TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

18.10.2009

Robert Bednarek przypomni się w Kielcach (trojmiasto.pl)

Arka grała dotychczas cztery razy w ekstraklasie z Koroną, ale ani razu nie strzelili kielczanom gola, a tym bardziej w tych meczach nie zdobyła punktu. Z tą fatalną passą żółto-niebiescy zamierzają skończyć w sobotę. Wyjazdowy pojedynek rozpoczną o godzinie 19.15. - Musimy zagrać agresywnie - ocenia Robert Bednarek, który w drużynie rywali spędził pięć ostatnie sezonów.

Z drużyn, które obecnie występują w ekstraklasie, Arka nie potrafi strzelić gola dwóm. Z Polonią Warszawa w pięciu grach w elicie gdynianie trzykrotnie bezbramkowo remisowali, a dwukrotnie przegrali po 0:1. Drugą ekipą jest właśnie Korona. W Kielcach żółto-niebiescy doznali dwóch porażek po 0:1, a u siebie schodzili z boiska pokonani 0:2 i 0:3.

- Korona jest drużyną nieobliczalną. Wystarczy spojrzeć na jej tegoroczne wyniki. Potrafiła wygrać 4:0 z Polonią, ale i przegrać 0:5 z Lechem. Jako piłkarz kieleckiego drużyny miałem wrażenie, że wszystkie drużyny, które tam przyjeżdżały przez pierwszy kwadrans były przestraszone. W sobotę musimy zagrać zatem zgodnie z założeniami, z dyscypliną taktyczną od pierwszej do ostatniej minuty. Nie możemy pozwolić Koronie grać piłką, musimy być agresywni, jak najdalej od własnej bramki starać się przeszkadzać rywalowi w konstruowaniu akcji - mówi Bednarek, który przez pięć lat grał dla żółto-czerwonych.

Lewy obrońca Arki gola w nowych barwach nie strzelił i nadal jego jedynym trafieniem w ekstraklasie jest bramka strzelona... Arce. Ale nie tylko z tego względu Robert nie boi się powrotu do Kielc. - Kibice powinni pamiętać, że zawsze zostawiałem zdrowie i serce na boisku, a ponadto przyczyniłem się do dwóch awansów do ekstraklasy. Z Koronę pożegnałem się w miłej atmosferze. Co prawda swoją decyzję o odejściu prezesom ogłosiłem przez telefon, ale kolegom z drużyny zostawiłem w szatni tradycyjne piwko na pożegnanie - dodaje Bednarek.

Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach zwiększyła frekwencje na treningach Arki, ale nie zmieniła znacznie meczowej "18". W porównaniu z kadrą na ostatnią kolejkę zaszła tylko jedna zmiana. Kontuzję wyleczył Tadas Labukas i on wrócił do drużyny, choć raczej zacznie mecz na ławce, jeśli do pełni sił dojdzie Marcin Wachowicz.

W podstawowej jedenastce w porównaniu z meczem Lechem, jeśli do zmian, a właściwie zmiany dojdzie, to jedynie na prawym skrzydle, na którym podczas zajęć Michał Budziński był ustawiany na przemian z Tomaszem Sokołowskim. Natomiast na drugiej flance zmiennikiem dla Lubomira Ljubenowa był tym razem Filip Burkhardt.


- Na skrzydłach cały czas szukam większej szybkości, dlatego sprawdzamy różne ustawienia. Wachowicz i Siebiert narzekali na drobne kontuzje, ale na sobotę powinni być w pełni sił. Na pełnych obrotach trenowali również Ulanowski i Karwan, ale uznałem, że lepiej będzie jak po kontuzjach przetarcie będą mieli w Młodej Ekstraklasie. Najdłużej poczekamy na powrót do gry Trytki. Liczę, że Przemka będę mógł powtórnie posłać na boisko w meczu towarzyskim z West Ham United - mówi Dariusz Pasieka, który nie oszczędzał podopiecznych nawet podczas dnia, w którym szalała w Gdyni wichura. - Zrealizowaliśmy pełny trening, mimo że na boisku były kałuże, a i wiatr dawał się mocno we znaki. Jednak i na takie warunki trzeba się przygotować, bo równie dobrze mogą się zdarzyć w meczu o punkty - dodał szkoleniowiec Arki.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia