Aktualności
03.11.2006
W sobotę mecz Górnik Zabrze - Prokom Arka Gdynia w Orange Ekstraklasie (Gazeta Wyborcza)
W drużynie z Gdyni nie zagra jeszcze Bartosza Karwan, który ma zaległości treningowe.
Z powodu długiej podróży i fatalnych warunków atmosferycznych piłkarze Arki wyjechali wczoraj do Zabrza pociągiem o godz. 12.06. Gdynianie zagrają dziś osłabieni - z powodu czerwonej kartki zabraknie Piotra Jawnego, do Zabrza nie pojechali kontuzjowani Ireneusz Kościelniak, Piotr Bazler i Sebastian Gorząd, a także nowy piłkarz Bartosz Karwan. Karwan podpisał w poniedziałek dwuletni kontrakt, ale ma duże zaległości treningowe. Pojawił się pomysł, aby w ten weekend zagrał chociaż w drużynie rezerw, w sobotnim meczu IV ligi z Orlętami Reda, ale piłkarz skupi się na treningu.
Największym zmartwieniem jest nieobecność środkowego obrońcy Jawnego, który w ostatnim meczu z ŁKS uderzył w twarz Ensara Arifovicia. Piłkarz Arki tłumaczył się, że zrobił to przypadkowo, ale powtórki pokazały, że jego zagranie było celowe i nie będzie mógł zagrać w dwóch meczach. Co znaczy nieobecność Jawnego, pokazał już w tym sezonie mecz z Groclinem Grodzisk, który Arka przegrała u siebie 2:4, tracąc bramki po fatalnych błędach defensywy. Jawnego zastąpi dziś na środku obrony cofnięty z pomocy Krzysztof Przytuła - w takim ustawieniu Arka grała już w meczu z ŁKS.
Mecz w Zabrzu będzie to spotkanie 12. z 13. zespołem w lidze. Przegrany na dobre utknie na dnie tabeli. Co ciekawe, gdy oba zespoły zagrały ze sobą po raz ostatni, stawka meczu również była duża. W kwietniu zabrzanie pokonali Arkę 2:0 i zapewnili sobie utrzymanie w lidze. Na trybunach pojawiło się wtedy 11 tys. osób, bo bilety kosztowały tylko 5 zł. Takie ceny będą obowiązywać również dzisiaj. Gospodarze zapewniają także, że mimo opadów śniegu boisko będzie gotowe do gry. - Będzie przygotowanego do tego, aby Arka na nim popłynęła - żartuje wiceprezes Górnika Andrzej Cieślik.
Górnik ma ostatnio fatalną serię, przegrał trzy mecze, w których nie strzelił żadnej bramki. Zabrzanie przegrali w lidze 0:2 z ŁKS Łódź i Lechem Poznań, w między czasie odpadli z Pucharu Polski po klęsce na swoim boisku z Koroną Kielce 0:5. U siebie Górnik jest jednak groźny, o czym przekonały się już w tym sezonie m.in. Cracovia (1:5) i GKS Bełchatów (0:1). - Nie będę powtarzał, że jedziemy wygrać, bo to przecież oczywiste. Nadal wierzymy, że nasza dobra gra przełoży się w końcu na wyniki, najlepiej już w Zabrzu - podkreśla trener Arki Wojciech Stawowy.
Grzegorz Kubicki
Z powodu długiej podróży i fatalnych warunków atmosferycznych piłkarze Arki wyjechali wczoraj do Zabrza pociągiem o godz. 12.06. Gdynianie zagrają dziś osłabieni - z powodu czerwonej kartki zabraknie Piotra Jawnego, do Zabrza nie pojechali kontuzjowani Ireneusz Kościelniak, Piotr Bazler i Sebastian Gorząd, a także nowy piłkarz Bartosz Karwan. Karwan podpisał w poniedziałek dwuletni kontrakt, ale ma duże zaległości treningowe. Pojawił się pomysł, aby w ten weekend zagrał chociaż w drużynie rezerw, w sobotnim meczu IV ligi z Orlętami Reda, ale piłkarz skupi się na treningu.
Największym zmartwieniem jest nieobecność środkowego obrońcy Jawnego, który w ostatnim meczu z ŁKS uderzył w twarz Ensara Arifovicia. Piłkarz Arki tłumaczył się, że zrobił to przypadkowo, ale powtórki pokazały, że jego zagranie było celowe i nie będzie mógł zagrać w dwóch meczach. Co znaczy nieobecność Jawnego, pokazał już w tym sezonie mecz z Groclinem Grodzisk, który Arka przegrała u siebie 2:4, tracąc bramki po fatalnych błędach defensywy. Jawnego zastąpi dziś na środku obrony cofnięty z pomocy Krzysztof Przytuła - w takim ustawieniu Arka grała już w meczu z ŁKS.
Mecz w Zabrzu będzie to spotkanie 12. z 13. zespołem w lidze. Przegrany na dobre utknie na dnie tabeli. Co ciekawe, gdy oba zespoły zagrały ze sobą po raz ostatni, stawka meczu również była duża. W kwietniu zabrzanie pokonali Arkę 2:0 i zapewnili sobie utrzymanie w lidze. Na trybunach pojawiło się wtedy 11 tys. osób, bo bilety kosztowały tylko 5 zł. Takie ceny będą obowiązywać również dzisiaj. Gospodarze zapewniają także, że mimo opadów śniegu boisko będzie gotowe do gry. - Będzie przygotowanego do tego, aby Arka na nim popłynęła - żartuje wiceprezes Górnika Andrzej Cieślik.
Górnik ma ostatnio fatalną serię, przegrał trzy mecze, w których nie strzelił żadnej bramki. Zabrzanie przegrali w lidze 0:2 z ŁKS Łódź i Lechem Poznań, w między czasie odpadli z Pucharu Polski po klęsce na swoim boisku z Koroną Kielce 0:5. U siebie Górnik jest jednak groźny, o czym przekonały się już w tym sezonie m.in. Cracovia (1:5) i GKS Bełchatów (0:1). - Nie będę powtarzał, że jedziemy wygrać, bo to przecież oczywiste. Nadal wierzymy, że nasza dobra gra przełoży się w końcu na wyniki, najlepiej już w Zabrzu - podkreśla trener Arki Wojciech Stawowy.
Grzegorz Kubicki
Copyright Arka Gdynia |