Arka musi o utrzymanie w ekstraklasie byt musi walczyć nie tylko na boisku. Dzisiaj rozstrzygnie się, czy Komisja ds. Licencji PZPN pozwoli gdyńskiej drużynie rozgrywać w tym roku mecze na otwartym w niedzielę Narodowym Stadionie Rugby, na którym położona jest sztuczna murawa

- Nie ma żadnych powodów, abyśmy nie otrzymali takiego pozwolenia. 15 stycznia dostaliśmy certyfikat licencyjny FIFA podpisany przez prezesa Seppa Blattera. Na tej murawie mogą odbywać się wszystkie mecze, na czele ze spotkaniami Ligi Mistrzów - twierdzi Przewodniczący Rady Nadzorczej Arki Witold Nowak (49 l.).


To jednak mało dla PZPN. Ten powołuje się na stary przepis, który dopuszcza mecze na sztucznej trawie poniżej... drugiej ligi.

- Brak licencji będzie oznaczał, że zostaliśmy ukarani za to, że miasto Gdynia inwestuje w sportową infrastrukturę i stara się, aby piłkarska baza w naszym kraju odpowiadała europejskim wymogom - dodaje dyrektor sportowy gdyńskiego klubu Andrzej Czyżniewski (57 l.). - Wierzę, że w końcu wygra duch sportu i zdrowy rozsądek, a nie interes kilku osób i klubów. Pokonajcie nas w sportowej walce, a nie przy zielonym stoliku - dodaje.

O interesy Arki nie ma jednak kto walczyć. Ten klub jak i Pomorski ZPN nie ma żadnego przedstawiciela w piłkarskich władzach. A nieoficjalnie mówi się, że zawiązała się koalicja klubów przeciwko grze żółto-niebieskich na Narodowym Stadionie Rugby.

Do „spółdzielni" miałyby należeć te drużyny, które podobnie jak Arka bronią się spadkiem. A niektóre z nich są bardzo dobrze umocowane w wierchuszce zwązku. Prezes zarządu Odry Wodzisław Ireneusz Serwotka (49 l.) zasiada nie tylko w Zarządzie PZPN, ale także Radzie Nadzorczej Ekstraklasy SA. Z kolei Antoni Piechniczek (68 l.) to nie tylko Wiceprezes PZPN ds. Szkoleniowych, ale jednocześnie członek Rady Programowej Odry. A prominentny działacz PZPN Zbigniew Koźmiński (54 l.) jest wiceprezesem Piasta Gliwice.

- Życzę Odrze, Cracovii, Zagłębiu i Piastowi zajęcia w lidze takiego miejsca, które gwarantowałoby udział w europejskich pucharach. I mam nadzieję, że jedna z tych drużyny trafi na austriacki Red Bull Salzburg, który gra na stadionie ze sztuczną nawierzchnią. I niech wtedy powie, że z tego powodu nie przystąpi do meczu - kończy Czyżniewski.