Aktualności
26.02.2010
Historyczny mecz Arki na sztucznej trawie (eFakt.pl)
Sobotni mecz Arki z Ruchem Chorzów, który odbędzie się na Narodowym Stadionie Rugby, będzie historycznym, bo pierwszym spotkaniem w polskiej ekstraklasie na sztucznej trawie. Dopiero w ostatni wtorek, po stoczeniu prawdziwej batalii, gdynianie utrzymali zgodę Komisji ds. Licencji na rozgrywanie meczów na takiej nawierzchni.
– A otrzymanie takich zaświadczeń o najwyższej jakości murawy nie jest sprawą prostą. Na początku trzeba przeprowadzić cykl badań laboratoryjnych, w których testuje się różny rodzaj włosia, jego uzupełnienie oraz podkład elastyczny, a po zamontowaniu tej nawierzchni restrykcyjnie sprawdza się takie elementy jak pochłanianie energii, odbicie pionowe i kątowe piłki, odkształcenia pionowe, poślizg i toczenie piłki. Zapewniam, że murawa Narodowego Stadionu Rugby jest lepsza niż ta, która znajduje się na moskiewskich Łużnikach. Bije ją na głowę zwłaszcza pod względem elastyczności – zapewnia Sobecki.
A ową doskonałą elastyczność zapewnia nawierzchni specjalna mata elastyczna o grubości 10 milimetrów. – To pianka ze specjalnymi nacięciami, tzw. shock pad, która co prawda w piłce nożnej nie jest wymagana, ale rugby stawia już taki warunek. Lepsza elastyczność na pewno jednak nie zaszkodzi piłkarzom – uzupełnia prezes Sobecki. – W Polsce pokutuje mit, że sztuczne murawy wpływają niekorzystnie na stawy i mięśnie – dodaje trener Arki Dariusz Pasieka (45 l.). – Tak z pewnością mogą oddziaływać boiska starego typu, ale nie ta nawierzchnia. My grać na niej się nie boimy!
– Przeciwko grze na tej nawierzchni protestowały niektóre kluby, ale to my mamy zdecydowanie większy problem. Oni rozegrają jeden mecz i mają spokój, tymczasem nasza drużyna musi na przemian występować raz na syntetycznej, a raz na naturalnej nawierzchni. A trenować możemy tylko na sztucznej, bo stary stadion został zburzony – mówi dyrektor ds. marketingu Arki Gdynia Wojciech Pertkiewicz (35 l.). Czy występy na nowym obiekcie pójdą w parze z poprawą jakości gry gdynian, którzy w zeszłym roku wygrali na starym stadionie tylko dwa spotkania? I to oba z Odrą Wodzisław.
[DOM]
– A otrzymanie takich zaświadczeń o najwyższej jakości murawy nie jest sprawą prostą. Na początku trzeba przeprowadzić cykl badań laboratoryjnych, w których testuje się różny rodzaj włosia, jego uzupełnienie oraz podkład elastyczny, a po zamontowaniu tej nawierzchni restrykcyjnie sprawdza się takie elementy jak pochłanianie energii, odbicie pionowe i kątowe piłki, odkształcenia pionowe, poślizg i toczenie piłki. Zapewniam, że murawa Narodowego Stadionu Rugby jest lepsza niż ta, która znajduje się na moskiewskich Łużnikach. Bije ją na głowę zwłaszcza pod względem elastyczności – zapewnia Sobecki.
A ową doskonałą elastyczność zapewnia nawierzchni specjalna mata elastyczna o grubości 10 milimetrów. – To pianka ze specjalnymi nacięciami, tzw. shock pad, która co prawda w piłce nożnej nie jest wymagana, ale rugby stawia już taki warunek. Lepsza elastyczność na pewno jednak nie zaszkodzi piłkarzom – uzupełnia prezes Sobecki. – W Polsce pokutuje mit, że sztuczne murawy wpływają niekorzystnie na stawy i mięśnie – dodaje trener Arki Dariusz Pasieka (45 l.). – Tak z pewnością mogą oddziaływać boiska starego typu, ale nie ta nawierzchnia. My grać na niej się nie boimy!
– Przeciwko grze na tej nawierzchni protestowały niektóre kluby, ale to my mamy zdecydowanie większy problem. Oni rozegrają jeden mecz i mają spokój, tymczasem nasza drużyna musi na przemian występować raz na syntetycznej, a raz na naturalnej nawierzchni. A trenować możemy tylko na sztucznej, bo stary stadion został zburzony – mówi dyrektor ds. marketingu Arki Gdynia Wojciech Pertkiewicz (35 l.). Czy występy na nowym obiekcie pójdą w parze z poprawą jakości gry gdynian, którzy w zeszłym roku wygrali na starym stadionie tylko dwa spotkania? I to oba z Odrą Wodzisław.
[DOM]
Copyright Arka Gdynia |