TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

14.05.2010

U naszego rywala: Śląsk Wrocław. Nie dać się zatopić!

Jeszcze przed tą nieprawdopodobną 29. kolejką spotkań mecz ze Śląskiem Wrocław można było określać jako starcie z najsłabszą drużyną wiosny. Dziś, po efektownym zwycięstwie Wrocławian nad Odrą Wodzisław, trzeba to twierdzenie zweryfikować, bo Śląsk nie tylko wreszcie zgarnął komplet oczek, ale także zasygnalizował zdecydowany progres formy, co niestety wróży ciężką przeprawę Arki w najważniejszym dla niej meczu sezonu.

Jeszcze we wtorek Śląsk stanął w obliczu realnego zagrożenia spadkiem z Ekstraklasy. Wystarczyło, że przegrałby mecz z Odrą, a wówczas starcie z Arką mogłoby być decydujące o pozostaniu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wrocławianie zdołali jednak takiej sytuacji uniknąć, bo zasłużenie wygrali w Wodzisławiu 4:2, prezentując przy tym futbol nie tylko skuteczny, ale też bardzo efektowny. W ten sposób zapewnili sobie utrzymanie w lidze i pozostawili szansę na miejsce w górnej połówce tabeli.

W zespole Ryszarda Tarasiewicza błysnęło dwóch piłkarzy: Sebastian Mila i Vuk Sotirović, którzy solidarnie zdobyli po dwie bramki. Pierwszy z nich, były reprezentant Polski, znów wszystkim przypomniał, że dysponuje nie tylko świetnym przeglądem pola i potrafi być prawdziwym reżyserem gry swojego zespołu, ale także skutecznym egzekutorem.

Serb natomiast potwierdził, że gdy tylko jest zdrowy, należy do najlepszych snajperów w Ekstraklasie. Jego nieszczęście polega jednak na tym, że więcej czasu spędza u lekarzy i rehabilitantów, niż na boisku i treningach z drużyną. Mecz w Wodzisławiu zasygnalizował, że zarówno Sotirović, jak i Mila, są obecnie w pełni sił i forma im dopisuje, więc Arkowcy nie mają co marzyć o Ślasku z pierwszych wiosennych spotkań.

Po przeczytaniu wszystkich nazwisk znajdujących się w kadrze Śląska, można mieć wrażenie, że powinien to być zespół walczący nie o utrzymanie, ale o miejsce w europejskich pucharach. Wołczek, Spahić, Szewczuk, Gancarczyk, Łukasiewicz, Dudek, Ćwielong czy Madej to uznane w naszej lidze nazwiska. Cóż z tego, skoro większość z nich nieustannie zmagała się bardziej lub mniej poważnymi kontuzjami.

Nic więc dziwnego, że ciężko było Tarasiewiczowi zestawiać zespół na kolejne spotkania, nie mówiąc już o stabilizacji w drużynie. W końcówce sezonu większość kluczowych piłkarzy zaczęło jednak wracać do pełnej dyspozycji i od razu miało to przełożenie na wyniki w najważniejszych dla Śląska meczach. Remis na trudnym terenie w Lubinie, podział punktów w Gliwicach oraz wspomniane zwycięstwo nad Odrą pozwoliło ostatecznie na bezpieczny finisz rozgrywek.

Obecnie żaden z piłkarzy Tarasiewicza, podobnie jak wśród Arkowców, nie musi pauzować za nadmiar żółtych kartek, więc jedyne co ograniczy szkoleniowców obu drużyn, to kontuzje oraz sportowa forma ich podopiecznych.

Motywacji do walki o zwycięstwo w meczu z Arką Śląskowi z pewnością nie zabraknie, bo przecież wrocławianie pozostają jedynym zespołem w Ekstraklasie, który nie wygrał w tym roku żadnego meczu przed własną publicznością. Dać trochę radości swoim kibicom to jedno, a pozostaje też kwestia walki o jak najwyższą lokatę w ligowej tabeli. Każde „oczko” wyżej na koniec sezonu jest równoznaczne z dodatkową premią dla klubu w wysokości 200 tys. złotych. Ewentualne trzy punkty mogą przesunąć Śląsk nawet o 5 miejsc w górę, a zatem prosty rachunek wskazuje, że wygrana może przynieść nawet milion złotych nagrody!

Arka, w swojej walce o utrzymanie, w dramatycznych okolicznościach pokonała GKS Bełchatów oraz po heroicznym boju ograła Piasta Gliwice. Teraz stoi przed najtrudniejszym zadaniem pokonania we Wrocławiu będącego w coraz lepszej dyspozycji Śląska. Jeśli dotychczasowy trud Arkowców nie ma pójść na marne, a wielka euforia, która zapanowała w szatni zespołu, a także wśród kibiców żółto-niebieskich, nie ma zamienić się w wielką rozpacz, w sobotę trzeba po prostu wygrać.

Trzeba wreszcie pokazać, że wbrew hasłu z oficjalnej strony klubowej Śląska Arka we Wrocławiu nie da się zatopić!

Skubi







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia