TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

21.02.2010

Arka tylko remisuje z Zawiszą (Gazeta Wyborcza)

Udana pierwsza połowa i kompletny chaos w drugiej - tak wyglądała próba generalna przed pierwszym meczem ligowym Arki Gdynia z Ruchem Chorzów.

Sparing z Zawiszą Bydgoszcz (1:1) miał dać trenerowi Dariuszowi Pasiece odpowiedź na pytanie: czy jego zespół jest gotowy do rundy wiosennej. Po pierwszej połowie mógł być spokojny, bo Arka na tle II-ligowca prezentowała się okazale. Jej ataki były płynne i przemyślane, gra w obronie rozważna i pewna. Na lewym skrzydle dwoił się i troił Miroslav Bożok, w ataku obrońców Zawiszy straszył Joel Tshibamba. Na tyle skutecznie, że już w 8. min Arka prowadziła 1:0, właśnie po bramce Holendra. Po prostopadłym podaniu od Marcina Budzińskiego Tshibamba "odjechał" obrońcom i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi rywali. Zawisza ograniczał się do kontrataków, które obrońcy Arki bezlitośnie przerywali na 30 metrów przed bramką Andrzeja Bledzewskiego. Asysta Budzińskiego nie była jednorazowym błyskiem defensywnego pomocnika żółto-niebieskich. Młodzieżowy reprezentant Polski imponował spokojem w środku pola, był cały czas pod grą, biorąc udział w niemal każdej ofensywnej akcji. Po godzinie zmienił go Adrian Mrowiec, ale nie pokazał nic, by zasłużyć na powrót do podstawowej jedenastki w meczu z Ruchem.

W drugiej połowie tempo meczu siadło. Pasieka wpuszczał kolejnych zawodników, którzy na obraz gry wpływali jedynie obecnością na boisku. Zamiast dobić rywala (pudła Labukasa), gdynianie dali sobie strzelić bramkę z niczego. - Jeśli w taki sposób zagrają z Ruchem o jakichkolwiek punktach nie mają co marzyć - mówili rozgoryczeni kibice opuszczając trybuny Stadionu Narodowego Rugby.

Arka Gdynia - Zawisza Bydgoszcz 1:1 (1:0). Bramki: Tshibamba (8.) - Tarnowski (89.). Arka: Bledzewski - Kowalski (79. Robakowski), Szmatiuk, Siebert (79. Sokołowski), Bednarek (79. Brodziński) - Ljubenov (46. Labukas), Budziński (60. Mrowiec), Ława (64. Burkhardt), Bożok (72. Wilczyński) - Tshibamba (72. Czoska), Trytko (46. Sakaliev).

DLA GAZETY

Bartosz Ława, pomocnik Arki

Forma na 100 proc. ma przyjść za tydzień, to było tylko przetarcie przed meczem z Ruchem. Chcieliśmy wygrać, ale nie potrafiliśmy udokumentować przewagi jeszcze jedną bramką. Pierwsza połowa była bardzo dobra, w drugiej na boisku było trochę chaosu, ale trudno powiedzieć, z czego on wynikał. Może zmiany, może zmęczenie? Przed Ruchem na pewno odpowiemy sobie na to pytanie. W systemie 4-4-2, którym obecnie gramy, nie ma lidera środka pola. Gramy dwójką defensywnych pomocników, a ci, którzy kreują mnie na playmakera, nie znają się na piłce. Staram się grać do przodu, ale mam też zadania w defensywie, z których staram się wywiązywać jak najlepiej.

Maciej Szmatiuk, obrońca Arki

Cieszymy się, że zostajemy w Gdyni, bo nie wiem, jak by to wyglądało, gdybyśmy mieli jeździć np. do Warszawy. Gra na sztucznej murawie wygląda nieco inaczej, ale to wszystko kwestia przyzwyczajenia. Dla mnie osobiście to nie stanowi różnicy. A z meczu z Zawiszą nie możemy być zadowoleni. Nasza gra w defensywie i ofensywie musi wyglądać inaczej. Nie można tracić bramki z kopnięcia piłki do przodu. Jak cały zespół zapieprza, to gra wygląda wtedy zupełnie inaczej.

KOMENTARZ

Prawie OK

Po sobotnim sparingu, który dla piłkarzy był ostatnią szansą przed ligowym meczem z Ruchem, a dla organizatorów pierwszą szansą testowania nowego obiektu, wniosek jest jeden: Arka ma tydzień na poprawki gry i miesiąc na korektę organizacji.

Brak pulpitów do laptopów w strefie dla mediów i kibice stojący w przejściach ewakuacyjnych, zasłaniający innym pół boiska, to problemy pozornie mało istotne. Ale nie dla wszystkich. Zwłaszcza dla nas - dziennikarzy - mecz nie jest tylko wydarzeniem sportowym, ale także miejscem pracy. W imieniu pozostałych kolegów apeluję więc do zarządcy obiektu: przez tydzień zajmijcie się pulpitami, bo kibice na trybunach (i przejściach) zjawią się dopiero w Wielką Sobotę (3 kwietnia), kiedy skończy się kara trzech meczów bez udziału publiczności.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia