TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

10.04.2010

Lech - Arka 2:0 (1:0), czyli Goliat tym razem nie dał się Dawidowi

Nie było niespodzianki na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu. Lech przerwał kolejną swoją złą passę i po pięciu latach ograł Arkę znów udowadniając, że jest głównym kandydatem do mistrzowskiej korony. Arka punktów koniecznych do utrzymania będzie musiała szukać w następnych meczach.

Lech Poznań - Arka Gdynia 2:0 (1:0)
Bramki: 13' Stilić, 53' Wojtkowiak

Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Arboleda (87' Tanevski), Bosacki, Henriquez - Bandrowski, Injać, Peszko (84' Chrapek), Stilić (76' Mikołajczak), Kriwiec - Lewandowski

Arka: Witkowski - Kowalski, Szmatiuk, Ulanowski, Bednarek - Labukas (64' Czoska), Budziński, Ława, Burkhardt (77' Mawaye), Bożok (46' Trytko) - Tshibamba.

Żółte kartki: Peszko (Lech) - Kowalski, Ulanowski (Arka).

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa).

Pierwsze minuty w wykonaniu Arki wyglądały obiecująco. Piłkarze Pasieki wyszli na nową murawę stadionu przy ul. Bułgarskiej bardzo skoncentrowani i od pierwszej minuty skutecznie uniemożliwiali rozgrywanie płynnych akcji przez piłkarzy Lecha.

Pierwszą groźniejszą sytuację gospodarze stworzyli dopiero w 10. minucie, a zainicjował ją Lewandowski, który cofnął się do środka boiska. Jego akcja zakończyła się dośrodkowaniem z prawej strony, ale na szczęście nikt nie sięgnął piłki.

Niestety plan gdynian posypał się nomen omen w 13. minucie. Gruby błąd w naszej obronie doprowadził do tego, że zupełnie niepodziewanie całkowicie sam w polu karnym pozostał Stlić. Dostrzegł go Lewandowski, obsłużył dokładnym podaniem, a Bośniak bez problemu otworzył wynik meczu.

W 19. minucie powinno paść wyrównanie. Sprytnie rozegrany rzut wolny przez Ławę spowodował, że kapitan Arki znalazł się z piłką pod nogami kilka metrów od bramki Kotorowskiego. Ta okazja tak go chyba zaskoczyła, że Ława szukał jeszcze przełożenia piłki na "swoją" lewą nogę i oddał strzał, ale zaledwie w boczną siatkę.

Uspokojony prowadzeniem Lech nie ustrzegał się błędów. W 30. minucie Kowalski celnie zagrał w pole karne do Tshibamby, a napastnik Arki uderzył z pierwszej piłki, ale bardzo niecelnie. Nie upłynęła minuta, gdy w idealnej sytuacji znalazł się Labukas, któremu idealnie na głowę podał Bednarek. Niestety i tym razem piłkarz Arki oddał fatalny strzał, choć okazja na pokonanie Kotorowskiego była doskonała.

W 36. minucie przebudzili się gospodarze. Rzut wolny egzekwował Stilić, futbolówka była adresowana na głowy wbiegających Lechitów i choć żaden z nich jej nie sięgnął, w polu karnym Arki powstało spore zamieszanie, którego jednak poznaniacy nie wykorzystali.

Dwie minuty przed zakończeniem pierwszej części meczu świetną akcją popisali się Ława i Burkhardt, którzy doskonale wyprowadzili na wolne pole Tshibambę. Napastnik Arki wszedł w "szesnastkę" i oddał celny strzał, ale na posterunku był Kotorowski. Trochę pretensji do napastnika miał Ława, który był dobrze ustawiony przed polem karnym i gdyby do niego odegrał Joel, z tej akcji może byłoby więcej pożytku.

W ostatniej minucie przed przerwą bardzo groźnie było po drugiej stronie boiska. Niespodziewanie dobrą akcję ofensywną przeprowadził Bandrowski, który znalazł się "oko w oko" z Witkowskim, ale trochę za długo zwlekał z oddaniem strzału, a gdy się na to zdecydował, nasz bramkarz pewnie złapał piłkę.

Po zmianie stron Arka wróciła do gry dwoma napastnikami i to od razu dało wiatru w żagle gospodarzom, którzy od razu stworzyli kilka świetnych akcji, ale zabrakło precyzji Peszce i Lewandowskiemu.



W 53. minucie najlepszych strzelców "Kolejorza" wyręczył Wojtowiak. Z rzutu wolnego, wykonywanego z ponad 30 metrów od bramki Witkowskiego, zagrywał jak zwykle Stilić, tym razem kierując piłkę w okolice długiego słupka. Tam jak spod ziemi wyrósł za plecami obrońców boczny obrońca Lecha, który świetnie złożył się do główki i umieścił piłkę tuż pod poprzeczką.

Arka wciąż szukała swojej szansy i w 57. minucie doczekał się jej Trytko. Mając jednego obrońcę na drodze do bramki Kotorowskiego, wykonał kilka zwodów i oddał strzał, ale bramkarz Lecha wyciągnął się jak struna i pewnie złapał piłkę.

Gospodarze grali bardzo spokojnie i gdy nadarzała się okazja, kontrowała gdynian. Po jednej z takich akcji w idealnej sytuacji był Peszko, ale zamiast strzelać albo zagrywać do osamotnionych partnerów, zagrał... do nikogo.

W 72. minucie znów z dobrej strony pokazał się Burkhardt. Pomocnik Arki zagrał z pierwszej piłki do Trytki, który wszedł między obrońców Lecha i zbyt długo odwlekał decyzję o oddaniu strzału, po czym został skutecznie zablokowany. Znów mieli czego żałować zawodnicy i kibice z Gdyni!

W 79 minucie kapitalnym podaniem zewnętrzną częścią stopy obsłużył Tshibambę Szmatiuk, ale napastnik rodem z Konga znów nie potrafił oddać strzału w światło bramki. W rewanżu strzału zza pola karnego spróbował Injać, ale pomylił się o około metr.

W ostatnich minutach meczu swojej bramki wciąż szukali piłkarze Dariusza Pasieki. W rozmaity sposób próbowali oszukać skutecznych obrońców Lecha - szukali dośrodkowań, indywidualnych akcji lewą stroną i środkiem boiska, ale wciąż brakowało precyzji. Lech odpowiadał szybkimi kontratakami, ale zarówno Mikołajczak, jak i Kriwiec oddawali niecelne strzały.

Lech Poznań po pięciu latach znów znalazł sposób na pokonanie Arki Gdynia. Gołym okiem było jednak widać, że Kolejarz to kandydat do tytułu mistrzowskiego i w tym meczu był po prostu od żółto-niebieskich lepszy. Gdynianie zagrali jednak ambitnie, nie schowali się za podwójną gardą i potrafili stworzyć kilka bramkowych okazji, ale tradycyjnie już zabrakło skuteczności. Teraz przed Arką seria kluczowych meczów w walce o utrzymanie i na brak skuteczności po prostu nie można sobie pozwolić.

Skubi

zdjęcia: Wojciech Figurski - figurski.com.pl







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia