TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

24.12.2009

Dariusz Pasieka na piłkarskiej Gali (Piłka Nożna)

Przedstawiamy rozmowę przeprowadzoną przez tygodnik Piłka Nożna - z trenerem Arki Dariuszem Pasieką - umieszczoną w wydaniu świątecznym nr 51-52. Rozmowę przeprowadził Zbigniew Mucha.

Na Piłkarską Galę „Piłki Nożnej” w hotelu Marriott trener Arki Gdynia nie miał daleko. Na imprezę przybył wprost ze stadionu Legii, dwie godziny po ostatnim meczu ligowym. Mimo porażki 0:1 humor Dariuszowi Pasiece raczej dopisywał.

– Oczywiście czuję niedosyt, że zakończyliśmy jesień porażką – mówi Pasieka. – Smutno tym bardziej, że przegraliśmy po rzucie karnym, bo taktycznie nasz występ nie wyglądał źle. Było dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem i na pewno za ten mecz nie mogę mieć pretensji do swoich zawodników. To nawet krzepiące, że Legia, drużyna niewątpliwie o większym potencjale, bardzo się z Arką męczyła. Kolejny raz potwierdziliśmy, że warto w ten zespół inwestować.

– Jak pan ocenia redakcyjne wybory?

Przede wszystkim nigdy wcześniej nie byłem na waszej Gali, więc tym bardziej czułem się podekscytowany. W Niemczech nie ma jednej, wielkiej imprezy dla całego środowiska. Jeśli piłkarze, trenerzy czy działacze się spotykają, to tylko na skalę lokalną. Takiego rozmachu jak w przypadku Piłkarskiej Gali na pewno nie ma. Futbol nie składa się wyłącznie z boiska i szatni, otoczka wokół niego jest niezwykle ważna. Dobrze się dzieje, że swoje pięć minut mają młodzi piłkarze z Lecha czy Zagłębia.

To dla nich ważne, że ktoś dostrzegł ich trud i wyróżnił. A do wyborów w ogóle nie mogę mieć zastrzeżeń. Robert Lewandowski to najlepszy napastnik w polskiej lidze, strzelił zresztą gola Arce. Jan Mucha nie ma konkurencji w ekstraklasie. Naprawdę imponuje mi aura jaką wokół siebie roztacza Słowak, spokój jaki wprowadza w szeregi legionistów, jak się porozumiewa i kieruje obrońcami. Duża klasa.

– Trener i Piłkarz Roku?

– Ruch nie ma potencjału Legii czy Wisły, więc praca Waldemara Fornalika zasługuje na szczególne wyróżnienie. Potwierdzeniem słusznej drogi obranej przez chorzowski klub jest także nominacja Artura Sobiecha do tytułu Odkrycia Roku. Tytuł dla Mariusza Lewandowskiego jest zaś ukoronowaniem jego kariery, przecież ten piłkarz kapitalnie się rozwinął, pomijając już fakt zdobycia Pucharu UEFA. Kiedy obserwuje Mariusza wydaje mi się, że świetnie poradziłby sobie w wielu klubach Bundesligi. Jego zaangażowanie, czytanie gry, ustawianie się, gra do przodu na maksymalnie dwa kontakty oraz charakter, są na naprawdę solidnym europejskim poziomie.

Jestem przy tym przekonany, że bardzo dobrze zrobiłaby mu zmiana klubu. Za długo już siedzi w Doniecku, czas na nową motywację, zmianę środowiska, stylu gry i nową naukę. Wiem to po sobie. Po trzynastu latach spędzonych w Zawiszy Bydgoszcz powiedziałem sobie: dosyć.

Czułem, że się zasiedziałem, że jest mi tam dobrze, ale że się przez to nie rozwijam. Chciałem uniknąć sytuacji, że będę klepany po ramieniu za zasługi. Czekam na taki ruch ze strony Mariusza.

– Na pewno czas już na pierwszy zimowy remanent. Widzi pan więcej plusów czy minusów swojej pracy w Gdyni?

– Absolutnie więcej plusów. Objąłem drużynę w nienajlepszej kondycji psychicznej i choć czasem jeszcze brakuje umiejętności, to widzę jak chłopcy nabrali pewności siebie, zaczęli wierzyć w siebie.

– Co pana szczególnie rozczarowało po powrocie, po latach, do polskiej piłki?

– Przede wszystkim brak postępu w sprawie infrastruktury. Owszem, w niektórych miastach powstają stadiony, ale to tylko ładne opakowanie. Zresztą są stadiony w ekstraklasie, na których niewiele się zmieniło od połowy lat 90. Poza tym brakuje ośrodków treningowych, albo choćby boisk na których może ćwiczyć młodzież. Raz na dwa tygodnie drużyna gra mecz u siebie. Ok., ale co robić pomiędzy meczami, gdzie i jak trenować? Wronki i Grodzisk Wielkopolski to dziś wizytówki jeśli chodzi o piłkarskie ośrodki, ale takie powinny być w każdy większym mieście, przy każdym klubie. Efekt jest potem taki, że cały świat w szkoleniu młodzieży uciekł nam znacznie.

więcej w tygodniku Piłka Nożna nr 51-52 z dnia 22.12.2009







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia