TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

01.09.2009

Nareszcie! Historyczne zwycięstwo w Lubinie!

W meczu o ucieczkę z ostatniego miejsca w tabeli Arka wygrała w Lubinie z Zagłębiem 2:0. Bramki dla gdynian zdobywali: w 42. minucie meczu Przemysław Trytko oraz w 84. Bartosz ława po przepięknym strzale z rzutu wolnego. W ten sposób Arka zdobyła pierwsze punkty w tym sezonie i po raz pierwszy w historii wygrała w Lubinie!

5. kolejka Ekstraklasy

KGHM Zagłębie Lubin - Arka Gdynia 0:2 (0:1)
Bramki: 42' Trytko, 84' Ława

Zagłębie: Kopył, Rytmaniak, Łabędzki, Stasiak, Dinis, Świerczewski, Caiado (62' Plizga), Jackiewicz (72' Kolendowicz), Pawłowski, Hanzel, Micanski.

Arka: Bledzewski, Kowalski (69' Ulanowski), Szmatiuk, Siebert, Płotka, Budziński, Ława, Mrowiec, Wachowicz (53' Lubenov), Trytko, Labukas (77' Niciński).

Żółte kartki: Stasiak - Labukas.

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Mecz zaczął się od dwóch prób ataku z obu stron, co mogło zapowiadać interesujące widowisko już od pierwszych minut spotkania. W 7. min. dynamiczną akcję lewą stroną przeprowadził Wachowicz, groźnie dośrodkował, ale Kopył ubiegł Trytkę.

Dziesięć minut później kilka zwodów Budzińskiego spowodowało, że grający tego dnia na prawej stronie pomocnik znalazł się w polu karnym, zagrał do Labukasa, ale litewski napastnik nie potrafił celnie oddać piłki do nieobstawionego „Budzika”.

W 20. min. lekka optyczna przewaga gdynian zaowocowała rzutem wolnym z okolic 25m, ale strzał Ławy nie przyniósł powodzenia.

Kilka chwil później bardzo groźną sytuację stworzyli gospodarze. Z lewej strony dośrodkowywał Dinis, a zupełnie osamotniony w naszym polu karnym znalazł się Piotr Świerczewski. Na nasze szczęście jego strzał odbił Bledzewski, dobijać próbował Hanzel, ale czujny był Plotka i skończyło się tylko na rzucie rożnym. W rewanżu groźnie dośrodkowywał Wachowicz, ale ponownie Kopył uprzedził naszych napastników.

W 41. min znów bardzo groźnie było pod bramką Arki, bo w sytuacji sam na sam z Bledzewskim znalazł się Caiado, ale świetnie spisał się nasz bramkarz. Nie minęło jednak 60 sekund, a Arka objęła w tym meczu prowadzenie. 20 metrów przed bramką piłkę przejął Przemysław Trytko, zdecydował się na indywidualną akcję, w której łatwo zwiódł najpierw Jackiewicza, potem Stasiaka, nie zdążył z asekuracją Łabędzki, po czym oddał strzał nie do obrony dla Kopyła.

Do przerwy zatem mieliśmy prowadzenie podopiecznych trenera Pasieki, choć obiektywnie trzeba stwierdzić, że stawka meczu wyraźnie mocno sparaliżowała poczynania obu ekip i kibice na trybunach nie oglądali zbyt pasjonującego widowiska.

Po wznowieniu gry, bardzo mocno zaatakowało Zagłębie. Najpierw Micanskiego minimalnie wyprzedził Bledzewski, a chwilę później Jackiewicz nie trafił głową do bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 52. min. seria błędów obrońców doprowadziła do niezłej okazji Hanzela, który okazał się nawet szybszy od „Bledzy”, ale nie skierował piłki do siatki.

W kolejnych minutach Arka uspokoiła grę i przeprowadziła kilka akcji ofensywnych. Po jednej z nich gdynianie wywalczyli rzut wolny z okolic narożnika pola karnego. Do piłki podszedł Lubenov i ukraiński bramkarz gospodarzy z najwyższym trudem przeniósł futbolówkę nad poprzeczkę.

W 67. minucie zirytowany postawą kolegów Szymon Pawłowski zdecydował się na solową akcję, oddał strzał, ale piłka poszybowała obok prawego słupka bramki Bledzewskiego.

Arka starała się kontrolować przebieg meczu i dlatego nie forsowała tempa, próbując zarazem dużo wymieniać podania i przenosić ciężar gry pod bramkę gospodarzy. Tak było w 80. min. gdy lewą stroną przedarł się Lubenov, a jego dośrodkowanie do Nicińskiego w ostatniej chwili przerwał jeden z obrońców Zagłębia.

W 83. minucie przypomniał o sobie znowu Przemysław Trytko. Zobaczył lukę w ustawieniu obrońców, nabrał prędkości i spróbował znów przebojem wedrzeć się w pole karne. Tym razem jednak zatrzymał go Michał Stasiak i skończyło się na rzucie wolnym. Do futbolówki podszedł Bartosz Ława i fantastycznym uderzeniem umieścił piłkę w samym okienku bramki Kupyła. Zrobiło się 2:0 dla Arki i już było jasne, że Arka z Lubina wywiezie trzy „oczka”.

Po raz pierwszy w historii Arka Gdynia wygrywa w Lubinie, po raz pierwszy wygrywa w tym roku kalendarzowym na wyjeździe i w końcu po raz pierwszy zapunktowała w tym sezonie. Został obrany niewątpliwie właściwy kierunek i teraz pozostaje konsekwentnie się go trzymać. Mecz z Zagłębiem pokazał też jednak, że sporo pracy jest jeszcze przed trenerem Pasieką, bo błędów naszej drużynie też przydarzyło się sporo, ale najważniejsze, że Arkowcy wreszcie przypomnieli sobie, jak strzela się bramki i pomimo personalnych osłabień udało się zachować czyste konto.

Skubi







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia