Aktualności
23.11.2009
Młodzież dała punkt Arce! Piast - Arka 2:2
Zgodnie z tradycją pojedynków Arki i Piasta, w rozegranym w Wodzisławiu meczu nie zabrakło bramek, a spotkanie zakończyło się remisem 2:2, po pięknych golach Olszara i Wilczyńskiego w pierwszej połowie oraz Gamli i Budzińskiego w drugiej odsłonie. Premierowe trafienie Wilczyńskiego w Ekstraklasie można śmiało uznać za bramkę-kandydatkę nie tylko do gola kolejki, a być może całego sezonu.
Piast Gliwice - Arka Gdynia 2:2 (1:1)
Bramki: Olszar 18', Gamla 76' - Wilczyński 45', Budziński 90'
Piast: Kwapisz - Michniewicz, Glik, Kowalski, Chylaszek - Smektała, Muszalik, Gamla, Biskup (67' Łudziński), Wilczek (49' Sedlacek) - Olszar (86' Maciejak).
Arka: Bledzewski - Kowalski, Szmatiuk, Siebert, Sokołowski - Wilczyński (56' Budziński), Mrowiec, Ława (85' Burkhardt), Lubenov - Trytko, Sakaliev (62' Labukas).
Żółte kartki: Muszalik (Piast) - Sokołowski, Budziński, Trytko (Arka).
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Pierwszą groźną sytuację stworzyła Arka. W piątej minucie akcja zapoczątkowana przez Trytkę, zakończyła się dośrodkowaniem Lubenova, po którym niefortunnie interweniował obrońca gospodarzy Kowalski i tylko refleksowi Kwapisza Piast zawdzięczał czyste konto.
Nie upłynęły dwie minuty, gdy po świetnym dośrodkowaniu z prawej strony Wilczyńskiego Trytko stanął przed kapitalną szansą na otwarcie wyniku spotkania, ale będąc 10 metrów przed bramką nieczysto trafił w piłkę i okazja była zaprzepaszczona.
W 12. minucie obudzili się gospodarze. Dośrodkowanie Michniewicza z prawego skrzydła zakończył strzałem głową z najbliższej odległości Wilczek, ale na nasze szczęście fantastycznie spisał się Bledzewski, który uchronił Arkę przed pewną utratą gola.
Niestety Piast dokonał tej sztuki w 18. minucie. Piłkę zagraną przez Chylaszka z głębi pola przyjął Olszar, a ten w dziecinny sposób ograł Szmatiuka i precyzyjnym strzałem w długi róg nie dał szans Bledzewskiemu. Od tego momentu gra nieco się uspokoiła, bo Piast bardziej skupił się na przeszkadzaniu w grze Arce, niż na konstruowaniu swoich akcji ofensywnych. Goście z kolei zdawali się jakby nie mieli w ogóle pomysłu na stworzenie zagrożenia pod bramką Kwapisza, a gdy już udało się przedostać w okolice pola karnego, wszystko kończyło się na fatalnych próbach dośrodkowań Lubenova i Ławy.
Gdy już wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem Piasta, Ława zagrał piłkę za obrońców gospodarzy, doszedł do niej Wilczyński i oddał nieprawdopodobny strzał z narożnika pola karnego. Piłka wpadła w samo okienko bramki Kwapisza, dodatkowo odbijając się od słupka. Gol przepiękny, godny pokazywania w telewizjach na całym świecie, ale przede wszystkim dający Arce remis do przerwy tego niestojącego na najwyższym poziomie widowiska.
Druga połowa meczu, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od akcji Arki. Niewiele zabrakło, a mało widoczny dotychczas Sakaliev wyprowadziłby gdynian na prowadzenie, bo znalazł się z piłką 10m przed Kwapiszem, ale było to dla niego równie zaskakujące, co dla obrońców Piasta i niestety spudłował.
Piast groźną sytuację stworzył w 57. min za sprawą Sedlacka, który spróbował uderzenia z dystansu, ale bardzo niecelnego.
