TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

13.05.2009

Trzydzieści lat minęło (trojmiasto.pl)

W kompletnej ciszy minęła 30. rocznica zdobycia przez piłkarzy Arki Pucharu Polski. O historii nie zapomnieli tylko oldboje gdyńskiego klubu. Z tej okazji zorganizowali oni w najbliższym gronie okolicznościowe spotkanie, a następnie głośno upomnieli się o niefałszowanie historii stadionu przy ul. Olimpijskiej.

9 maja 1979 roku Arka odniosła największy sukces w historii klubu. W Lublinie, w 25. edycji Pucharu Polski sięgnęła po to trofeum, bijąc w finale faworyzowaną Wisłę Kraków 2:1. Rywale objęli prowadzenie po strzale Kazimierza Kmiecika. Żółto-niebieskim zwycięstwo zapewniło kapitalne siedem minut zaraz po przerwie. Z rzutu wolnego wyrównał Janusz Kupcewicz, a końcowy wynik po karnym ustalił Tadeusz Krystyniak.

Poza strzelcami bramek w finałowym meczu w gdyńskich barwach grali następujący piłkarze: Włodzimierz Żemojtel, Jacek Pietrzykowski, Zbigniew Bieliński, Franciszek Bochentyn, Adam Musiał, Andrzej Dybicz, Ryszard Kurzepa, Andrzej Bikiewicz, Jerzy Zawiślan, Wiesław Kwiatkowski, Marian Nowacki. Trenerem był Czesław Boguszewicz

Niegdyś okrągłe rocznice zdobycia pucharu były hucznie obchodzone. Z tej okazji do Gdyni zapraszano m.in. Orłów Górskiego czy drużynę Wisły z tamtego okresu. Teraz tylko najbardziej zagorzali kibice i oczywiście byli piłkarze pamiętali o 9 maja. - Sami się zorganizowaliśmy. Przygotowaliśmy spotkanie w restauracji "Kapitan Cook". Zaprosiliśmy wszystkich chłopaków z tamtego okresu, wraz z żonami. Niektórzy, jak Andrzej Dybicz przyjechali specjalnie zza granicy. Był też Bogusław Kaczmarek, któremu naszym zdaniem należą się przeprosiny za to jak potraktowali go niektórzy kibice przed sezonem - podkreśla Waldemar Michalski, nieformalny przywódca gdyńskich oldbojów.

Jednak na konferencji prasowej, na którą zaprosili weterani Arki, nie historyczny sukces, a dzieje stadionu przy ul. Olimpijskiej stały się najważniejsze. - Nie możemy pozwolić, aby nas ciągle opluwano, mówiąc, że zabraliśmy stadion Bałtykowi. Udowodnimy, że to Arka była przy ul. Olimpijskiej wcześniej niż Bałtyk - podkreślał Michalski.

Z historią zmierzył się Włodzimierz Kwiatkowski. - Boisko przy ul. Olimpijskiej istniało jeszcze przed wojną. Prawo własności było nieokreślone. Dopiero w latach pięćdziesiątych obsadzono tam Budowlanych. Nie był to stadion, ale boisko z barakiem. Wówczas działały w Gdyni cztery drużyny i każda miała własny obiekt. Arka oczywiście na Ejsmonda, Flota na Oksywiu, ale Bałtyk przy ul. Marchlewskiego, czyli dzisiejszej Janka Wiśniewskiego - przypomina były piłkarz Arki.

Opowieść kontynuuje Jan Kowalski, były prezes żółto-niebieskich. - We wrześniu 1957 roku Arka przejęła Budowlanych. Z jednej strony chodziło o boisko, bo te na Ejsmonda było w coraz gorszym stanie, gdyż trenowali na nim m.in. lekkoatleci! Po drugie zaś Budowlani mieli silną sekcję pływacką, a Arka rozbudowywała wówczas klub wielosekcyjny - przypomina Kowalski.

Słowa arkowców potwierdzają dokumenty i publikacje książkowe. Jerzy Sobczak, wieloletni działacz okręgowego związku oraz... Bałtyku prezentuje "Dzieje Piłkarstwa Wybrzeża Gdańskiego". To obszerna i szczegółowa monografia autorstwa Piotra Chomickiego, który począwszy od 1945 roku opisuje sezon po sezonie dzieje pomorskich drużyn!

Przy dokumentacji roku 1958 znajdujemy dwa interesujące nas cytaty: "Arka wzmocniła się wchłaniając sekcję, zdegradowanych w poprzednim sezonie Budowlanych oraz "Żółto-niebiescy (choć wówczas jeszcze nikt tej drużyny tak nie nazywał), w tym sezonie, mecze swoje rozgrywali na boisku przy ul. Olimpijskiej". Kilkanaście wersów dalej jest też zdanie, które pokazuje, gdzie wówczas grał Bałtyk: "W derbach Gdyni Bałtyk uległ na Marchlewskiego..."

Zresztą Bałtyk tych faktów nie neguje. Na oficjalnej stronie internetowej klubu za datę otwarcie stadionu przy ul. Olimpijskiej przyjmuje się 28 czerwca 1964 roku ("turniej z udziałem Broni Radom, Olimpii Elbląg, Lotnika Warszawa i gospodarzy"). Również jasno określono datę i przyczynę zakończenia: "1993 28 II - po 30 latach Bałtyk przestaje być gospodarzem kompleksu sportowego w Redłowie. Gdyńska stocznia wypowiedziała klubowi umowę" - podaje klub.

Nie trudno się domyślić, że przyczynkiem do tych wspomnień są spory, które rozgorzały obecnie wokół... koloru krzesełek na stadionie w Gdyni po jego modernizacji do 15 tysięcy miejsc. Bardzo rozsądne stanowisko w tej sprawie zajmuje Krzysztof Sampławski. - O tym, która drużyna grać będzie na nowym obiekcie, nie zdecyduje kolor krzesełek, a względy marketingowe. Gra na takim obiekcie to większe koszt organizacji spotkania i nie sądzę, aby znalazł się klub, który będzie chciał cały czas dokładać do takiego przedsięwzięcia. Dla nas większy stadion to szansa na zwiększenie udziału wpływów z biletów w budżecie klubu. Obecnie stanowią one około 10 procent, a można się pokusić, aby wzrosły do 30 - mówi prezes Arki.

jag.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia