TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

13.09.2009

Cracovia - Arka 1:1. Rzuty wolne rozstrzygnęły

Na stadionie w Sosnowcu Cracovia podejmowała Arkę Gdynia. Po strzałach z rzutów wolnych Pawlusińskiego w 28. minucie meczu oraz Ławy w 55. minucie padł remis 1:1.

6. kolejka Ekstraklasy

Cracovia Kraków - Arka Gdynia 1:1 (1:0)
Bramki: 28' Pawlusiński - 55' Ława

Cracovia: Cabaj - Szeliga, Polczak, Tupalski, Derbich, Pawlusiński, Baran (75' Mierzejewski), Wasiluk (85' Dynarek), Moskała, Goliński (72' Sasin), Matusiak.

Arka: Bledzewski - Kowalski, Szmatiuk, Płotka (46' Siebert), Bednarek, Budziński, Mrowiec, Ława, Wachowicz (60' Lubenov), Trytko, Labukas (74' Sakaliev).

Sędzia: Paweł Gil (Lubelski ZPN)

Żółte kartki: Trytko

Jako pierwsza na odważniejszą akcję zdecydowali się gospodarze. W 6 min. do zagranej z rzutu wolnego przez Wasiluka piłki doszedł powracający do wielkiej formy Matusiak, ale na nasze szczęście z dwunastu metrów nie trafił w światło bramki.

Arka nie pozostała swoim rywalom dłużna. 120 sekund po okazji Matusiaka z rzutu rożnego dośrodkowywał Ława, a największym sprytem w polu karnym wykazał się Mrowiec, ale jego próba uderzenia głową nie była najlepsza.

Po pierwszym kwadransie optyczną przewagę posiadali podopieczni Dariusza Pasieki, ale piłkarze Pasów starali się od czasu do czasu zatrudnić Bledzewskiego. W 16 min. z rzutu wolnego z ponad 35 metrów uderzał Pawlusiński, ale trafił w mur. Kilka sekund później znów jednak byliśmy pod bramką Cabaja, gdzie z ok. trzynastu metrów przed szansą stanął Trytko, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował Polczak.

Bramkarz Cracovii stał się bohaterem swojego zespołu w 22. minucie, gdy w fantastyczny sposób obronił uderzenie z rutu wolnego Łukasza Kowalskiego. Z pewnością fakt, że do piłki podszedł nasz obrońca musiał mocno zaskoczyć gospodarzy, ale także wszystkich obserwatorów tego meczu, bo przecież popularny "Kowal" rzadko występuje w roli egzekutora rzutów wolnych.

Niestety ten sam stały fragment gry na bramkę potrafili zamienić piłkarze Cracovii. W 26 min. ręką przed własnym polem karnym zagrał Adrian Mrowiec i sprowokował tym samym rzut wolny. Nie od dziś wiadomo, że Pasy mają świetnych strzelców z dystansu, z Dariuszem Pawlusińskim na czele. I właśnie pomocnik gospodarzy podszedł do piłki i precyzyjnym strzałem pokonał Bledzewskiego.

Już kilka chwil później podwyższyć mógł Matusiak, ale tym razem obronną ręką z tej sytuacji wyszedł nasz golkiper. Na szczęście otrząsnęli się Arkowcy, którzy przeprowadzili ładną kombinacyjną akcję zakończoną niecelnym strzałem Bednarka. Dwie minuty później z rzutu wolnego swój wyczyn z Lubina chciał powtórzyć Ława, ale tym razem piłka poszybowała metr nad poprzeczką.

W 38. minucie powinno być 2:0 dla Cracovii. Fantastyczne podanie w pole karne Szeligi pozwoliło Moskale stanąć "oko w oko" z Bledzewskim, ale kapitalnie spisał się nasz bramkarz.

Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy znów świetną akcję stworzyli gdynianie. Kilka wymian podań z pierwszej piłki, zagranie Wachowicza do wbiegającego w pole karny Ławy, ale kapitan Arki nieczysto trafił w piłkę i obeszliśmy się smakiem. Do szatni zatem z prowadzeniem zeszli gospodarze, ale w żadnym wypadku nie można było powiedzieć, że żółto-niebiescy byli do tej pory zespołem słabszym.

W 49. minucie losy meczu chciał rozstrzygnąć Pawlusiński. Błąd w defensywie naszych piłkarzy spowodował, że strzelec bramki dla Cracovii znalazł się dogodnej sytuacji tuż przed naszym polem karnym, ale na nasze szczęście spudłował.

W 55. minucie doczekaliśmy się wyrównania. Bartosz Ława próbował już w pierwszej połowie pokonać Cabaja z rzutu wolnego, ale wtedy jeszcze się ta sztuka nie udała. Drugie podejście zakończyło się już pełnym sukcesem i podobnie jak przed dwoma tygodniami kapitan Arki wpisał się na listę strzelców.

Od tego momentu gra się uspokoiła i toczyła głównie w środkowej części boiska. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć groźniejszej sytuacji pod bramką przeciwnika, jeśli nie liczyć kilku rzutów rożnych, które stały się udziałem Arki.

W 80. minucie kibiców na trybunach ożywił znów Pawlusiński, który zdecydował się na uderzenie z ponad 30 metrów i o mały wlos nie zaskoczył Bledzewskiego. W odpowiedzi przed kapitalną szansą stanął Kowalski, któremu piłke w polu karnym Cracovii sprezentował Tupalski. Nieco zaskoczony tą sytuacją obrońca Arki nie trafił z kilku metrów do siatki.

Już w doliczonym czasie gry bramkę w debiucie mógł zaliczyć Sakaliev, który dostrzegł wysuniętego wyraźnie przed bramkę Cabaja, ale jego próba przelobowania była o parę centymetrów za wysoka.

Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów, co z pewnością bardziej cieszy drużynę Dariusza Pasieki, bo z drugiego kolejnego wyjazdu Arka wraca nad morze z tarczą. Poza tym widać systematyczny progres w grze gdynian, których akcje coraz bardziej się zazębiają i stwarzają coraz więcej zagrożenia pod bramką przeciwnika. Oby tak dalej!

Skubi







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia