Aktualności
19.09.2009
Labukas czeka na diagnozę, Sakaliev debiutuje w Gdyni
Dzisiejszy mecz z Polonią okazał się feralnym dla Tadasa Labukasa. Litewski napastnik Arki musiał opuścić plac gry z powodu kontuzji już w 21 minucie.
Popularny "Tadek" (na zdjęciu) źle postawił nogę i w tego efekcie uszkodził sobie staw kolanowy i nie mógł kontynuować gry. Szczegółowe badania przejdzie dzisiaj wieczorem. Mamy nadzieję, że uraz nie okaże się groźny i Tadas szybko wróci do składu.
Kontuzja Labukasa dała szansę Stojko Sakalievowi na przyspieszony debiut przed własną publicznością. Bułgarski napastnik choć bramki nie zdobył, to popisał się dwoma efektownymi strzałami. W pierwszej połowie złożył się do efektownego strzału tzw. nożycami, a w drugiej części meczu groźnie strzelał głową. Z występu Sakalieva wyraźnie zadowolony był trener Dariusz Pasieka. Stojko nie jest jeszcze przygotowany żeby wytrzymać cały mecz, ale zmuszony był wejść na boisko o wiele wcześniej. Miał dwie dobre sytuacje. Strzelał nożycami, a później uderzał głową, ale za wcześnie chyba wyskoczył. Myślę, że jak dojdzie do formy to będziemy mieli z niego dużo pociechy - ocenia opiekun żółto-niebieskich.
Popularny "Tadek" (na zdjęciu) źle postawił nogę i w tego efekcie uszkodził sobie staw kolanowy i nie mógł kontynuować gry. Szczegółowe badania przejdzie dzisiaj wieczorem. Mamy nadzieję, że uraz nie okaże się groźny i Tadas szybko wróci do składu.
Kontuzja Labukasa dała szansę Stojko Sakalievowi na przyspieszony debiut przed własną publicznością. Bułgarski napastnik choć bramki nie zdobył, to popisał się dwoma efektownymi strzałami. W pierwszej połowie złożył się do efektownego strzału tzw. nożycami, a w drugiej części meczu groźnie strzelał głową. Z występu Sakalieva wyraźnie zadowolony był trener Dariusz Pasieka. Stojko nie jest jeszcze przygotowany żeby wytrzymać cały mecz, ale zmuszony był wejść na boisko o wiele wcześniej. Miał dwie dobre sytuacje. Strzelał nożycami, a później uderzał głową, ale za wcześnie chyba wyskoczył. Myślę, że jak dojdzie do formy to będziemy mieli z niego dużo pociechy - ocenia opiekun żółto-niebieskich.
Copyright Arka Gdynia |