W 63. minucie znów niepewnie zachował się Szmatiuk, który tym razem zupełnie nie zrozumiał się z Bledzewskim, z czego o mały włos nie skorzystał Olszar, wyprzedzając obu Arkowców, ale na szczęście nie zdołał trafić w bramkę. W rewanżu Arka biła rzut wolny z ok 20m od bramki rywala, szkoda tylko, że Ława trafił prosto w mur.
W 68. minucie groźny strzał z ystansu oddał Smektała, ale piłka przeleciała około metra od prawego słupka bramki Bledzewskiego. Po tej sytuacji bardzo mocno przycisnęli Arkowcy. Najpierw świetną akcję przeprowadził Trytko, ograł kilku obrońców i oddał sprytny strzał, ale trafił w słupek. Nie minęła minuta, gdy koronkową akcję gdynian zatrzymał dopiero Kwapisz w kapitalny sposób ratując swój zespół.
Wydawało się, że lada chwila goście obejmą w tym meczu prowadzenie, a tymczasem gola zdobyli zawodnicy z Gliwic. W 76. min. wysoko za obrońców Arki zagrał piłkę Łudziński, a w roli napastnika wystąpił Gamla, który popisał się świetnym technicznym zagraniem i nie dał najmniejszych szans Bledzewskiemu.
Zamiast szturmu Arki, kolejne bramkowe szanse miał Piast. W 82. min. dobrą okazję ponownie w tym meczu miał Olszar, ale jego strzał głową minął bramkę gości.
Arka zdołała jednak zremisować, głównie za sprawą wprowadzonych po przerwie Burkhardta i Budzińskiego. Piłkę w pole karne posłał ten pierwszy, a drugi, choć nie zdążył pierwszy do tego zagrania, walczył do końca i dość przypadkowo odbiła się od niego futbolówka, po czym wpadła do siatki.
Arka dość szczęśliwie zatem wywiozła z Wodzisławia jeden punkt, a to, co najbardziej cieszy kibiców, to dwie bramki "prawie" wychowanków Arki Wilczyńskiego i Budzińskiego. Z pewnością jest to bardzo ważny punkt dla żółto-niebieskich, ale odrobinę niepokoju pozostawił z pewnością fakt nieco słabszej postawy kilku zawodników z Gdyni. Miejmy nadzieję, że do środowych derbów wszyscy wyciągną wnioski ze swojej gry i zdołają osiągnąć optymalną formę na ten najważniejszy dla fanów Arki mecz.
Skubi
Piast Gliwice - Arka Gdynia 2:2 (1:1)
Bramki: Olszar 18', Gamla 76' - Wilczyński 45', Budziński 90'
Piast: Kwapisz - Michniewicz, Glik, Kowalski, Chylaszek - Smektała, Muszalik, Gamla, Biskup (67' Łudziński), Wilczek (49' Sedlacek) - Olszar (86' Maciejak).
Arka: Bledzewski - Kowalski, Szmatiuk, Siebert, Sokołowski - Wilczyński (56' Budziński), Mrowiec, Ława (85' Burkhardt), Lubenov - Trytko, Sakaliev (62' Labukas).
Żółte kartki: Muszalik (Piast) - Sokołowski, Budziński, Trytko (Arka).
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Pierwszą groźną sytuację stworzyła Arka. W piątej minucie akcja zapoczątkowana przez Trytkę, zakończyła się dośrodkowaniem Lubenova, po którym niefortunnie interweniował obrońca gospodarzy Kowalski i tylko refleksowi Kwapisza Piast zawdzięczał czyste konto.
Nie upłynęły dwie minuty, gdy po świetnym dośrodkowaniu z prawej strony Wilczyńskiego Trytko stanął przed kapitalną szansą na otwarcie wyniku spotkania, ale będąc 10 metrów przed bramką nieczysto trafił w piłkę i okazja była zaprzepaszczona.
W 12. minucie obudzili się gospodarze. Dośrodkowanie Michniewicza z prawego skrzydła zakończył strzałem głową z najbliższej odległości Wilczek, ale na nasze szczęście fantastycznie spisał się Bledzewski, który uchronił Arkę przed pewną utratą gola.
Niestety Piast dokonał tej sztuki w 18. minucie. Piłkę zagraną przez Chylaszka z głębi pola przyjął Olszar, a ten w dziecinny sposób ograł Szmatiuka i precyzyjnym strzałem w długi róg nie dał szans Bledzewskiemu. Od tego momentu gra nieco się uspokoiła, bo Piast bardziej skupił się na przeszkadzaniu w grze Arce, niż na konstruowaniu swoich akcji ofensywnych. Goście z kolei zdawali się jakby nie mieli w ogóle pomysłu na stworzenie zagrożenia pod bramką Kwapisza, a gdy już udało się przedostać w okolice pola karnego, wszystko kończyło się na fatalnych próbach dośrodkowań Lubenova i Ławy.
Gdy już wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem Piasta, Ława zagrał piłkę za obrońców gospodarzy, doszedł do niej Wilczyński i oddał nieprawdopodobny strzał z narożnika pola karnego. Piłka wpadła w samo okienko bramki Kwapisza, dodatkowo odbijając się od słupka. Gol przepiękny, godny pokazywania w telewizjach na całym świecie, ale przede wszystkim dający Arce remis do przerwy tego niestojącego na najwyższym poziomie widowiska.
Druga połowa meczu, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od akcji Arki. Niewiele zabrakło, a mało widoczny dotychczas Sakaliev wyprowadziłby gdynian na prowadzenie, bo znalazł się z piłką 10m przed Kwapiszem, ale było to dla niego równie zaskakujące, co dla obrońców Piasta i niestety spudłował.
Piast groźną sytuację stworzył w 57. min za sprawą Sedlacka, który spróbował uderzenia z dystansu, ale bardzo niecelnego.
W 63. minucie znów niepewnie zachował się Szmatiuk, który tym razem zupełnie nie zrozumiał się z Bledzewskim, z czego o mały włos nie skorzystał Olszar, wyprzedzając obu Arkowców, ale na szczęście nie zdołał trafić w bramkę. W rewanżu Arka biła rzut wolny z ok 20m od bramki rywala, szkoda tylko, że Ława trafił prosto w mur.
W 68. minucie groźny strzał z ystansu oddał Smektała, ale piłka przeleciała około metra od prawego słupka bramki Bledzewskiego. Po tej sytuacji bardzo mocno przycisnęli Arkowcy. Najpierw świetną akcję przeprowadził Trytko, ograł kilku obrońców i oddał sprytny strzał, ale trafił w słupek. Nie minęła minuta, gdy koronkową akcję gdynian zatrzymał dopiero Kwapisz w kapitalny sposób ratując swój zespół.
Wydawało się, że lada chwila goście obejmą w tym meczu prowadzenie, a tymczasem gola zdobyli zawodnicy z Gliwic. W 76. min. wysoko za obrońców Arki zagrał piłkę Łudziński, a w roli napastnika wystąpił Gamla, który popisał się świetnym technicznym zagraniem i nie dał najmniejszych szans Bledzewskiemu.
Zamiast szturmu Arki, kolejne bramkowe szanse miał Piast. W 82. min. dobrą okazję ponownie w tym meczu miał Olszar, ale jego strzał głową minął bramkę gości.
Arka zdołała jednak zremisować, głównie za sprawą wprowadzonych po przerwie Burkhardta i Budzińskiego. Piłkę w pole karne posłał ten pierwszy, a drugi, choć nie zdążył pierwszy do tego zagrania, walczył do końca i dość przypadkowo odbiła się od niego futbolówka, po czym wpadła do siatki.
Arka dość szczęśliwie zatem wywiozła z Wodzisławia jeden punkt, a to, co najbardziej cieszy kibiców, to dwie bramki "prawie" wychowanków Arki Wilczyńskiego i Budzińskiego. Z pewnością jest to bardzo ważny punkt dla żółto-niebieskich, ale odrobinę niepokoju pozostawił z pewnością fakt nieco słabszej postawy kilku zawodników z Gdyni. Miejmy nadzieję, że do środowych derbów wszyscy wyciągną wnioski ze swojej gry i zdołają osiągnąć optymalną formę na ten najważniejszy dla fanów Arki mecz.
Skubi
Copyright Arka Gdynia |