Aktualności
14.05.2010
Z. Boniek: Lech będzie mistrzem, Arka nie spadnie! (interia.pl)
- Mówię o tym wprost jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wiem, że czasami boisko może zafundować inne rozstrzygnięcia, wszak piłka to gra przypadków. Mnie się jednak wydaje, że Lech będzie mistrzem, a Arka będzie fetowała utrzymanie w Ekstraklasie - pisze w swoim kolejnym felietonie dla INTERIA.PL Zbigniew Boniek.
W sobotę ostatnia kolejka naszej Ekstraklasy. Najważniejsze dwa mecze, to Lech Poznań - Zagłębie Lubin i Śląsk Wrocław - Arka Gdynia. Dlaczego? Z prostej przyczyny: jeżeli Lech i Arka wygrają, to nic nie jest w stanie zmienić sytuacji w walce o tytuł mistrza Polski i degradacji do I ligi. O ile wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne zwycięstwo Zagłębia z Lechem - z kilku prostych przyczyn: Lech jest po prostu lepszy, gra o tytuł, jego motywacja będzie sto razy większa, niż Zagłębia, które ma już zapewnione utrzymanie, o tyle mecz Śląska z Arką ma wiele podtekstów.
Poznańscy kibice będą wspierali swój zespół, aby wspólnie z drużyną świętować tytuł. Zwycięstwo Lecha jest logicznie uzasadnione, po wygranym meczu będą gratulacje, zabawa, imprezy i wspólne świętowanie całego Poznania. Nikt nie będzie się dopatrywał żadnych podtekstów.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja i inne znaczenie ma mecz Śląska z Arką. Z jednej strony jest drużyna wrocławska, która miała duże ambicje i mówiło się nawet o pucharach, a efekt był taki, że odcięli się od drużyn broniących się przed spadkiem dopiero ostatnio w Wodzisławiu. Czy Śląska stać będzie na jeszcze jeden wysiłek i pokonanie Arki?
Zrobiliby tym wielką przysługę przede wszystkim Piastowi Gliwice, gdyż tylko zwycięstwo Śląska daje gliwickim piłkarzom cień szansy na utrzymanie się w Ekstraklasie.
No właśnie, co się stanie, jeżeli wygra Arka? Czy tak jak zawsze wszyscy będą posądzać wszystkich o sprzedawanie meczów? Będzie klasyczne polskie piekiełko, winni sędziowie itp.? Stara prawda mówi, że "płacz bliskiego bardziej wzrusza człowieka, niż kogoś z daleka". Tłumacząc to na język piłkarski: piłkarze Śląska mogą być bardziej wyrozumiali dla przeciwników na boisku, niż myśleć o tym, aby robić przysługę tym, którzy grają oddaleni o ileś tam kilometrów.
Przy ewentualnym zwycięstwie Arki wcale mi nie przyjdzie do głowy myśl, że ktoś coś tam ustawił, że były w ruchu pieniądze, niedziela, czy tym razem sobota cudów znowu odżyła. Po prostu, wydaje mi się, że zwycięstwa Lecha i Arki są wielce prawdopodobne. Jestem o tym szczerze przekonany.
Mówię o tym wprost jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wiem, że czasami boisko może zafundować inne rozstrzygnięcia, wszak piłka to gra przypadków.
Mnie się jednak wydaje, że Lech będzie mistrzem, a Arka będzie fetowała utrzymanie w Ekstraklasie.
INTERIA.PL
W sobotę ostatnia kolejka naszej Ekstraklasy. Najważniejsze dwa mecze, to Lech Poznań - Zagłębie Lubin i Śląsk Wrocław - Arka Gdynia. Dlaczego? Z prostej przyczyny: jeżeli Lech i Arka wygrają, to nic nie jest w stanie zmienić sytuacji w walce o tytuł mistrza Polski i degradacji do I ligi. O ile wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne zwycięstwo Zagłębia z Lechem - z kilku prostych przyczyn: Lech jest po prostu lepszy, gra o tytuł, jego motywacja będzie sto razy większa, niż Zagłębia, które ma już zapewnione utrzymanie, o tyle mecz Śląska z Arką ma wiele podtekstów.
Poznańscy kibice będą wspierali swój zespół, aby wspólnie z drużyną świętować tytuł. Zwycięstwo Lecha jest logicznie uzasadnione, po wygranym meczu będą gratulacje, zabawa, imprezy i wspólne świętowanie całego Poznania. Nikt nie będzie się dopatrywał żadnych podtekstów.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja i inne znaczenie ma mecz Śląska z Arką. Z jednej strony jest drużyna wrocławska, która miała duże ambicje i mówiło się nawet o pucharach, a efekt był taki, że odcięli się od drużyn broniących się przed spadkiem dopiero ostatnio w Wodzisławiu. Czy Śląska stać będzie na jeszcze jeden wysiłek i pokonanie Arki?
Zrobiliby tym wielką przysługę przede wszystkim Piastowi Gliwice, gdyż tylko zwycięstwo Śląska daje gliwickim piłkarzom cień szansy na utrzymanie się w Ekstraklasie.
No właśnie, co się stanie, jeżeli wygra Arka? Czy tak jak zawsze wszyscy będą posądzać wszystkich o sprzedawanie meczów? Będzie klasyczne polskie piekiełko, winni sędziowie itp.? Stara prawda mówi, że "płacz bliskiego bardziej wzrusza człowieka, niż kogoś z daleka". Tłumacząc to na język piłkarski: piłkarze Śląska mogą być bardziej wyrozumiali dla przeciwników na boisku, niż myśleć o tym, aby robić przysługę tym, którzy grają oddaleni o ileś tam kilometrów.
Przy ewentualnym zwycięstwie Arki wcale mi nie przyjdzie do głowy myśl, że ktoś coś tam ustawił, że były w ruchu pieniądze, niedziela, czy tym razem sobota cudów znowu odżyła. Po prostu, wydaje mi się, że zwycięstwa Lecha i Arki są wielce prawdopodobne. Jestem o tym szczerze przekonany.
Mówię o tym wprost jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wiem, że czasami boisko może zafundować inne rozstrzygnięcia, wszak piłka to gra przypadków.
Mnie się jednak wydaje, że Lech będzie mistrzem, a Arka będzie fetowała utrzymanie w Ekstraklasie.
INTERIA.PL
Copyright Arka Gdynia |