Aktualności

20.05.2009
Jak zdobyć sześć punktów z GKS i Odrą? (Dziennik Bałtycki)
Czekanie na cud - tak wiele osób ocenia szanse Arki na utrzymanie w ekstraklasie. Te szanse jednak, mimo ostatniego miejsca w tabeli, ciągle są jeszcze realne i ciągle zależą od samych piłkarzy. Warunek jest tylko jeden - trzeba wygrać dwa ostatnie mecze w tym sezonie, najbliższy w Bełchatowie i później z Odrą Wodzisław w Gdyni. Jak jednak zdobyć te sześć punktów, odnieść dwa zwycięstwa, skoro ta sztuka nie powiodła się w ostatnich 11 ligowych spotkaniach?
- 11 spotkań bez zwycięstwa w ekstraklasie to chyba ewenement na skalę światową. Dlaczego Arka nie potrafi wygrywać? Może drużynie zaszkodziły zimowe podróże i zgrupowania. Piłkarzom dość wyraźnie brakuje sił i dynamiki. A drugi ewenement to taki, że mimo tej fatalnej serii ciągle jeszcze Arka nie zatonęła. Wprawdzie teraz potrzebny jest już nieomal cud, ale dopóki piłka w grze trzeba walczyć i wierzyć - diagnozuje sytuację w Arce ikona żółto-niebieskich Janusz Kupcewicz.
- Nie ukrywam, że muszę się opędzać przed najczarniejszymi myślami. "Degradacja jest przecież niemożliwa" wmawiam sobie i trzymam się tego, że Arka może zdobyć jeszcze sześć punktów i wyjść z tych opresji. Przecież kiedyś w końcu muszą zacząć wygrywać - pociesza siebie Tomasz Korynt.
Praktycznie codziennie na stadionie można spotkać Waldemara Michalskiego, zawodnika Arki w latach 1952-1967. Teraz pan Waldek ma czas, obserwuje treningi Arki i…
- Obserwuję zawodników na co dzień, widzę, że teraz jakby bardziej przykładali się do treningów. Wierzę, że im na tym utrzymaniu zależy i myślę, że ci kibice, którzy obrażają ich w trakcie spotkań czy po meczu, nie powinni wykrzykiwać takich rzeczy. Wierzę, że od zwycięstwa w Bełchatowie zła karta się odwróci - prorokuje Michalski.
Jacek Dziubiński był już trenerem i prezesem Arki, teraz prowadzi zespół żółto-niebieskich w młodej ekstraklasie. Co by zrobił, gdyby był trenerem ligowej drużyny?
- Wytłumaczyłbym, że zwycięstwo w Bełchatowie to nie jest wyczyn porównywalny ze zdobyciem szczytu w Himalajach, ale całkiem realny i na wyciągnięcie ręki cel. Postawiłbym na zawodników, którzy gwarantują walkę od 1 do 90 minuty, na ludzi z charakterem. Teraz nie ma już co kalkulować, bo każdy inny wynik niż zwycięstwo w Bełchatowie oznacza pożegnanie z ekstraklasą. Wierzę, chcę wierzyć, że do tego najgorszego scenariusza nie dojdzie - kończy Dziubiński.
Janusz Woźniak - POLSKA Dziennik Bałtycki
- 11 spotkań bez zwycięstwa w ekstraklasie to chyba ewenement na skalę światową. Dlaczego Arka nie potrafi wygrywać? Może drużynie zaszkodziły zimowe podróże i zgrupowania. Piłkarzom dość wyraźnie brakuje sił i dynamiki. A drugi ewenement to taki, że mimo tej fatalnej serii ciągle jeszcze Arka nie zatonęła. Wprawdzie teraz potrzebny jest już nieomal cud, ale dopóki piłka w grze trzeba walczyć i wierzyć - diagnozuje sytuację w Arce ikona żółto-niebieskich Janusz Kupcewicz.
- Nie ukrywam, że muszę się opędzać przed najczarniejszymi myślami. "Degradacja jest przecież niemożliwa" wmawiam sobie i trzymam się tego, że Arka może zdobyć jeszcze sześć punktów i wyjść z tych opresji. Przecież kiedyś w końcu muszą zacząć wygrywać - pociesza siebie Tomasz Korynt.
Praktycznie codziennie na stadionie można spotkać Waldemara Michalskiego, zawodnika Arki w latach 1952-1967. Teraz pan Waldek ma czas, obserwuje treningi Arki i…
- Obserwuję zawodników na co dzień, widzę, że teraz jakby bardziej przykładali się do treningów. Wierzę, że im na tym utrzymaniu zależy i myślę, że ci kibice, którzy obrażają ich w trakcie spotkań czy po meczu, nie powinni wykrzykiwać takich rzeczy. Wierzę, że od zwycięstwa w Bełchatowie zła karta się odwróci - prorokuje Michalski.
Jacek Dziubiński był już trenerem i prezesem Arki, teraz prowadzi zespół żółto-niebieskich w młodej ekstraklasie. Co by zrobił, gdyby był trenerem ligowej drużyny?
- Wytłumaczyłbym, że zwycięstwo w Bełchatowie to nie jest wyczyn porównywalny ze zdobyciem szczytu w Himalajach, ale całkiem realny i na wyciągnięcie ręki cel. Postawiłbym na zawodników, którzy gwarantują walkę od 1 do 90 minuty, na ludzi z charakterem. Teraz nie ma już co kalkulować, bo każdy inny wynik niż zwycięstwo w Bełchatowie oznacza pożegnanie z ekstraklasą. Wierzę, chcę wierzyć, że do tego najgorszego scenariusza nie dojdzie - kończy Dziubiński.
Janusz Woźniak - POLSKA Dziennik Bałtycki
|