Aktualności
13.09.2009
Remis w meczu przyjaźni (pilkarskidziennik.pl)
W meczu przyjaźni rozegranym w Sosnowcu gospodarząca tam umownie Cracovia zremisowała 1:1 z Arką Gdynia. Obydwie bramki padły ze stałych fragmentów gry. Prowadzenie Pasom dał strzałem z rzutu wolnego Dariusz Pawlusiński. W drugiej połowie również uderzeniem z wolnego odpowiedział Bartosz Ława.
Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Cracovii. Zanim jednak bramkę zdobył Dariusz Pawlusiński, swoje szanse mieli także piłkarze drużyny gości. Z rzutu wolnego uderzał na bramkę Marcina Cabaja Michał Płotka. Golkiper Pasów efektownie interweniował i zażegnał niebezpieczeństwo.
Pięć minut później to jednak "Plastik" pokazał, jak powinno się wykonywać stałe fragmenty gry. Piłka uderzona przez Pawlusińskiego z rzutu wolnego zatrzymała się dopiero w siatce przyjezdnych. Dosłownie 120 sekund później sam na sam z Andrzejem Bledzewskim wychodził Radosław Matusiak, ale za mocno wystawił sobie piłkę, co skwapliwie wykorzystał golkiper Arki, łapiąc ją w rękawice.
Swoją szansę miał także Tomasz Moskała. Ładnym rajdem na skrzydle popisał się Sławomir Szeliga, dograł w pole karne do Moskały, a ten uderzył futbolówkę prosto w bramkarza Arki. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Na trybunach siedział Stefan Majewski - były szkoleniowiec Cracovii, obecnie bliski przejęcia opieki nad reprezentacją Polski.
Już w dziesiątej minucie drugiej połowy Arka doprowadziła do wyrównania. Z rzutu wolnego "odpowiedział" Pawlusińskiemu Bartosz Ława. Trudów spotkania nie wytrzymał Michał Goliński. Były zawodnik Zagłębia Lubin w drugiej połowie raz meldował się za linią boczną w asyście medycznej, a w 72. minucie został ostatecznie zmieniony przez Pawła Sasina.
Na trybunach panowała sielska atmosfera, bo w końcu był to mecz przyjaźni. Kibice raz dopingowali Cracovię, raz Arkę. Na boisku panowała jednak zaciekła walka o trzy punkty. Zza pola karnego w 80. minucie uderzał Pawlusiński, lepszy okazał się jednak Bledzewski. Arka w odpowiedzi przeprowadziła groźną kontrę, po której minimalnie pomylił się strzelając Łukasz Kowalski.
Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Cracovii. Zanim jednak bramkę zdobył Dariusz Pawlusiński, swoje szanse mieli także piłkarze drużyny gości. Z rzutu wolnego uderzał na bramkę Marcina Cabaja Michał Płotka. Golkiper Pasów efektownie interweniował i zażegnał niebezpieczeństwo.
Pięć minut później to jednak "Plastik" pokazał, jak powinno się wykonywać stałe fragmenty gry. Piłka uderzona przez Pawlusińskiego z rzutu wolnego zatrzymała się dopiero w siatce przyjezdnych. Dosłownie 120 sekund później sam na sam z Andrzejem Bledzewskim wychodził Radosław Matusiak, ale za mocno wystawił sobie piłkę, co skwapliwie wykorzystał golkiper Arki, łapiąc ją w rękawice.
Swoją szansę miał także Tomasz Moskała. Ładnym rajdem na skrzydle popisał się Sławomir Szeliga, dograł w pole karne do Moskały, a ten uderzył futbolówkę prosto w bramkarza Arki. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Na trybunach siedział Stefan Majewski - były szkoleniowiec Cracovii, obecnie bliski przejęcia opieki nad reprezentacją Polski.
Już w dziesiątej minucie drugiej połowy Arka doprowadziła do wyrównania. Z rzutu wolnego "odpowiedział" Pawlusińskiemu Bartosz Ława. Trudów spotkania nie wytrzymał Michał Goliński. Były zawodnik Zagłębia Lubin w drugiej połowie raz meldował się za linią boczną w asyście medycznej, a w 72. minucie został ostatecznie zmieniony przez Pawła Sasina.
Na trybunach panowała sielska atmosfera, bo w końcu był to mecz przyjaźni. Kibice raz dopingowali Cracovię, raz Arkę. Na boisku panowała jednak zaciekła walka o trzy punkty. Zza pola karnego w 80. minucie uderzał Pawlusiński, lepszy okazał się jednak Bledzewski. Arka w odpowiedzi przeprowadziła groźną kontrę, po której minimalnie pomylił się strzelając Łukasz Kowalski.
Copyright Arka Gdynia |