiesiliśmy sobie bardzo wysoko.
Przypominam, że na ten finał zasługuje liczne grono trenerów, którzy pracowali z tymi chłopakami przez wiele lat m.in. trener Tomasz Wroński, Artur Górski w Szkole Mistrzostwa Sportowego oraz osoby takie jak: trener Dziubiński, Mikołajczyk, którzy zrobili wszystko by wzmocnić drużynę. Za pomoc dziękuję trenerom bramkarzy Jarkowi Krupskiemu oraz Arkowi Zagórskiemu za dobra formę bramkarzy oraz trenerom, którzy na co dzień opiekowali się chłopakami tj. trener Gaffka, Cieślik oraz Dragosz. Oczywiście nie można zapomnieć o masażyście Patryku Szenejko, który nie raz rozluźniał atmosferę... w drużynie.
mocny
Stal Mielec - Arka Gdynia 0:3 (0:2)
Bramki: 11' Szwoch, 16' Mokwa, 65' Bębenek.
Żółta kartka: Bębenek.
Arka Gdynia: Szromnik, Kiernozek, Żołnierewicz, Haberka, Krause, Paprocki, Szwoch, Bębenek (Sobótka), Róg (Drzewiecki), Mokwa (Brzuzy), Dąbrowski (Głuch).
Pierwszy mecz 1:0 dla Stali. Awans Arki Gdynia.
Tak jak trener Wilczyński zapowiadał, że jadą na Podkarpacie po zwycięstwo, tak drużyna założenie wykonała w 100%. Od początku meczu zespół Arki wyszedł mocno skoncentrowany. Już pierwsze akcje gości zakończyły się szybkim prowadzeniem. Pięknym uderzeniem pod poprzeczkę z około 20 metrów popisał się Mateusz Szwoch. Była 11 minuta spotkania. Straty wyrównane!
Pojedynek zaczął się jakby od nowa. Gospodarze jeszcze dobrze się nie otrząsnęli, a w 16 minucie było już 2:0 dla gdynian. Ładną akcję wykończył Tomasz Mokwa uderzając piłkę w długi róg bramki mielczan. Gospodarze nie mogli poradzić sobie z dobrze zorganizowaną obroną Arki, jedynym zagrożeniem były stałe fragmenty gry, gdzie nie raz zakotłowało się pod bramką Michała Szromnika. Żółto-niebiescy na przerwę schodzili z dwubramkową przewagą.
Po przerwie można było spodziewać się zdecydowanego ataku Stali. Dlatego na drugą osłonę Arka wyszła jeszcze bardziej zdeterminowana i skoncentrowana. Tego dnia Stal nie miała pomysłu na pokonanie dobrze spisującego się bramkarza Szromnika. Arka ograniczyła się do kontrataków, stwarzając sobie dogodne sytuacje. Ostateczny cios młodzi arkowcy zadali w 65 minucie, po jednej z szybkich akcji. Trzecią bramkę uzyskał Adam Bębenek precyzyjnie uderzając z bliskiej odległości obok słupka. Z przebiegu dwóch meczów Arka okazała się lepsza i zasłużenie awansowała do finałów Mistrzostw Polski w Łodzi.
Po meczu trener Robert Wilczyński powiedział:
- Na początku chcieliśmy podziękować za przyjęcie ze strony Stali, pracują tam bardzo życzliwi ludzie. Widać, że szkolenie w tym klubie jest ułożone i idzie w dobrym kierunku. Po pierwszym meczu wiedzieliśmy, że zabrakło nam determinacji, że nie daliśmy z siebie wszystkiego. Stal zaskoczyła nas agresywnością, bramkę straciliśmy po ewidentnym błędzie. Mieliśmy kilka okazji do wyrównania, zabrakło także trochę szczęścia.
Po meczu widziałem chłopaków załamanych i już wtedy wiedzieliśmy, że jedziemy walczyć do Mielca. Zapewne licznie zgromadzeni kibice byli zawiedzeni w Gdyni, mało kto wierzył w awans, natomiast my pokazaliśmy charakter i osiągneliśmy wyznaczony cel. Serce się raduje ale jeszcze daleka droga po upragniony złoty medal. Taki jest cel! Poprzeczkę zawiesiliśmy sobie bardzo wysoko.
Przypominam, że na ten finał zasługuje liczne grono trenerów, którzy pracowali z tymi chłopakami przez wiele lat m.in. trener Tomasz Wroński, Artur Górski w Szkole Mistrzostwa Sportowego oraz osoby takie jak: trener Dziubiński, Mikołajczyk, którzy zrobili wszystko by wzmocnić drużynę. Za pomoc dziękuję trenerom bramkarzy Jarkowi Krupskiemu oraz Arkowi Zagórskiemu za dobra formę bramkarzy oraz trenerom, którzy na co dzień opiekowali się chłopakami tj. trener Gaffka, Cieślik oraz Dragosz. Oczywiście nie można zapomnieć o masażyście Patryku Szenejko, który nie raz rozluźniał atmosferę... w drużynie.
mocny
Copyright Arka Gdynia |